„Urok szatana” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 04-04-2020 21:58 ()


Marzenie o wiecznej młodości znane jest każdemu człowiekowi. Szczególnie zaś jest bliskie temu, kto młodość zostawił już daleko za sobą. Wokół tego pragnienia osnuto wiele legend, wśród których najpopularniejsza jest ta o doktorze Fauście. Doczekała się ona książek, sztuk teatralnych, a także ekranizacji filmowych. Jedną z nich, niezbyt ściśle trzymającą się oryginału, jest „Urok szatana” René Claira.

Stary profesor Henry Faust marzy o odkryciu kamienia filozoficznego, zaczyna jednak zdawać sobie sprawę z tego, że mu się to nie uda. Jest już coraz mniej sprawny i coraz bardziej zniechęcony. Wierzy w to, że przy swojej wiedzy i doświadczeniu mógłby wszystko osiągnąć, gdyby tylko udało mu się oszukać czas i mieć znowu do dyspozycji siły młodego człowieka. Wykorzystuje to Mefisto, który zjawia się pewnego dnia u profesora z kuszącą propozycją. Faust go wypędza, lecz chytry diabeł nie rezygnuje. Tytułem „bezpłatnej próbki towaru” daje Faustowi swoją powłokę – ciało młodzieńca, silne, zdrowe i piękne. Oszołomiony tym wspaniałym darem profesor zauważa szybko, że sama młodość bez pieniędzy i wpływów to raczej niewiele. Początkowo występuje w wędrownym cyrku, gdzie poznaje Cygankę Małgorzatę i zakochuje się w niej, jednak wkrótce zostaje aresztowany za… obrabowanie i morderstwo profesora Fausta. Z opresji wybawia go Mefisto, który przybiera jego dawną, starą i ułomną postać. Znalazłszy się po wyjściu z więzienia na ulicy młody człowiek, nazywany odtąd po prostu Henrykiem, nie wie, co ma ze sobą zrobić. Cyrk odjechał, a on nie umie pracować fizycznie. Mimo to wciąż trwa przy swym postanowieniu, by nie podpisać cyrografu. Mefisto proponuje mu więc, by kontynuował swe prace jako jego asystent – bez zobowiązań. Henryk godzi się na to. Szybko staje się sławny i bogaty, kobiety go uwielbiają, interesuje się nim nawet sam król. Wtedy właśnie okazuje się, jaką pułapkę zastawił na niego diabeł…

Luźna interpretacja legendy Fausta pobiła rekordy popularności na całym świecie. Michel Simon jako kapryśny stary profesor i Gerard Philipe jako rycerz Henryk stworzyli razem wspaniały duet. Fabuła zawiera wyraźne nawiązania do wojennej i powojennej rzeczywistości, co ludziom w tych latach było szczególnie bliskie. Pokazuje, czym grozi dyktatura, wykorzystywanie sił natury, niewyobrażalna potęga w ręku bezkarnego człowieka. I choć to wszystko widzowie mogą oglądać jedynie jako obraz w czarodziejskim lustrze, podzielają wstręt młodego Henryka do tego, czym mógłby się stać, przyjmując bezkrytycznie dary Mefista. Antytotalitarna wymowa filmu jest aż nadto czytelna.

Tak świetny aktor, jakim był Gerard Philipe, na pewno uznawał tę rolę za szczyt marzeń. Trzeba przyznać, że wydobywa on z postaci rycerza Henryka wszystkie możliwe odcienie. Jest entuzjastycznie nastawionym do życia, radosnym, pełnym uroku i namiętności młodzieńcem o szlachetnej duszy. Jednak krótka początkowa sentencja, gdy pojawia się jako Mefisto (przed zamianą ciał) to dopiero majstersztyk aktorstwa. Ten, kto choć raz ujrzał Gerarda Philipe jako diabła, od razu zrozumie, czemu tak trudno oprzeć się Kusicielowi.

Żeńska gwiazda filmu, czarująca Nicole Besnard jako Małgorzata, jest mało zauważalna, choć w pewnym momencie okazuje się najważniejszą postacią opowiadanej historii. Można powiedzieć, że aktorstwo pięknego Gerarda i silna osobowość Michela Simon przyćmiły ich partnerkę, czyniąc z niej – trochę niezasłużenie – jedynie mało ważny ozdobnik. A przecież jest to postać w pewnym sensie kluczowa – anioł walczący z demonem o duszę człowieka.

W 1950 roku nikt nie używał określenia „film fantasy”, „Urok szatana” zakwalifikowano więc po prostu jako dramat obyczajowy. Jednak jest to film fantasy w każdym calu – a ponadto kawał znakomitej roboty, tak reżyserskiej, jak i aktorskiej. Szczęśliwie nie doczekał się remake’u, jak „Fanfan Tulipan”, z którego reżyser Gerard Krawczyk zrobił pozbawionego wdzięku potworka w hollywoodzkim stylu. Polecam gorąco.

 

Tytuł: „Urok szatana”

  • Reżyseria: Rene Clair
  • Scenariusz: René Clair, Armand Salacrou
  • Produkcja: francusko-włoska
  • Rok produkcji: 1950
  • Obsada: Gerard Philipe, Michel Simon, Nicole Besnard, Simone Valere
  • Rok produkcji: 1950
  • Muzyka: Roman Vlad
  • Zdjęcia: Michel Kelber
  • Montaż: James Cuenet
  • Scenografia: Franco Lolli
  • Kostiumy: Mayo
  • Czas trwania: 96 minut

Artykuł pierwotnie ukazał się na łamach CZYTADELI.


comments powered by Disqus