Seria „Star Wars Film” - recenzja

Autor: Jakub Syty Redaktor: Motyl

Dodane: 19-01-2018 12:59 ()


Adaptacja filmów na komiksy to temat stary jak świat. Dość powiedzieć, że działanie takie miało miejsce kilkukrotnie w przypadku uniwersum „Gwiezdnych wojen”, od samego początku bogatego we wszelkiego typu projekty mające na celu jak najszersze rozpropagowanie marki stworzonej przez George'a Lucasa. I nie ma co owijać w bawełnę, zazwyczaj zabiegi tego typu wychodzą tak sobie albo po prostu słabo. Nie ominęło to również „Gwiezdnych wojen”. Jednak od czasu do czasu powstaje coś całkiem udanego i tak jest w przypadku opatrzonych logo Disneya najnowszych adaptacji epizodów gwiezdnej sagi. Wydawnictwo Egmont w jednym rzucie zaproponowało czytelnikom trzy pierwsze rozdziały trzech trylogii, a więc „Mroczne widmo”, „Nową nadzieję” i „Przebudzenie mocy”.

Za adaptacje scenariuszy filmowych na komiksowe odpowiada we wszystkich trzech przypadkach jedna osoba, mianowicie Alessandro Ferrari, mamy zatem pewność, że wszystkie odcinki zachowują spójność artystyczną pod względem narracji. Za ową spójnością fabularną idzie w parze przejrzystość, a więc bardzo dobre zrozumienie materiału źródłowego, jak również zwięzłe i treściwe zarazem opowiedzenie klasycznych historii na nowo. Dzięki temu wszystkie trzy komiksy czyta się przyjemnie, choć na pewno odbiór będzie nieco inny dla czytelnika dobrze znającego filmy i dla czytelnika znającego je dość pobieżnie. Na pewno swoje zrobi również czynnik wieku, co jest jak najbardziej jasne, prawda?

Jak powszechnie wiadomo, zmieszczenie dwugodzinnego filmu na sześćdziesięciu stronach komiksu do prostych zadań nie należy. Wyłożono się na tym zdecydowanie więcej razy, niż odniesiono sukces. Stąd i w tym przypadku nie trudno spodziewać się wymuszonej skrótowości scenariuszy. Oczywiście ta skrótowość przejawia się w sposób dwojaki. Z jednej bowiem strony wycięte z oryginału sceny mogą w ogóle nie zaburzać płynności lektury komiksu (dla przykładu w „Przebudzeniu mocy” wycięto scenę z rathtarami i Kanjiklubem), z drugiej zaś przycięcie wątków może nieco zbijać z tropu czytelnika komiksu, zwłaszcza tego mniej obeznanego (dla przykładu w „Mrocznym Widmie” mamy bardzo skrótowe przedstawienie wyścigu ścigaczy). Moim zdaniem w omawianym przypadku owa skrótowość nie zaszkodziła fabule.

Jednak to nie adaptowane scenariusze wspomnianego Alessandro Ferrariego są tym, na co zwraca się uwagę, biorąc do ręki trzy zeszyty ze znajomo brzmiącymi tytułami na okładkach. W zasadzie zaryzykuję stwierdzenie, że są one na tyle neutralne, że nie zwraca się na nie większej uwagi – co traktuję w tym przypadku za duży plus, wychodząc z założenia, że skoro nie ma się za bardzo do czego przyczepić, to znaczy, że jest dobrze. O sile najnowszych komiksowych adaptacji „Gwiezdnych wojen” stanowią bowiem rysunki.

Za przedstawienie postaci w każdym z trzech zeszytów odpowiada Igor Chimisso. Oddał on charakter każdego z bohaterów w sposób bardzo naturalny, na swój sposób wręcz karykaturalny, lecz podchodzący raczej pod współcześnie popularny cartoon. Wszystkie znane z dużego i małego ekranu postaci przejawiają w mimice i gestykulacji znane emocje. Jedynie Chewbacca wygląda trochę nienaturalnie, co zrzucam na karb uproszczenia rysunku w przypadku jego zmierzwionego futra. Co zaś się tyczy teł, za których rysowanie i kolorowanie odpowiada już większy zespół grafików, miejscami wyglądają one doskonale, miejscami rysowane w sposób bardziej realistyczny – co tyczy się przede wszystkim lokacje oraz aparaturę. Nie zabrakło też żywej kolorystyki, sprawiającej, że plansze wręcz tętnią życiem.

Słowem podsumowania, miłośnicy gwiezdnej sagi powinni dać szansę co najmniej jednemu z omawianych zeszytów, by sprawdzić, czy podczas jego lektury poczują miły dreszczyk emocji, jakiego doświadczają podczas seansu ulubionego filmu. Może się okazać, że magia działa również i w tym przypadku. I choć można odnieść wrażenie, że seria jest kierowana raczej do młodszego odbiorcy, jestem przekonany, że starszy czytelnik też może po nią sięgnąć.

 

Star Wars – Mroczne Widmo

  • Scenariusz: Alessandro Ferrari
  • Rysunki: Kawaii Creative Studio, Davide Turotti
  • Przekład: Bartosz Czartoryski
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 72 strony
  • Format: 170x260
  • Cena: 19,99
  • ISBN: 978-83-281-2606-0
  • Język oryginału: angielski
  • Seria: Star Wars Film
  • Kategoria: komiks amerykański
  • Tematyka: science fiction

Star Wars – Nowa Nadzieja

  • Scenariusz: Alessandro Ferrari
  • Rysunki: Kawaii Creative Studio, Davide Turotti
  • Przekład: Maciej Drewnowski
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 72 strony
  • Format: 170x260
  • Cena: 19,99
  • ISBN: 978-83-281-2607-7
  • Język oryginału: angielski
  • Seria: Star Wars Film
  • Kategoria: komiks amerykański
  • Tematyka: science fiction

Star Wars – Przebudzenie Mocy

  • Scenariusz: Alessandro Ferrari
  • Rysunki: Kawaii Creative Studio, Davide Turotti
  • Przekład: Bartosz Czartoryski
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 80 stron
  • Format: 170x260
  • Cena: 19,99
  • ISBN: 978-83-281-2608-4
  • Język oryginału: angielski
  • Seria: Star Wars Film
  • Kategoria: komiks amerykański
  • Tematyka: science fiction

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus