„Player One” - recenzja wydania Blu-ray 2D
Dodane: 13-01-2019 11:25 ()
Rok 2018 był dosyć łaskawy dla fanów filmów związanych z grami wideo. Tomb Raider z Alicią Vikander pokazał/przypomniał, że jednak da się zrobić dobrą ekranizację w tym gatunku. Rampage: Dzika furia dostarczył natomiast bezpretensjonalnej rozrywki i kilku wielkich zwierzątek (na czele z Przyjaznym Olbrzymem Hollywoodu, Dwayne’em Johnsonem). Fani Pokémonów otrzymali kolejną pełnometrażową animację (cóż, przynajmniej ci w Japonii i kilku innych krajach). Crème de la crème tego zestawu stanowi natomiast Player One w reżyserii Stevena Spielberga, czyli oczywiście adaptacja… książki Ernesta Cline'a.
Akcja filmu dzieje się w roku 2045, gdzie gros społeczeństwa ucieka od szarej i brudnej rzeczywistości w wirtualny świat. Konkretniej, w OASIS, zaawansowane technologicznie środowisko VR, w którym można robić niemalże wszystko, grać w dowolny typ gry, spotykać się z innymi graczami i wykonywać najrozmaitsze aktywności (jak choćby wspinanie się na Everest z Batmanem). Zmarły w 2040 roku James Halliday, współtwórca OASIS, ukrył przed swoją śmiercią w grze easter egga, którego pierwszy znalazca obejmie w posiadanie firmę Hallidaya, a zarazem stanie się dosłownie władcą gry. Jednym z poszukiwaczy jest nastoletni Wade Watts, osierocony przez rodziców i przygarnięty przez ciocię. Wśród konkurentów znajduje się IOI, korporacja ostrząca sobie zęby na władzę nad OASIS. Jak można się domyślić, niektórzy w tej rozgrywce zdejmą białe rękawiczki…
Skoro film adaptuje tak naprawdę książkę, to czy nie jest nadużyciem zestawianie go z Tomb Raiderem lub Rampage w kontekście związku z grami komputerowymi? Otóż nie jest. Podobnie jak powieść Cline'a (mental note: koniecznie przeczytać), tak samo obraz Spielberga czerpią garściami - a wręcz wiadrami - z gier i szeroko rozumianej popkultury. Goro z Mortal Kombat ma tu niespodziewanego “towarzysza”, Chun-Li ze Street Fightera pojawia się obok postaci z Overwatch, Freddy Krueger rozbija się na stosik monet, pośród aut widać Lincolna Futurę z kampowego serialu o Batmanie, zaś dwójka głównych bohaterów filmu wspomina kultowe Goldeneye z Nintendo 64. A to dosłownie garstka licznych nawiązań do filmów, seriali, gier i komiksów, więc poszukiwacze easter eggów będą wręcz wniebowzięci. Bardzo delikatnie rzecz ujmując, jeden seans nie wystarczy, by wychwycić wszystkie odniesienia, zwłaszcza że sporo postaci przemyka przez ekran dosłownie przez chwilę, często na dalszym planie. Należy zdecydowanie zaprzyjaźnić się z przyciskiem pauzy i wytężać wzrok (a czasem i słuch, easter eggi są bowiem także w ścieżce dźwiękowej). Sceny akcji to po prostu taka odwrotność Gdzie jest Wally?: zamiast bowiem znaleźć określoną jednostkę w tłumie, tu celem zabawy dla geeka jest rozpoznanie jak największej liczby obiektów i bohaterów popkultury.
Warstwa wizualna robi ogromne wrażenie - z jednej strony mamy pieczołowicie stworzone środowisko OASIS, pełen kolorów i wypchany akcją majstersztyk CGI (dzieło Industrial Light & Magic, a jakże!), z drugiej zaś ponurą suburbię miasta Columbus w Ohio, gdzie niedaleko panoszy się IOI, korporacja polująca na easter egga w grze. Jak zwykle znakomite zdjęcia Janusza Kamińskiego, dwukrotnego laureata Oscara, pozwalają odbiorcy na delektowanie się każdym ujęciem.
Fabularnie jest to standardowa opowieść o walce młodego protagonisty (świetny Tye Sheridan) ze złym “szeryfem” (etatowy w takich rolach Ben Mendelsohn), zaufanym współpracownikiem (Hannah John-Kamen znana z sequela Ant-Mana) i bandą bezimiennych żołnierzy. Dobry człowiek kontra bezduszne korpo. Nie brak obiektu westchnień, odbiegającego od stereotypowej “księżniczki w zamku” (Olivia Cooke). Jest i swego rodzaju “dobry król” (Mark Rylance). Pochwała przyjaźni, szczerości i walki o zrealizowanie dobrych marzeń. Chwila gorzkiej refleksji nad tym, jak może wyglądać życie na Ziemi, jeśli zaczniemy się coraz bardziej zbliżać do scenariusza, jaki zarysowuje nam Disneyowski WALL·E.
Nie ma tutaj wielce ambitnej treści, raczej uniwersalne morały. Wszak Player One to właśnie poczciwa bajka, której sznytu dodaje uczucie nostalgii związanej między innymi z ejtisami oraz ulubionymi serialami, filmami, grami, które pochłaniały wielu z nas w dzieciństwie.
O wydaniu Blu-ray
Płyta BD oferuje oryginalną ścieżkę dźwiękową w formatach Dolby Atmos (!) oraz DTS-HD Master Audio, więc audiofile powinni być w pełni usatysfakcjonowani. Pozytywne zaskoczenie wywołuje obecność każdej możliwej opcji oglądania filmu po polsku - są i napisy, i dubbing (Dolby Digital 5.1), i… lektor (również DD 5.1, czyta Paweł Bukrewicz). Ta ostatnia opcja jest niemal idealna dla chętnych na podbicie dawki nostalgii podczas seansu.
Dodatki specjalne można włączyć jako jeden długi film (1 h 57 min. 49 s) lub obejrzeć pojedynczo. Są to kolejno:
The ‘80s: You’re the Inspiration (5 min. 38 s) to kilka słów od twórców Playera One na temat jakże płodnej dla popkultury dekady, która zainspirowała Ernesta Cline'a do napisania książki, na bazie której powstał film.
Game Changer: Cracking the Code (57 min. 22 s) pozwala podejrzeć tworzenie nowego dzieła Spielberga od kulis. Dzięki temu wideo miło mi było poszerzyć horyzonty i poznać kolejną osobę z Polski, która współtworzyła Playera One - mowa o Kasi Walickiej-Maimone, jednej z najbardziej docenianych kostiumologów na świecie, która na potrzeby Playera One zaprojektowała fantastyczne stroje zarówno dla postaci w “realu”, jak i tych w symulacji wideo. Niesamowitą sprawą dla mnie było też zobaczenie, jak wiele pracy czekało aktorów i reżysera w scenach w OASIS - od motion capture, przez podglądanie za pośrednictwem gogli VR… wirtualnej scenografii, aż po ciężką pracę Spielberga przy reżyserii scen komputerowych oraz udane aktorstwo wymagające wyobraźni, gdy obsada gra w niemal pustym białym pomieszczeniu.
Effects for a Brave New World (24 min. 39 s) skupia się na aspektach budowy scen komputerowych i OASIS-owych avatarów głównych bohaterów. Jedną z ciekawszych rzeczy tutaj jest prezentowanie różnych komputerowych warstw niektórych scen. Ponownie - pokazuje to kawał genialnej roboty, tym razem ze strony grafików.
Level Up: Sound for the Future (8 min. 3 s) to krótki dokument o tworzeniu i montażu dźwięku, między innymi o ponownym tworzeniu znajomych dźwięków (ryk dinozaura, odgłosy pewnego słynnego auta, itp.), zamiast recyklingowania starszych nagrań.
High Score: Endgame (10 min. 4 s) ukazuje kulisy tworzenia ścieżki dźwiękowej, którą skomponował genialny Alan Silvestri.
Ernie & Tye’s Excellent Adventure (12 min.) to wspominki prowadzone między twórcą książkowego oryginału oraz głównym aktorem. Panowie opowiadają o spotkaniu, o pracy na planie. A na koniec Tye sprawdza popkulturową wiedzę Cline'a poprzez obrazkowy quiz.
O dodatkach ogółem: solidna porcja wideo, choć naprawdę satysfakcjonujące są tylko dwa wyraźnie dłuższe materiały. Szkoda, że nie ma na płycie komentarza audio do filmu, chętnie posłuchałbym geeków - Spielberga i Cline'a - wymieniających więcej ciekawostek z filmu, scenariusza i książki, wszak na pewno byłoby o czym mówić.
Oryginalny tytuł książki i filmu, czyli Ready Player One, to napis widoczny chwilę przed wejściem w świat gry po wrzuceniu monety do automatu. Ten krótki zawarty w tytule komunikat zapowiada mnóstwo dobrej zabawy. I z Playerem One jest właśnie dokładnie tak, jak ze starymi grami wideo - może i nieskomplikowana roz(g)rywka, za to ileż nostalgii i czystej frajdy! Bądźcie na to gotowi.
Ocena: 10/10
Tytuł: „Player One”
Tytuł oryginalny: „Ready Player One”
Reżyseria: Steven Spielberg
Scenariusz: Zak Penn, Ernest Cline
Na podstawie powieści „Ready Player One” Ernesta Cline'a
Obsada:
- Tye Sheridan
- Olivia Cooke
- Ben Mendelsohn
- Lena Waithe
- T.J. Miller
- Simon Pegg
- Mark Rylance
- Philip Zhao
- Win Morisaki
- Hannah John-Kamen
- Ralph Ineson
- Susan Lynch
- Clare Higgins
Muzyka: Alan Silvestri
Zdjęcia: Janusz Kamiński
Montaż: Michael Kahn, Sarah Broshar
Scenografia: Anna Pinnock
Kostiumy: Kasia Walicka-Maimone
Czas trwania: 140 minut
Dziękujemy dystrybutorowi Galapagos Films za udostępnienie egzemplarza Blu-ray do recenzji.
comments powered by Disqus