"Kryptos" - recenzja
Dodane: 26-11-2014 19:10 ()
Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf. Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia. W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków... Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość. Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala - nie udało się. Drudzy Amerykanie, światło się zapala - nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć. Trzeci Niemcy, światło się zapala - nic... Kolej na Polaków, światło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło - nic, próbują po raz kolejny - nic... Z mroku słychać tylko cichy szept...
- Nosz choroba Stefan, mamy tyle hajsu, na cholerę ci jeszcze ta żarówka?!
Po partyjce gry Kryptos, ten dowcip jest pierwszą rzeczą, która przychodzi mi na myśl. Na szczęście raczej w grze nie będzie nam się trafiało „dwóch przypadkowych Polaków”, raczej wątpię, że da się być tak dobrym w Kryptos, żeby zakończyć rozgrywkę poniżej minuty.
Elementy gry
W małym, niespecjalnie ładnym pudełeczku, znajdują się:
– plansza toru kodu
– 48 kart
– 48 znaczników
– 6 żetonów punktacji
– 6 torów punktacji
– instrukcja (w trzech językach)
Jeżeli chodzi o oprawę graficzną, to niestety muszę przyznać, że niespecjalnie cieszy ona oczy. Elementy gry są monotonne wizualnie, lecz jeżeli uda się wam to przeboleć, to jest szansa, że zostaniecie na kilka rozgrywek Kryptosa.
Ale o co chodzi?
Kryptos to gra karciana od firmy Trefl, przeznaczona od 3 do 6 osób, gdzie czas rozgrywki powinien oscylować w okolicach 15 minut. Celem gry jest odgadnięcie jak największej ilości kart u przeciwników i zebranie 15 punktów zanim inni dokonają tego samego.
W jaki sposób?
Na początku losujemy odpowiednią ilość kart, w zależności od tego, ile osób bierze udział w rozgrywce. Po rozlosowaniu układamy je zakryte w kolejności od najniższej do najwyższej i dobieramy za każdą kartę znacznik odpowiadający jej kolorowi. Teraz, zaczynając od najstarszego gracza, wybieramy jedną z naszych kart, odwracamy ją i kładziemy znacznik jej koloru na torze kodu. Robimy to do momentu aż każdy gracz będzie miał odsłonięte 2 karty.
Każdy zawodnik w swojej turze będzie wybierał zakrytą kartę jednego z przeciwników i starał się ją odgadnąć. Jeśli zgadł to dostaje 3 punkty, zaś jak się pomyli to może za koszt 1 punktu starać się zgadywać ponownie. W wariancie „Łapówka” dany punkt zapłaty otrzymuje gracz, u którego zgadujemy daną kartę.
Jednak im mniej kart zasłoniętych zostanie u gracza, tym mniej dostaniemy punktów za ich odgadnięcie. Jak zostaną dwie zakryte, to za odgadnięcie jednej z nich dostajemy 2 punkty, zaś jak zostanie ostatnia, to za nią dostaniemy tylko 1 punkt. W instrukcji jest opisany wariant „Tajemnica” dokładający więcej kart, lecz tyle samo trzeba odłożyć odkrytych po przetasowaniu reszty kart.
Jak się czułem po łamaniu kodów?
Po otworzeniu pudełka zostałem lekko zniesmaczony estetyką graficzną Kryptosa. Jednak, jak mówi przysłowie „Nie ocenia się książki po okładce”, przyznaję, że jednak warto było się zabrać do poznania tej gry. Czasami dobrze jest przysiąść do takiej zgadywanki. Kryptos w moim przypadku jest udaną, relaksacyjną odskocznią od dłuższych tytułów (Spartacus, Terra Mystica, Descent), jednak nie polecam z nią przesadzać, bo może się bardzo szybko przejeść. Tak jak, bardzo dobrze jest jeść codziennie schabowego z ziemniaczkami i zasmażaną kapustką, to hummus raz na jakiś czas również będzie nam smakował.
Tytuł: Kryptos
- Typ gry: taktyczna
- Projektant: Piotr Siłka
- Ilustracje: Łukasz M. Pogoda
- Data wydania: 2014
- Wydawca: Trefl-Kraków
- Data wydania: 09.2014
- Liczba graczy: od 3 do 6
- Wiek graczy: od 8 lat
- Czas rozgrywki: 15 min.
- Cena: 40 zł
Dziękujemy wydawnictwu Trefl za udostępnienie egzemplarzy o recenzji.
comments powered by Disqus