„We Are Your Friends” - recenzja

Autor: Marek Kamiński Redaktor: Motyl

Dodane: 04-07-2017 04:07 ()


Film We Are Your Friends w reżyserii Maxa Josepha to kolejna historia o pogoni za marzeniami i konfrontowaniu ich z szarą rzeczywistością, a także o realizowaniu American dream, z obowiązkowo obecnym wątkiem miłosnym. Tym razem w oprawie muzyki klubowej.

Cole Carter (Zac Efron) to dwudziestokilkulatek spędzający wolny czas przeważnie w towarzystwie paczki kumpli i snujący marzenia o zostaniu sławnym DJ-em. Pierwszym znaczącym krokiem ku tej karierze ma być skomponowanie utworu, który podbije serca publiczności. Cole podczas jednej z imprez poznaje niegdyś innowacyjnego DJ-a, Jamesa Reeda (Wes Bentley), który staje się jego przyszłym mentorem. Uwagę Cartera przykuwa też piękna Sophie (Emily Ratajkowski), asystentka/dziewczyna Reeda. Znajomość z nią wystawi na ciężką próbę relację koleżeńską między obydwoma mężczyznami...

Miłośnikom High School Musical może być ciężko przyzwyczaić się do nowego wyglądu Efrona. Aktor wyraźnie zmężniał i momentami ciężko odnaleźć w nim Troya Boltona. Ale cóż się dziwić, wszak od zakończenia wspomnianej trylogii ze stacji Disney Channel minęło ponad 7 lat, a już aż 10 od części pierwszej. Efron pokazuje jednak (zarówno w filmie Josepha, jak i choćby w komedii Sąsiedzi – a na tym jego kinowy dorobek się nie kończy), że uwolnił się od etykietki „disneyowskiego dzieciaka”. Ponadto udowadnia jako aktor, że potrafi grać, i to całkiem dobrze.

Wzrok mężczyzn oglądających We Are Your Friends przyciągnie modelka Emily Ratajkowski, kusząc chwilami mocno odsłoniętym dekoltem. Pomijając jej „walory wizualne”, warto dodać, że to jej pierwsza filmowa rola główna i Ratajkowski poradziła sobie z nią całkiem nieźle, będąc kimś więcej, aniżeli tylko „miłym dodatkiem”. Należy również zwrócić uwagę na Jona Bernthala (Punisher w nadchodzącym drugim sezonie serialu Daredevil) jako bezwzględnego agenta nieruchomości, a także na Wesa Bentleya, który znakomicie odgrywa rolę starszego i bardziej doświadczonego „nauczyciela” i kolegi po fachu dla Cartera.

Główny wątek przedstawiony w filmie – działania Cole'a ku realizacji wymarzonego celu – prezentuje się typowo bajkowo. Już znaczniej mniej pozytywnie napisane są wątki poboczne: nieco niewdzięczna praca, eksperymenty z narkotykami, zdrada, a wreszcie tragedia. Choć motyw trzymającej się ze sobą paczki kumpli, z których główny bohater dąży do sukcesu w przemyśle rozrywkowym, wzbudza skojarzenia z serialem i filmem Ekipa, tu jest dużo mniej wesoło i komediowo. Ale to jednak plus, że obraz Maxa Josepha nie jest zbyt cukierkowy.

Najciekawszymi elementami filmu są sceny związane z pracą początkującego DJ-a: poszukiwanie inspiracji do kolejnych bitów, instrukcja rozkręcania „baletów”, którą Cole przekazuje Sophie, ale także narkotyczny odlot głównego bohatera, w którym widzi on otoczenie jak z komiksów. Skojarzenia tej ostatniej sceny z Yellow Submarine Beatlesów, animacjami z Akademii Pana Kleksa (a w mniejszym stopniu ze sceną pościgu Elmera Fudda za Bugsem i Daffym z Looney Tunes: Znowu w akcji) będą jak najbardziej na miejscu. Aż szkoda, że wymienione powyżej momenty pojawiają się tylko chwilowo, są one bowiem udanym urozmaiceniem fabuły. Można tylko pomarzyć, jak mógłby wyglądać film, gdyby pobawiono się konwencją w takim stylu, jak zrobiono to w ekranizacji komiksu Scott Pilgrim kontra świat.

Kolejnym atutem jest ścieżka dźwiękowa – w sam raz do potańczenia na dyskotece lub po prostu do posłuchania w domu. Muzyka może nie porywa w takim stopniu, jak ta z Pitch Perfect, ale dodaje pozytywnego „kopa” filmowi. Szczególnie ciekawie wygląda komponowanie muzyki z odgłosów z otoczenia Cole'a, pokazujące, że próbuje on dać życie swojemu wymarzonemu utworowi i włożyć w niego serce i sens.

Edycja jednopłytowa DVD przedstawia się następująco: dźwięk nagrany jest w formacie Dolby Digital 5.1, a obraz w proporcji 2,40:1. Podobnie jak w przypadku pozostałych tytułów wydawanych na DVD przez Monolith Films, wydanie jest niezmiernie oszczędne. Film Maxa Josepha możemy obejrzeć w oryginale, z polskim lektorem lub z polskimi napisami. Niestety, brakuje opcji włączenia tekstu dialogów angielskich. Jedyne dodatki to trailer We Are Your Friends oraz kilka zwiastunów innych produkcji.

We Are Your Friends nasuwa pewne skojarzenia z Ekipą oraz Pitch Perfect – z pierwszym filmem poprzez podobny szkielet fabuły (paczka kumpli, z których główny bohater pragnie zaistnieć w branży rozrywkowej) oraz udział Emily Ratajkowski, a z drugim – z uwagi na tematykę filmu i ważną rolę, jaką ma dla filmu muzyka. Może i nie ma tu tak luźnego i wesołego klimatu jak w wymienionych wyżej tytułach (wszak to nie komedia), ale sam film ogląda się z dużym zaciekawieniem, mimo pewnej przewidywalności w tych kluczowych kwestiach. Jeśli ktoś nie ma pogardliwego czy niechętnego stosunku do muzyki elektronicznej, to seans wyreżyserowanej przez Maxa Josepha produkcji zleci takiej osobie z przyjemnością i lekkością.

Ocena: 7/10

Tytuł: We Are Your Friends

Reżyseria: Max Joseph

Scenariusz: Max Joseph, Meaghan Oppenheimer

Obsada:

  • Zac Efron     
  • Wes Bentley     
  • Emily Ratajkowski     
  • Jonny Weston     
  • Shiloh Fernandez     
  • Alex Shaffer
  • Jon Bernthal     
  • Alicia Coppola

Muzyka: Matthew Simpson

Zdjęcia: Brett Pawlak

Montaż: David Diliberto, Terel Gibson

Scenografia: Siobhan O'Brien

Kostiumy: Christie Wittenborn

Czas trwania: 96 minut

Dziękujemy Monolith Video za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus