„Projekt: Miasteczko” - recenzja
Dodane: 06-08-2018 08:41 ()
Projekt: Miasteczko to gra o budowie miasta, małego miasta. To mikrogra, czyli mało elementów, szybki czas rozgrywki, mająca nam dać odczucie zagrania w pełnoprawny tytuł.
W Projekt: Miasteczko gracze budują miasteczko, wypełniając go różnymi budynkami. Gra trochę odczekała, zanim pojawiła się polska wersja, ma wszak 4 lata. Mimo to nadal czuć w niej powiew świeżości, wynikający z mechaniki, która została w niej wykorzystana. Mamy tu do czynienia z deckbuildingiem, ale nie klasycznym gdzie gracze mają rękę i z niej dociągają co rundę karty. Chih-Fan Chen, autor gry, poeksperymentował i dodał do klasycznej mechaniki twist w postaci „push your luck”. Gracz podczas tury, nie dociąga kart na rękę, ma je wyłożone przed sobą i decyduje czy chce ją zagrać, czy nie. Gdzie tu testowanie losu? Karty mają symbole nieszczęśliwych buziek. Jeśli gracz dobierze karty, gdzie ich liczba wyniesie 3 lub więcej, tura gracza się kończy i nic podczas niej nie wykona. Jeśli jednak gracz przestanie dobierać karty w odpowiednim momencie, będzie mógł wykonać jedną z 3 akcji. Kupić kartę, obrócić kartę (są one dwustronne) lub rozbudować kartę (kupić i natychmiast ją obrócić). Gra toczy się do momentu, w którym uda nam się zdobyć w jednej rundzie 8 punktów lub wyłożyć ciąg 18 kart, w tym supermarketu. Należy pamiętać, że warunki zwycięstwa należy spełnić w konkretnej rundzie. Punkty nie przechodzą na kolejne. Trochę tak jakbyście grali w Mortal Kombat i wygracie rundę, jeśli uda wam się zrobić KO jedną kombinacją ataków.
Projekt: Miasteczko to lekka gra, w której mamy trochę kombinowania, które jednak nie przytłacza i daje poczucie lekkiej, przyjemnej rozgrywki. Co jest naprawdę fajne, to fakt, że nie mamy tu ręki. Karty dobieramy na bieżąco, widzimy otwierające się przed nami możliwości. Element kuszenia losu dodaje smaczku grze. Z drugiej strony odrzuci graczy nielubiących jakiejkolwiek losowości w grach. Podoba mi się, to, że karty są dwustronne i zachodzi pomiędzy nimi sporo ciekawych zależności. Z drugiej jednak strony, rodzajów kart nie ma zbyt wiele. Co powoduje, że po kilku rozgrywkach będziemy znać już wszystkie możliwości. To bardzo wpływa na regrywalność. Po 4-5 grach, Flip city zaczyna być powtarzalne i mało emocjonujące. Gra dziwnie się skaluje. W 4 osoby jest trochę za długo i gra się dłuży. Najlepiej grało mi się w dwie osoby, jest dość szybko i dynamicznie.
Co podoba mi się w grze?
- dwustronne karty,
- nowatorskie podejście do mechaniki deckbuildingu,
- element „push your luck”,
- grafiki na kartach,
- atrakcyjna cena gry;
Co nie podoba mi się w grze?
- niska regrywalność, po kilku partiach wszystko jest wiadomą,
- 2-3 strategie, które można eksplorować,
- nie najlepiej gra się w 4 osoby,
- pudełko jest za duże.
Flip city to ciekawy tytuł. Na pewno wart zagrania. Nie wiem, czy przejdzie próbę czasu i na stałe zagości na moim stole. Ale doceniam koncepcję gry, nowatorskie rozwiązania. Zachęcam was do spróbowania.
- Autor: Chin Fan Chen
- Wiek graczy: 8+
- Liczba graczy: 2-4
- Czas rozgrywki: 30-50 minut
- Wydawca: Fabryka Kart Trefl-Kraków
Dziękujemy wydawnictwu Trefl za udostępnienie egzemplarza o recenzji.
comments powered by Disqus