„Kowale Losu" - recenzja
Dodane: 21-08-2017 16:42 ()
Zawsze ciekawiły mnie gry bardziej lub mniej inne od typowych, np. Tzolkin z ciekawą mechaniką kalendarza zębatego, Android Netrunner ze względu na bycie asymetryczną grą karcianą, Zamki szalonego Króla Ludwika za bycie strategicznym tetrisem czy też Alchemicy i XCOM, gdzie wykorzystuje się specjalną aplikację na telefonie. Dlatego jak się dowiedziałem, że wychodzi gra, w której modyfikujemy kości, to nie mogłem tego tak po prostu zignorować. Tak oto natknąłem się na "Kowali Losu". Jest to gra planszowa umożliwiająca rozgrywkę dla od 2 do 4 osób w czasie, który nie powinien przekraczać około godziny. Będziemy w niej zdobywać karty dające punkty, umiejętności stałe lub jednorazowe, ścianki do naszych kostek oraz 3 różne surowce, czyli: złoto, kamienie księżycowe lub słoneczne.
Zawartość pudełka:
- instrukcja
- koperta na planszę świątyni
- plansza wysp
- 4 plansze bohaterów
- 20 kolorowych znaczników zasobów
- 8 żetonów "100"
- fundamenty - pudełko wraz z plastikową wkładką
- 4 pionki bohaterów
- karta pomocy bohatera
- plansza świątyni
- 108 ścianek kości (60 dla świątyni, 48 dla boskich kości)
- 8 boskich kości (4 jasne i 4 ciemne)
- znacznik pierwszego gracza
- znacznik rundy
- 96 kart heroicznych czynów (24 zestawy po 4 identyczne karty)
- 8 jednorazowych żetonów (4 cerbery, 4 trytony)
- 4 żetony młotów
- 4 płytki skrzyń
Jak widać, za grę w cenie zaczynającej się od 130 zł dostajemy przyzwoicie gęstą ilość elementów, w zdecydowanie wysokiej jakości. Ścianki podczas zabawy nie spadają, gdy rzuca się kośćmi, grafiki określające wartości i akcje na kartach są intuicyjne, ale chyba najbardziej zaskoczony jestem wypraską w pudełku. Została zaprojektowana tak, aby prawie każdy element miał w niej swoje miejsce, karty, znaczniki, pionki, plansza, wszystko! Szkoda, że gry z Fantasy Flight Games nie mają czegoś podobnego, bo tam prawie wszystko muszę mieć w woreczkach strunowych.
Zasady Kuźni Losu
Po ułożeniu na planszy świątyni ścianek do kości, a przy planszy wyspy odpowiednich kart, każdy z graczy dostaje swoją planszę gracza, znaczniki do oznaczania zasobów i punktów oraz dwie przygotowane odpowiednio ścianki kości. Po tak krótkim i łatwym przygotowaniu możemy rozpocząć rozgrywkę.
Gra się toczy przez 9 rund w rozgrywce dla 2 i 4 graczy, zaś dla 3 graczy trwa ona 10 rund. W każdej rundzie każdy z graczy ma swoją turę, w której będzie graczem aktywnym. Tura aktywnego gracza zaczyna się od tego, że on i każdy inny gracz otrzymują boskie dary, czyli rzucają obiema kośćmi i pozyskują z nich to, co na nich otrzymali. Teraz aktywny gracz, jeżeli ma jakieś karty z efektami wzmocnienia, to może z nich skorzystać, po czym przeprowadza jedną lub więcej akcji.
Dostępne akcje to:
Złożenie ofiary bogom, czyli wykucie ścianek - Gracz aktywny bierze 1 lub więcej różnych ścianek z sanktuarium i opłaca wymaganą ilość złota za każdą z nich. Następnie musi natychmiast wykuć nowe ścianki w wybranych przez siebie miejscach. Może on kupić wiele ścianek, ale każda z nich musi być innej wartości. Ścianki zdjęte z kostek odkłada obok swojej planszy gracza.
Dokonanie heroicznego czynu, czyli zakup karty – Aby dokonać heroicznego czynu, aktywny gracz przesuwa się na wybrane przez siebie pole wyspy, bierze wybraną kartę i opłaca widniejący na niej koszt księżycowych lub słonecznych kamieni. Jeżeli inny gracz już jest na polu wyspy, na które chcemy się poruszyć, to po przejściu tam zostaje on przepędzony, ale otrzymuje rekompensatę w postaci boskiego daru. Jeżeli karta ma znaczek pioruna, to natychmiast po jej zakupieniu stosujemy jej efekt, jeżeli ma trybik, to aktywujemy kartę, kiedy następuje moment aktywacji efektów wzmocnienia.
Przeprowadzenie dodatkowej akcji - Aktywny gracz może zdecydować się na zakup dodatkowej akcji i aby to zrobić musi wydać 2 słoneczne kamienie.
Na koniec gry podliczamy zdobyte punkty zwycięstwa razem z tymi, co dają nam wykupione wcześniej karty. Jak sami widzicie, zasady tej gry są bardzo proste i można je zrozumieć spokojnie po pierwszych dwóch rundach, a potem jest tylko weselej.
Wrażenia
Kowale Losu z pewnością zapadną mi w pamięć jako dobra gra, nawet jako wyjątkowo dobra. Przez to, że turlamy swoimi kośćmi co chwilę, nie pozwala się nudzić w oczekiwaniu na naszą turę i przez cały czas musimy się skupiać czy nasz plan na kolejną rundę wypali, czy jednak ze względu na brak jakiegoś surowca dzięki pechowym kostkom, będziemy musieli go zmienić. Możliwości strategicznych jest sporo, możemy iść w wymianę złota na punkty, w kupowanie drogich kart dających kolosalne ilości punktów zwycięstwa lub przygotować swój mały dziwny mechanizm z innych kart i zaskoczyć naszych przeciwników. Kolejna rzecz, za którą bardzo szanuję Kowali Losu to to, że jest w niej trudno kantować. Nie ma doliczania sobie punktów lub surowców na lewo, biorąc pod uwagę, że przy grze tak szybkiej trudno o chwilę na szwindel, no i łatwo wydedukować czy ktoś mógł w danej ilości rzutów zdobyć odpowiednią ilość surowca, zatem chowanie planszy za fortem z pudełek po ciasteczkach na nic się nie zda. Zastanawiam się również czy gra została umieszczona w świecie Xidit, biorąc pod uwagę jak bardzo styl graficzny jest podobny do tego z Xidit czy Seasons, no i autor gier jest ten sam, jednak w reklamach i instrukcjach nic o tym nie wspomniano.
Nawet po kilku partiach nie czułem się zmęczony Kowalami, z wielką chęcią będę jeszcze nie raz do nich wracał, a pudełko jest dodatkowym elementem, dzięki czemu łatwo do tej gry zasiąść. Bez trudu się ją przygotowuje, rozgrywa i chowa, a nawet przenoszenie nie jest dla jej zawartości problemem. Co prawda, nie jest ma zbyt skomplikowanych zasad i do najcięższych nie należy, czego troszeczkę żałuję, ale to już nie jest problem z grą, tylko z moimi preferencjami. Mam nadzieję, że do Kowali Losu będą wychodzić liczne dodatki, bo jest do tego potencjał, np. dodatki z nowymi kartami, albo jakiś większy z kolejną planszą i nowymi akcjami dla graczy. Jak szukacie czegoś nowego i dobrego, to serdecznie polecam Kowali Losu, nie pożałujecie rozgrywki. Ja wiem, że mojego egzemplarza się prędko nie pozbędę.
Dziękujemy wydawnictwu Rebel.pl za udostępnienie gry do recenzji.
comments powered by Disqus