DC Super Hero Girls „Batgirl i pościg batjetem” - recenzja

Autor: Małgorzata Chudziak Redaktor: Motyl

Dodane: 24-02-2017 21:46 ()


Opowieść o największych bohaterkach DC chodzących wspólnie do szkoły podbija dziecięce serca (chociaż starsi odbiorcy także doceniają ten pomysł). DC Super Hero Girls to linia, która doczekała się figurek, książek, komiksów, animacji no i oczywiście serii klocków Lego. Miałam przyjemność zapoznać się z zestawem „Batgirl i pościg batjetem”.

Pudełko skrywało dwie paczki wypełnione klockami, naklejki, bat-plecaczek i oczywiście instrukcję obsługi, bez której nawet Batman mógłby mieć problem z ułożeniem skomplikowanych pojazdów.

Kierując się głosem rozsądku oraz pierwszymi stronami książeczki rozerwałam plastikowy woreczek oznaczony cyfrą 1.

Z opakowania wyłonił się klockowy chaos czekający na uporządkowanie.

Pierwszą konstrukcją, jaką złożyłam, był żółty kryptomita. Bez wątpienia czarny charakter tego zestawu. Następnie powstała figurka Batgirl i zatrzymajmy się chwilę przy niej. Dziewczyna wygląda prześlicznie. Zadbano o najmniejsze szczegóły (jak np. sznurowadła w butach), nietoperze skrzydła sprytnie wkładane w figurkę oraz włosy i kaptur wykonane z gumy, które dopełniają dzieła. Nie sądziłam, że lego-ludzik może tak dobrze oddawać podobieństwo do postaci znanej m.in. z kreskówki.

Postaci postanowiły zapomnieć o wzajemnej niechęci i pomóc mi w budowaniu pierwszego pojazdu – łazika dla kryptomity.

W pojeździe rusza się chorągiewka, ramię oraz oczywiście kierownica (co to za pojazd bez ruchomej kierownicy?). Kryptomita zaczepiony o tę ostatnią mocno się trzyma i na pewno nie wyleci podczas jazdy. Batgirl… UWAŻAJ!

O nie! Za późno! Bohaterce skradziono epada!

Niestety dla Batgirl, a na szczęście dla dzieci bawiących się tym zestawem, koła płynnie się obracają i łazik porusza się jak każdy samochodzik-zabawka. Fakt ten wykorzystał krytomita i szybko oddalił się z własnością dziewczyny.

I co teraz zrobimy?

Zbudujemy batjet, którym złapiemy złodziejaszka! Czas na wielkie otwarcie paczki z numerem dwa. Myśleliście, że w poprzedniej było sporo elementów? To zobaczcie to:

Szukanie poszczególnych elementów w ogólnym rozgardiaszu zajmuje trochę czasu. Co ciekawe klocki potrzebne na początku pochowane są w mniejszych paczuszkach. Sądziłam, że są one tak popakowane, aby najpierw zbudować część z luźnych elementów, a dopiero później otwierać następne torebki. Po drobnym zawale serca, że „O RETY BRAKUJE CZĘŚCI!!” i odnalezieniu ich w mniejszych woreczkach wysypałam ich zawartość na stół i to także polecam wszystkim budowniczym.

Cały czas należy korzystać z instrukcji obsługi, która narysowana jest bardzo przejrzyście. Pomimo tego nie sposób uniknąć błędów i kilka razy musiałam rozkładać połowę konstrukcji, bo użyłam nieodpowiedniego klocka. Ale przecież na tym polega zabawa, prawda? Tutaj Batgirl zwróciła moją uwagę na wybór zbyt krótkiego klocka i do tego w złym kolorze.

Kolejnym etapem konstruowania jest naklejanie nalepek na klocki. Jest to zdecydowanie najtrudniejsza część zadania, wymagająca pomocy rodzica. Niestety mama i tata byli w pracy, więc samodzielnie musiałam dokonać aktu naklejania. Niestety wyszło mi trochę krzywo, mam nadzieję, że Batgirl się nie obrazi.

Od pewnego momentu układania nasza konstrukcja coraz mniej przypomina losowe klocki połączone przypadkowo, a zaczyna wyglądać bardziej jak batjet. Elementy znikają ze stołu, a satysfakcja z układania jest coraz większa.

Gotowy batjet prezentuje się okazale, a uroku dodają mu naklejki z symbolem nietoperza. Z przodu zaopatrzony jest w dwa miotacze klocków, które faktycznie strzelają i to dosyć daleko. Mechanizm jednak nie pozwala na przypadkowe użycie, ponieważ należy nacisnąć go mocno, by wystrzelić klocek. Załadowana sieć odrobinę wystaje i łatwo ją odpalić przy użyciu mechanizmu z tyłu zabawki. Co ciekawe nawet przy obracaniu maszyny nie wypada ona ze swojego miejsca.

W zestawie dodano więcej klocków niż to potrzebne do zbudowania Batjetu, postaci i łazika. Szczególnie cieszą zapasowe pociski do miotaczy klocków, które łatwo mogą się zgubić podczas zabawy.

Całość zestawu oceniam bardzo pozytywnie - zarówno wygląd, jak i jakość zachwyciły mnie. Samo składanie daje dużo radości, natomiast efekt spełnia oczekiwania co do produktu. Zgodnie z oznaczeniem na opakowaniu klocki przeznaczone są dla starszych dzieci w przedziale wiekowym 7-12 lat. Całkowicie się z tym zgadzam, ponieważ strzelające elementy oraz skomplikowana budowa nie są przeznaczone dla młodszego odbiorcy. Firma Lego już od lat udowadnia, że jej klocki są solidnie wykonane i nie rozpadną się podczas zabawy (co jednak czasem bywa uciążliwe, kiedy trzeba oddzielić od siebie dwa źle włożone elementy) . A teraz lećmy złapać żółtego kryptomitę!

Dziękujemy Grupie LEGO za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

 

 

 


comments powered by Disqus