„Ant-Man i Osa” - recenzja wydania DVD
Dodane: 16-01-2019 18:58 ()
Marvel Studios sukcesywnie rozwija ekranowe uniwersum superherosów, nie zapominając również o tych mniej znanych postaciach. Pierwsza część przygód najmniejszego ze stacji Domu Pomysłów bohatera okazała się miłym zaskoczeniem. Wprawdzie nie była to ta sama liga, co Iron Man, Kapitan Ameryka czy Avengers, ale widać, że przyporządkowując odpowiedni gatunek filmowy, można również nakreślić historię o eks złodzieju, który robi jeszcze jeden skok, aby wyjść na prostą. Sporo w tym uroku, komediowego zacięcia utrzymanego w gatunku heist movie z odrobiną (acz niewystarczającą) fantastyki naukowej.
Zakończenie zwiastowało pojawienie się kolejnej mini bohaterki Marvela, czyli Wasp oraz bliższe poznanie niezbadanej dotąd rzeczywistości kwantowej. Gdy najwięksi herosi szykowali się na starcie z Szalonym Tytanem, Scott Lang kiblował w domu resztę aresztu. Starał się być na nowo dobrym ojcem, poświęcać więcej czasu na zabawę z córką i zapomnieć o swoich ekscesach w kostiumie Człowieka Mrówki. Jednak jak raz się jest bohaterem, to zostaje się nim już na zawsze. Tak jest również w tym przypadku.
Hank Pym wraz z córką Hope planują za wszelką cenę wykonać pierwszy kontrolowany lot do mikroświata, aby odszukać i wyciągnąć z pułapki żonę oryginalnego Ant-Mana. Kluczem do powodzenia ich misji znów staje się Scott, który w jakiś sposób nawiązał kontakt z zaginioną przed laty Janet Van Dyne. Hank odciął się od swojego podopiecznego po jego ostatnich ekscesach, ale teraz nie ma wyboru. Musi skorzystać z jego pomocy, gdyż w okolicy grasuje nieprzewidywalny Duch. Przeciwnik, który również w eksploracji rzeczywistości kwantowej widzi ratunek dla siebie. Na dokładkę jest jeszcze lokalny zbir mający chrapkę na technologię Pyma, a także nieco ograniczeni umysłowo kompani Scotta, którzy zakładają legalny biznes. Co może pójść nie tak?
Marvel dość często ma problemy z drugimi częściami swoich hitów. Tak było przy okazji Thora, Iron Mana, a nawet Avengers. Ant-Man i Osa nie wybija się przed nawias. Mimo że dostajemy pełnoprawną partnerkę dla bohatera, co było z góry wiadome, to można odnieść wrażenie, że nie wszystko jest tu na swoim miejscu. Główna intryga jest nijaka, złoczyńcy niepozorni, a przypadku lokalnej gangsterki można mówić o nieporozumieniu. Akcja ratunkowa Janet Van Dyne nie wbija w fotel, a możliwości rzeczywistości kwantowej zostały jedynie w niewielkim stopniu zaprezentowane. Tak jakby Marvel bał się pójść na całość i pokazać akcję w mikroświecie z prawdziwego zdarzenia. Męczą, a nie bawią kalkowane z części pierwszej gagi, a nieliczne nowe opierają się na prostym, by nie rzec prostackim dowcipie. Świat Ant-Mana, zwłaszcza Hanka Pyma to wciąż niewykorzystany potencjał. Jakby nie patrzeć, prawdziwy twórca Ultrona to geniusz pełną gębą, czego nie można powiedzieć po produkcji Peytona Reeda.
Marvel potrzebował przeboju dla dzieci i całkiem możliwe, że familijne perypetie Scotta Langa w połączeniu z ubogim humorem, często ograniczającym się do jednego motywu z niesprawnym kostiumem bohatera dla młodego widza będą atrakcyjne. Jednak nieco dojrzalsi miłośnicy MCU mogą równie dobrze historię najmniejszego z Avengers pominąć, bo poza jedną sceną nie łączy się ona z wydarzeniami rozgrywającymi się w innych filmach. Można więc powiedzieć, że trochę po macoszemu traktowani są bohaterowie mrówczego uniwersum. Myślę, że w rękach Edwarda Wrighta przygody Ant-Mana i spółki lśniłby się czystym złotem, a tak dostaliśmy jedynie poprawne, popcornowi kino dla mało wymagającego widza. Wielka szkoda.
Ocena: 5/10
Tytuł: „Ant-Man i Osa”
Reżyseria: Peyton Reed
Scenariusz: Chris McKenna, Erik Sommers, Andrew Barrer, Gabriel Ferrari, Paul Ridd
Obsada:
- Paul Rudd
- Michael Douglas
- Evangeline Lilly
- Hannah John-Kamen
- Laurence Fishburne
- Bobby Cannavale
- Judy Greer
- Abby Ryder Fortson
- Michael Peña
- Walton Goggins
- Michelle Pfeiffer
- Tip Harris
- David Dastmalchian
Muzyka: Christophe Beck
Zdjęcia:Dante Spinotti
Montaż: Dan Lebental, Craig Wood
Scenografia: Gene Serdena
Kostiumy: Louise Frogley
Czas trwania: 119 minut
Dziękujemy dystrybutorowi Galapagos Films za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus