„Labirynt” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 02-04-2020 20:13 ()


Bywa tak, że film, który początkowo miał fatalne wyniki kasowe i złą prasę, z czasem staje się dziełem kultowym. Tak było z pierwszą serią „Star Treka” emitowaną w telewizji trochę z łaski, a trochę w ramach eksperymentu i przerwana po trzecim sezonie. Dopiero podczas kolejnych powtórek popularność serialu rosła, aż osiągnęła rozmiary nienotowane w historii tego typu produkcji. W kategorii kinowej odpowiednikiem „Star Treka” jest niewątpliwie „Labirynt” Jima Hensona – choć niestety nie doczekał się on własnego uniwersum ani spin-offów. Obraz, który został już na wstępie skreślony przez znawców, okazał się trwalszy niż wiele ówczesnych hitów.

Kilkunastoletnia Sarah Williams nie chce w sobotni wieczór opiekować się rocznym braciszkiem. W chwili rozdrażnienia wypowiada słowa przeczytane w książce dla dzieci „Chcę, żeby przyszły gobliny i natychmiast cię stąd zabrały”. I oto jej samolubne życzenie się spełnia – mały Toby znika. Przed przerażoną skutkami swego egoizmu dziewczyną staje sam potężny Król Goblinów, władający magicznymi mocami. Sarah dowiaduje się z jego ust, że odzyskać brata może jedynie wtedy, gdy sama po niego przyjdzie. Droga prowadzi przez labirynt pełen pułapek i groźnych, a od czasu do czasu przyjacielskich stworzeń. Sarah nie od razu zdaje sobie sprawę z tego, że największym zagrożeniem nie jest dla niej wcale Labirynt, tylko jego niepokojący władca…

Film został dosłownie wdeptany w ziemię przez krytykę i okazał się finansową klapą. Mimo to z biegiem lat zyskał grono wiernych fanów, a straty na pokazach kinowych wyrównała sprzedaż DVD, figurek i komiksów. Właściwie trudno powiedzieć, co było przyczyną jego box office’owej klęski. Bajkowa historia w wykonaniu uroczej i utalentowanej Jennifer Connelly oraz galerii lalek Hensona została ozdobiona przez wspaniałą muzykę Davida Bowie i jego kreację. Postać Jaretha pasuje do legendarnego muzyka jak rękawiczka, czy też może raczej, jak obcisłe spodnie, które nosi w tym filmie. Może zbyt obcisłe jak na film dla dzieci, bo widać mu zdecydowanie za dużo. W przedziwny sposób jednak to nie przeszkadza.

Postać Króla Goblinów jest jednocześnie kiczowata i wysmakowana, przerażająca i w niesamowity sposób kusząca. Zapomina się, że ten magiczny mężczyzna na ekranie to po prostu aktor, grający powierzoną mu rolę. Bowie nie gra Jaretha, Bowie JEST Jarethem. Niegodziwym i czarującym. Jego głos jest magiczny ponad wszelkie wyobrażenie, kocie ruchy, charakteryzacja rodem z komiksów manga i wymyślne stroje tworzą z niego istotę rzeczywiście nie z tego świata. Jak oprzeć się temu cudownemu demonowi, obdarzonemu cynicznym poczuciem humoru i przyprawionemu szczyptą romantyzmu? Wyczuwa się, że potrafi być bardzo groźny i jeśli nie robi Sarze krzywdy, to tylko dlatego, że nie jest to jego intencją. Właściwie trudno mieć mu za złe jego postępowanie. Co prawda zabiera brata dziewczyny na jej wyraźne życzenie, ale traktuje go bardzo dobrze. Maluch wyraźnie czuje się bezpieczny w jego ramionach i niczego mu do szczęścia nie brakuje, a gdy gra się kończy, wraca do domu cały i zdrowy. Nietrudno odnieść wrażenie, że Królowi Goblinów znacznie bardziej zależy na jego siostrze i szczerze mówiąc, żeńską część widowni może ogarnąć złość na tę głupią gęś, która odrzuca jego uczucie.

Film został nakręcony bez użycia efektów specjalnych, co współczesnych widzów może razić, stanowi jednak jeden z wielu jego smaków. To jakby podrasowane „Muppet Show” i wielbicielom tej serii na pewno przypada do gustu. Fani Davida Bowie ze zrozumiałych powodów muszą go kochać. Co jednak kieruje tymi wszystkimi, którzy poznali wielkiego muzyka dopiero podczas seansu „Labiryntu”? Zrzeszają się w grupy na Facebooku, piszą fan fiction oparte na filmie, rysują ilustracje, publikowane następnie na deviant.art. Wytłumaczenie fenomenu może być tylko jedno – zostali zaczarowani przez Króla Goblinów, stając się jego wiernymi poddanymi.

 

Tytuł: „Labirynt”

  • Reżyser: Jim Henson
  • Scenariusz: Dennis Lee, Jim Henson, Terry Jones
  • Obsada: David Bowie, Jennifer Connelly, Toby Froud, Shelley Thompson
  • Muzyka: Trevor Jones
  • Zdjęcia: Alex Thomson
  • Montaż: John Grover
  • Gatunek: bajka muzyczna
  • Produkcja: USA
  • Rok premiery: 1986
  • Czas trwania: 101 minut

 

Artykuł pierwotnie ukazał się na łamach CZYTADELI.


comments powered by Disqus