„Jak wytresować smoka” - recenzja
Dodane: 05-04-2019 23:59 ()
Smoki to we wszelkich formach sztuki temat niezwykle wdzięczny. Majestatyczne, zionące ogniem bestie pobudzały, pobudzają i będą pobudzać wyobraźnię niezliczonych rzesz malarzy, pisarzy i filmowców. By nie szukać daleko przykładów, wystarczy rzucić okiem na popularność łuskowatych monstrów w Grze o Tron, gdzie każde pojawienie się przerośniętej jaszczury jest wydarzeniem podniosłym i świętowanym przez fanów. Smoki są jednak domeną nie tylko mediów przeznaczonych dla dorosłych - równie często pojawiają się również w produkcjach dla młodszych odbiorców. Podpiąć się pod sławę majestatycznych gadów postanowiło w 2010 studio DreamWorks, które na ekrany kin swoją własną interpretację interakcji pomiędzy ludźmi i gadzinami - Jak wytresować smoka. I to właśnie tym filmem, niemal dekadę po premierze zajmiemy się dzisiaj.
Jak wytresować smoka wita nas przepięknym pejzażem malowniczej wyspy Berk, siedziby plemienia wikingów o godnym Herkulesa umięśnieniu, tyleż tęgich co upartych. Życie na wyspie byłoby sielanką, gdyby nie problem ze szkodnikami - smokami, które regularnie pustoszą siedziby mieszkańców i kradną bydło. W takim to świecie, zdominowanym przez kulturę przesiąkniętą etosem wojownika-smokobójcy przychodzi zmagać się z przeciwnościami losu głównemu bohaterowi - Czkawce. Czkawka jest synem wodza i cherlakiem, który usiłując wykazać się i zyskać społeczny aplauz wykorzystuję do walki ze smokami samodzielnie sklecone do kupy wynalazki, które nadrobić mają braki w fizycznej tężyźnie. Rzecz jasna nie wszystko idzie zgodnie z planem i nasz protagonista bardzo szybko wdaje się z pewnym legendarnym jaszczurem w relacje bliższe, niż mogłoby się wydawać. Jak wytresować smoka to przede wszystkim piękna opowieść o przełamywaniu uprzedzeń i stereotypów, a także o budowaniu i odbudowywaniu międzyludzkich i międzygatunkowych relacji. Scenariusz jest dojrzały i skonstruowany w sposób, który przykuwa uwagę widza. Pomimo poważnych tematów, jakie poruszane są w filmie, nie jest to jednak historia pozbawiona humoru. Produkcja umiejętnie przeplata wątki poważne z doskonałym humorem w wielu odmianach. W filmie mieszają się humor sytuacyjny, błyskotliwe i żartobliwe dialogi oraz żarty wizualne pod postacią karykaturalnie, ale w dobroduszny sposób, przerysowanych wizerunków bohaterów. W recenzowanym obrazie nie brakuję również akcji, zarówno tej o pacyfistycznej formie, jak i potyczek, a każda ze scen zasługuję na uznanie dzięki oryginalnej treści i świetnej reżyserii. Scenarzyści i reżyser Jak wytresować smoka umiejętnie mieszając powagę, emocje, humor i akcję uzyskali doskonały balans, dzięki któremu film unika dłużyzn i monotonii. Ich dzieło chłonie się gładko i przyjemnie, a obraz przykuwa uwagę widza.
Na uznanie zasługuję również oprawa audiowizualna. Pomimo prawie dziesięciu lat na karku film zestarzał się z gracją, nie tracąc ani odrobiny uroku. Ogromna w tym zasługa wspomnianej już wizualnej koncepcji, jaką przyjęli twórcy. Jak wytresować smoka nie sili się na realizm, jest niemalże w pełni świadome swojego animowanego rodowodu. Jak już zaznaczyłem, postacie są swoistymi karykaturami, które jednak ani przez chwilę nie tchną złośliwością lub negatywnością. Wręcz przeciwnie - przerysowane cechy wizerunku podkreślają cechy postaci w dobroduszny i humorystyczny sposób. Dotyczy to zresztą postaci nie tylko ludzkich - również smoki wykreowane przez artystów z Dreamworks Animation mają swoje niezwykle charakterystyczne i wiele mówiące o ich naturze cechy. Projektując smoki na potrzeby filmu, wykazano się dużą dozą pomysłowości, odchodząc od klasycznego archetypu skrzydlatej jaszczurki na rzecz projektów o wiele bardziej oryginalnych i intrygujących, a jednocześnie niezaprzeczalnie „smoczych". W połączeniu z soczystą i bajeczną kolorystyką dynamicznie dostosowującą się do atmosfery w danej scenie daję to niezwykle przyjemny dla oka efekt. Udźwiękowienie też nie odstaję poziomem od pozostałych części składowych produkcji. Pełne energii kompozycję świetnie podkreślają zarówno akcję, jak i towarzyszące jej emocje.
Jak wytresować smoka to film, który doskonale poradził sobie z próbą czasu, i który mogę z czystym sumieniem polecić każdemu, i dzieciom i dorosłym. Oba pokolenia docenią zarówno humor, jak i poruszającą historię, a oprawa pozwoli cieszyć się odbiorcom w każdym wieku. Jest to produkcja jak najbardziej godna uwagi, a dla fanów fantastyki pozycja wręcz obowiązkowa.
Ocena: 7/10
Tytuł: Jak wytresować smoka
Tytuł oryginalny: How To Train Your Dragon
Reżyseria: Chris Sanders, Dean DeBlois
Scenariusz: Will Davies, Dean DeBlois, Chris Sanders
Na podstawie książki Cressidy Cowell
Obsada oryginalna / Obsada polskiego dubbingu:
- Czkawka - Jay Baruchel / Mateusz Damięcki
- Stoik - Gerard Butler / Miłogost Reczek
- Pyskacz - Craig Ferguson / Tomasz Traczyński
- Astrid - America Ferrera / Julia Kamińska
- Sączysmark - Jonah Hill / Artur Pontek
- Śledzik - Christopher Mintz-Plasse / Mateusz Narloch
- Mieczyk - TJ Miller / Sebastian Cybulski
- Szpadka - Kristen Wiig / Julia Hertmanowska
Muzyka: John Powell
Dźwięk: Randy Thom
Montaż: Darren Holmes, Maryann Brandon, John K. Carr
Scenografia: Kathy Altieri
Nadzorca efektów wizualnych: Craig Ring
Nadzorca animacji postaci: Simon Otto
Czas trwania: 98 minut
comments powered by Disqus