"Yinsh" - recenzja

Autor: Darek Drzewososki Redaktor: Redakcja

Dodane: 04-08-2016 10:57 ()


"Yinsh" to planszówka z serii gier GIPF, która znajduje się na szóstej pozycji w kolejności, lecz pierwszej względem popularności zdaniem portalu internetowego Boardgamegeek.com. Grę autorstwa Krisa Burma można porównać do Warcabów, Othello, Backgammona i tym podobnych. Dwóch graczy, dwa kolory, jeden cel. Została ona wydana w 2003 roku jednak dopiero teraz doczekaliśmy się polskiej edycji od wydawnictwa Rebel. Czy warto było czekać? Przekonajmy się.

Zawartość pudełka:

  • 1 plansza
  • 5 białych i 5 czarnych pierścieni
  • 51 znaczników (białych z jednej strony i czarnych z drugiej)
  • Instrukcja
  • Materiałowy woreczek

Oprawa wizualna gry jest minimalistyczna, jednak jakość jej elementów nie odstaje od innych gier wydawnictwa Rebel. Zasady są spójne i proste, a jedyne na co mógłbym zwrócić uwagę to, że jak na taką prostą grę, która nie ma zbyt różnorodnych elementów to "Yinsh" mógłby zajmować trochę mniej miejsca na półce, jak i na stole. Mam nadzieję, że wydadzą kiedyś coś w rodzaju mini wersji.

 

Zasady gry

 

Tak jak w Warcabach, Othello czy Connect4, tak i w "Yinsh" zasady są bardzo proste i do wytłumaczenia w nie dłużej niż 3-4 minuty. Po rozstawieniu planszy każdy z graczy otrzymuje 5 pierścieni w jednym kolorze i każdy na przemian umieszcza na przecięciach linii po jednym. Następnie gracz kontrolujący białe elementy porusza się pierwszy poprzez wybranie pierścienia, położenie w jego środku znacznika stroną jego koloru ku górze i przesunięciu pierścienia po liniach zaznaczonych na planszy. Ruszanie pierścieniami ma kilka zasad:

  1. Pierścienie nie mogą przeskakiwać przez inne pierścienie.
  2. Pierścienie mogą przeskakiwać przez znaczniki, lecz każdy "przeskoczony" znacznik przewracany jest na drugą stronę.
  3. Po przeskoczeniu znaczników pierścień musi się zatrzymać na najbliższym wolnym przecięciu linii.

Po wykonaniu naszego ruchu, kolejny wykonuje nasz przeciwnik.

Celem gry jest zdjęcie trzech pierścieni naszego koloru. Możemy go zdjąć jak uzyskamy na planszy pięć znaczników naszego koloru w jednym ciągu w linii, wtedy te znaczniki zabieramy z jednym wybranym przez nas pierścieniem. Trzeba również pamiętać o tym, że jeżeli jakimś trafem ułożymy pięć znaczników koloru przeciwnika, to wtedy on zdejmuje jeden swój pierścień i przez to przybliżyliśmy go do zwycięstwa.

 

Wrażenia po Yinsh

 

Nastawiłem się na prostą i dobrą grę i taką otrzymałem. "Yinsh" polecam fanom prostych gier strategicznych typu Warcaby, Othello itp. Rzadko widzę w grach planszowych balansowanie do przeciwnika, tak jak jest ze zdejmowaniem znacznika w grze Krisa Burma, czego żałuję, bo tzw. efekt snowballowania zniechęca do grania, ponieważ jesteśmy w stanie stać się za silni, co jest nudne, a w takim wypadku najczęściej przeciwnicy nie mogą nas dogonić, co jest dla nich frustrujące. Do gry polecam jednak zasiąść z innym fanem tego typu rozgrywek, bo nakłanianie do grania osób, które nie lubią strategicznych zmagań może odnieść przeciwny skutek. Ja zaś zachęcam do zagrania, bo nie ma nic do stracenia, a może nawet zyskacie nowy ulubiony tytuł.

 

Tytuł: "Yinsh"

  • Autor: Kris Burm
  • Wydawnictwo: Rebel
  • Data wydania: 2016 r.
  • Wiek: od 9 lat
  • Czas gry: ok. 30 - 60 minut
  • Język: polski
  • Cena: 109,95 zł

Dziękujemy wydawnictwu Rebel.pl za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.

 


comments powered by Disqus