„Podły, okrutny, zły” - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 16-11-2019 15:12 ()


Ted Bundy to jeden z najokrutniejszych morderców, a zarazem czarujący i charyzmatyczny mężczyzna do końca walczący o swoje życie. A przynajmniej tak przedstawia go w swoim najnowszym filmie Joe Berlinger. Jak wiele w nim prawdy, a jak wiele filmowej fikcji?

Szczerze mówiąc, to ani jednego, ani drugiego zbyt wiele. Jeśli oczekujecie mocno fabularyzowanej biografii zagłębiającej się w mroczne szczegóły krwawego procederu Teda Bundy'ego to srodze się zawiedziecie. Podły, okrutny, zły jest bowiem filmem oszczędnym i, z braku lepszego określenia, „grzecznym”. Nie jest to produkcja dla amatorów filmów pokroju kultowego Siedem Davida Finchera. Nie ma w niej zawiłych intryg, zabawy w kotka i myszkę z organami ścigania i naturalistycznego obrazu przemocy i śmierci. Nie jest to też film, który zadowoli fanów rzetelnego kina biograficznego. Dzieło Berlingera nie jest kroniką, która śledzi losy mordercy, a życie Teda ukazuje, nam nie szczędząc fabularnych przeskoków, traktując sporą część życia protagonisty po macoszemu i po łebkach, jedynie ślizgając się po wielu istotnych wydarzeniach. Szczególnie widoczne jest to w pierwszej połowie obrazu, która sprawia wrażenie rozbudowanego wizualnego prologu, swoistego wstępu do istoty produkcji, którą jest zapis procesu mordercy, jaki odbył się po schwytaniu oprawcy na Florydzie. Ta część filmu, choć pozwalająca się nieco bliżej przyjrzeć ostatnim tygodniom Bundy'ego wciąż sprawia wrażenie ogólnikowej. W stopniu mniejszym niż pierwsza połowa, ale jednak wciąż bardziej sprawiającym wrażenie pobieżnej rekreacji niż rzetelnego zapisu. Ogląda się ją lepiej, dramatyzm jest bardziej widoczny, ale i tak można odnieść wrażenie, że obcuje się z niepełnowartościową historią, a raczej streszczeniem. Na plus mogę jednak zaliczyć to, że to, co obraz nam ukazuje, odtwarza z niezwykłą wiernością historycznym faktom i detalom. Nie jest to również film dla miłośników kina prawniczo-sądowego, bo sam proces przedstawiono bez zawracania sobie głowy szczegółami mozolnej pracy adwokatów i prokuratorów oraz sądowych procedur.



Co jednak w obrazie Belingera nie zawodzi? Gra aktorska. Podły, okrutny, zły to produkcja, którą zbudowano w zasadzie wokół jednej postaci i muszę powiedzieć, że jej odtworzenie na ekranie udało się znakomicie. Obsadzenie Zaca Efrona, niegdysiejszego bożyszcza nastolatek, słodkiej buźka dziecięcej stacji Nickelodeon i archetypicznego wręcz „ciacha” w roli bezlitosnego i bestialskiego mordercy wydaję się dziwnym wyborem. A jednak aktor w rolę wciela się z niesamowitą gracją i wdziękiem. Jego kinowa interpretacja pełna jest uroku i charyzmy, z jakich słynął Bundy, a Efron doskonale oddaje manieryzmy i charakter postaci, tworząc wyjątkowo przekonującą kreację. Równie dobrze wypadają towarzyszący mu aktorzy, którzy pomimo przytłaczającej chwilami kreacji Efrona, umieją realistycznie sportretować jego ofiary i ludzi, którzy w imieniu tych właśnie ofiar walczyli z potworem.



Podły, okrutny, zły to trudny do ocenienia film. Z jednej strony to obraz, który wiernie odtwarza to, co ma do zaprezentowania widzowi, a z drugiej strony wydaje się ledwie muskać powierzchnię fascynującej opowieści o potworze w ludzkiej skórze. To takie kino, które nikogo w pełni nie usatysfakcjonuje, ale również nikogo nie urazi i nie wywoła uczucia straconego czasu. Może trochę zbyt pobieżne w kwestii materiału źródłowego, ale świetnie zagrane i przyjemne w odbiorze dzięki dobrej kinematografii. W ogólnym rozrachunku film wypada ocenić bardziej na plus niż na minus i jeśli macie chwilę, warto poświęcić mu uwagę.

Ocena: 6/10

Tytuł: Podły, okrutny, zły

Reżyseria: Joe Berlinger

Scenariusz: Michael Werwie

Obsada:

  • Lily Collins
  • Zac Efron
  • Angela Sarafyan
  • Sydney Vollmer
  • Macie Carmosino
  • Ava Inman
  • Morgan Pyle
  • James Hetfield 
  • Richard K. Jones
  • Justin Inman

Muzyka: Marco Beltrami, Dennis Smith

Zdjęcia: Brandon Trost

Montaż: Josh Schaeffer

Scenografia: Jennifer Durban

Kostiumy: Megan Stark Evans

Czas trwania: 110 minut


comments powered by Disqus