„Wybawienie” – recenzja

Autor: Damian Zubik Redaktor: Motyl

Dodane: 30-03-2018 20:36 ()


Wybawienie to trzeci po Kobiecie w klatce i Zabójcach bażantów film na podstawie serii kryminałów Departament Q Jussiego Adlera-Olsena. Tym razem początek niewyjaśnionej sprawy sprzed lat inicjuje znalezienie wyrzuconego na brzeg listu w butelce sugerującego porwanie.

Jak się szybko okazuje, sprawa ma wymiar religijny i kieruje śledczych w stronę wyrosłej z protestantyzmu sekty. Nie da się ukryć, że film w reżyserii Hansa Pettera Molanda to tak naprawdę rasowy kryminał jedynie na pozór. Akcent z kryminału z domieszką thrillera przeniesiono w stronę filmu psychologicznego (i to zdecydowanie mieści się w konwencji gatunkowej) i obyczajowego, co z kolei przekracza nieco ramy kryminału. Wiwisekcji zostaje poddany nie tylko antagonista, lecz także protagonista i – co może nieco mniej rzuca się w oczy – duńskie (czy wręcz – skandynawskie) społeczeństwo. Odbywa się to przede wszystkim przez pryzmat religii czy może szerzej wiary. Główny zły swoje psychopatyczne działania określa jako służbę szatanowi, próbując pozbawić ludzi ich wiary. Ściga go zaś detektyw nazywający siebie realistą, któremu jednak w swoim ateizmie bliżej do cynizmu. Jako kontrapunkt dla obu postaw pojawiają się odpowiednio: małżeństwo w fanatyczny sposób zaślepione wiarą wyznawaną w obrębie sekty i drugi z prowadzących śledztwo detektywów – głęboko wierzący muzułmanin.

Wybawienie nawet nie próbuje udawać czystego kryminału – widz od samego niemal początku poznaje winowajcę i może śledzić nie tylko jego poczynania, ale też powoli odkrywa jego motywację, dzięki krótkim retrospektywnym scenom. Wszystko to jest naprawdę ciekawe, choć można odnieść wrażenie, że dałoby się to nieco poszerzyć, przedstawić dogłębniej złożoność postaci – tak złego, jak i dobrego.

Większy zgrzyt budzi obserwowanie poczynań policji – tak nieudolnych, że wzbudzających irytację pomieszaną z politowaniem. Choć nawet na ten mankament można przymknąć oko, stwierdzając jednocześnie, że Wybawienie to solidna dawka kina w skandynawskim stylu.

Świadczy o tym nie tylko utrzymana w surowej tonacji bardzo klimatyczna scenografia, tak bardzo zbieżna z północną aurą. Inna jest również gra aktorska – notabene może bez fajerwerków, ale bardzo solidna. Przede wszystkim chodzi jednak o samo podejście do gatunku kryminału, tak bardzo charakterystyczne dla kina skandynawskiego. Intrygujący wątek kryminalny zostaje połączony z diagnozami społecznymi i elementami psychologicznymi. Takie spychanie wątku kryminalnego na boczny tor, którego negatywnym następstwem staje się uproszczony obraz śledztwa, można w świetle powyższych wybaczyć. I obejrzeć Wybawienie, które co prawda ani jako kryminał, ani jako film obyczajowy, ani wreszcie jako obraz psychologiczny nie jest dziełem wybitnym, to wszak jako połączenie tychże sprawdza się całkiem interesująco.

Nawet pomimo tego, że religijna sprawa kryminalna oraz religijne rozterki prowadzącego śledztwo to połączenie być może nieco już sztampowe, a teren ten został oznaczony przez dzieła takie jak Siedem czy Mesjasz. Wybawieniu brak rozmachu tychże dzieł, ale trzeba przyznać, że to bardzo solidny film. I do tego z aspiracjami wykroczenia poza ściganie mordercy jak na skandynawskie kino przystało. 

Ocena: 7/10

Tytuł: „Wybawienie” 

Reżyseria: Hans Petter Moland

Scenariusz: Nikolaj Arcel

Obsada:

  • Nikolaj Lie Kaas
  • Fares Fares
  • Pål Sverre Hagen
  • Jakob Ulrik Lohmann
  • Amanda Collin
  • Johanne Louise Schmidt
  • Jakob Oftebro
  • Signe Anastassia Mannov

Zdjęcia: John Andreas Andersen

Montaż: Nicolaj Monberg, Olivier Bugge Coutté

Scenografia: Seth Turner

Czas trwania: 112 minuty 

Dziękujemy Kino Świat za udostępnienie filmu do recenzji. 


comments powered by Disqus