„O Yeti!” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 24-10-2019 21:35 ()


Sezon polowań na Yeti w pełni, a na cel coraz częściej i chętniej biorą go filmowcy. Praziomek, Mała stopa czy jego „krewniak” Wielka Stopa ostatnio dość wygodnie zadomowili się w X Muzie. Jak widać, milusie przerośnięte stwory stają się atrakcyjną przynętą na młodego odbiorcę.

O Yeti! to wspólna produkcja DreamWorks oraz chińskiej wytwórni Pearl Studio. Zatem od początku już widać, że akcja obrazu osadzona została w kulturze Dalekiego Wschodu. Poznajemy nastoletnią Yi, która mimo wakacji codzienni znika na całe godziny z domu. Dziewczyna haruje w pocie czoła przy różnych pracach, by odłożyć trochę grosza na upragnioną wyprawę. Trasą, którą kiedyś chciała przebyć z ojcem. Pogodna, uśmiechnięta, niezwykle utalentowana mieszka z matką i babcią, która nie tylko dogląda, że ukochanej wnusi niczego nie brakuje, ale też czy nie chodzi głodna, bo marnie wygląda. I o ile nadopiekuńczość nestorki rodu wydaje się humorystycznym przerywnikiem, o tyle Yi ma inne zmartwienia na głowie. A chyba najpoważniejszym jest olbrzymi futrzana kulka, która zadomowiła się na dachu jej domu.

Tak oto Yi spotyka człowieka śniegu, którego postanawia ochrzcić imieniem Everest – od miejsca jego pochodzenia. Gdy pierwsze lody z nowym lokatorem zostają przełamane – okazuje się, że sympatyczny stwór jest uciekinierem z laboratorium, a dziewczyna zrobi wszystko, aby nie trafił tam z powrotem. Tak rozpoczyna się ich zwariowana podróż, a towarzyszą im w niej również dwóch sąsiadów dziewczynki. Wspólnie nie tylko muszą odprowadzić Everesta do rodziców, ale również odeprzeć atak ekscentrycznego milionera i jego świty.

Animacja DreamWorks nie ma szczególnie zawiłej fabuły, a historia wydaje się skrojona w prosty i przestępny dla młodego widza sposób. Humor jest dość wyważony, a twórcy poprzez przygodę życia pokazują ewolucję postaw młodych bohaterów. Everest skrywa więcej sekretów pod swym śnieżnobiałym futrem, a towarzyszące mu dzieciaki mają swoje marzenia, przeżywają życiowe dramaty. Najważniejsza jest oczywiście Yi, która stratę rodziciela przeżywa najbardziej. Wyprawa z Yeti staje się zatem kojącą terapią, która pozwoli również dziewczynie się przełamać. Innym przykładem jest nastoletni Jin – typowe dziecko epoki ekranu, które bez lajków i popularności w swoim otoczeniu nie jest w stanie przeżyć. Trochę laluś, trochę pozer. Jednak w jego przypadku dochodzi również do przemiany, a tak ważne wartości, jak przyjaźń, odwaga czy rodzina wypierają modne ostatnio narcystyczne zapatrzenie w siebie. Podróż do Himalajów – prócz czyhającego na bohaterów zagrożenia ze strony bezwzględnych naukowców – to również czas zabawy, refleksji, a także przeświadczenia o czynieniu dobra. Trochę to moralizatorskie, ale w dość przystępnych granicach.

Wyprawa na Everest mieni się feerią fantastycznych barw, pulsujących świateł i magicznego świata. Oprawa wizualna animacji zachwyca i jednocześnie buduje rodzinną atmosferę. Bohaterowie mimo różnic z czasem bardzo dobrze się rozumieją, stają się nierozłączni, troszcząc się o siebie. Obraz Jill Culton stawia na tradycyjne wartości, pielęgnowanie przyjaźni, dotrzymywanie słowa czy rozwijanie ponadprzeciętnych talentów.

Prosta historia, sporo wzruszających scen i szalonych pościgów. To przepis na O Yeti!, ale także na niezwykle ciepły i epatujący optymizmem film dla całej rodziny. Pewne niedociągnięcia czy fabularne mielizny nikną jednak po futrem sympatycznego Everesta, który z pewnością skradnie wasze serce.

Ocena: 6,5/10

Tytuł: O Yeti!

Reżyseria: Jill Culton

Scenariusz: Jill Culton

Obsada:

  • Chloe Bennet
  • Albert Tsai
  • Tenzing Norgay Trainor
  • Joseph Izzo
  • Eddie Izzard
  • Sarah Paulson
  • Tsai Chin
  • Michelle Wong

Muzyka: Rupert Gregson-Williams

Zdjęcia: Robert Edward Crawford

Montaż: Susan Fitzer

Scenograf: Paul Duncan

Czas trwania: 97 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus