Recenzja gry Legenda - czas bohaterów

Autor: Kender Redaktor: kwiatosz

Dodane: 15-03-2007 00:19 ()


 

Jedną z najlepiej wspominanych gier planszowych z dawnych lat jest niewątpliwie „Magia i Miecz". Znakomity klimat fantasy, podróże śmiałków po planszy, pokonywanie wrogów i rywalizacja z innymi graczami to było to! Teraz, kiedy nastąpił rozkwit planszówek w naszym kraju, pojawiło się sporo firm wydających gry planszowe. Rodzime produkcje starają się czasem nawiązywać do wspaniałego wspomnienia z dzieciństwa lub młodości, licząc na dużą sprzedaż i popularność. Tak z pewnością było w przypadku gry „Legenda - czas bohaterów".

Stworzona przez wydawnictwo Lizardy gra przeznaczona jest dla od dwóch do sześciu osób. Pierwszym narzucającym się spostrzeżeniem jest dość wysoka cena - 85 złotych. Co dostajemy w zamian?

Otrzymujemy mianowicie dość ciężkie, tekturowe pudełko z grafiką komputerową, przedstawiającą wojowniczkę w mangowym stylu, dzierżącą w dłoni sporej wielkości miecz, a w tle słońce wychodzące zza chmury. W środku elementów jest całkiem sporo - oprócz szesnastostronicowej instrukcji, wydrukowanej na kredowym papierze, znaleźć możemy cztery oddzielne części planszy, trzy talie kart, dwie kości sześciościenne, podstawki pod pionki oraz zestaw żetonów (współczynniki postaci, denary, ekwipunek). Przydatną rzeczą jest dodana plansza ze skrótem zasad rozgrywki, dzięki czemu nie trzeba wertować w niejasnej sytuacji instrukcji.

Wykonanie poszczególnych elementów jest dość przeciętne - sporo im brakuje do produktów zachodnich, ale niektóre polskie gry wykonane są znacznie gorzej. Grafiki są dość schludne (choć wygenerowane komputerowo i trochę topornie, co może się nie podobać), ale schematyczne, zaś żetony i karty są cienkie i po wielu rozgrywkach mogą się zniszczyć. Szczególnie słabe pod względem graficznym są plansze, które są niemal żywcem wyjęte z popularnej gry komputerowej „Heroes of Might & Magic III" - wyglądają brzydko i nieoryginalnie.

Mapę można składać z czterech wspomnianych elementów, co daje możliwość różnorodnego kształtowania pola rozgrywki. To bez wątpienia zaleta. Na planszy są: pustynie, miasta, bagna, lasy, góry i inne elementy, które mogą urozmaicić rozgrywkę.

Gra trochę przypomina „Magię i Miecz". Akcja odbywa się w fantastycznej krainie o nazwie Ar'Andia. Każdy z graczy ma za zadanie stać się bohaterem, co się uda, gdy osiągnie szósty, najwyższy poziom w jednej z cech, a także trzeci poziom rozwoju ogólnego. Po tym wydarzeniu musi udać się do konkretnego miasta, w którym czeka na niego chwała i zwycięstwo.

Na początku rozgrywki gracze losują bądź wybierają karty bohaterów. Postać prowadzona przez gracza ma zdolności specjalne (jedna zdolność na poziom) oraz sześć cech: siła, odwaga, zręczność, magia, szczęście i wiedza. Podnosi się je gromadząc duże punkty doświadczenia. Każdy taki punkt to trzy mniejsze, które zyskuje się tocząc walki z napotkanymi bestiami bądź innymi graczami, a także wykonując określone zadania. Awans w danej cesze nie jest trudny, więc uzyskanie wymaganego poziomu do zwycięstwa jest dość łatwe.

Gracze losują również karty misji z dokładnym opisem konkretnego zadania. Trafić się mogą: misje ratunkowe, pokonanie bestii lub zwycięstwo w pojedynku. Za wykonanie zadania otrzymuje się artefakty, denary oraz punkty doświadczenia. Te pierwsze zwiększają cechy bohatera, drugie zaś są miejscową walutą. Można za nią w mieście lub u wędrownego handlarza kupić rozmaite przydatne przedmioty, które później lądują w ekwipunku i pomagają bohaterowi w pokonywaniu zadań i innych trudności. Dodatkowo dochodzą jeszcze karty magii z czarami, których funkcje podobne są do funkcji przedmiotów. Możliwości jest całkiem dużo, są to jednak „świecidełka", które jedynie urozmaicają jeden element gry, a nie mają zbyt wielkiego wpływu na satysfakcję i zabawę z rozgrywki.

Gra odbywa się w turach. Każdy z graczy może w trakcie tury przejść na sąsiednie pole i je zbadać za pomocą rzutu kością, wykonać akcję w mieście lub zaatakować innego gracza. Walka polegają na tym, że porównuje się współczynniki walczących i dodaje się do nich rzuty kością.

Cała rozgrywka sprowadza się do przechodzenia na sąsiednie pole, rzucania kością i ciągnięcia karty, a następnie wykonywania tego, co na niej napisano. Skutkiem takiego ustalenia mechaniki gry jest praktycznie całkowita jej losowość. Gracz ma niewielki wpływ na poczynania swojego bohatera. Może jedynie decydować, w jakim kierunku jego postać się skieruje, natomiast nie ma żadnego wpływu na sukces w danym momencie gry, bowiem ten zależny jest od rzutów kośćmi. Oczywiście, pewne elementy taktyczne w tej grze występują, ale jest ich niewielka ilość. Sprawia to, że gra jest całkowicie losowa. Osoby, którym ta cecha odpowiada, a będą to według mnie szczególnie najmłodsi gracze, będą zadowolone z tej gry, natomiast ci gracze, którzy oczekują od gry rozrywki intelektualnej o mniejszym lub większym natężeniu, będą z pewnością zawiedzeni tą pozycją.

„Legenda - czas bohaterów" to dość słaba gra. W żadnym momencie nie wychodzi poza schemat znany z tytułów „Magia i Miecz" czy „Runebound", jest przy tym gorzej wykonana, bardziej schematyczna i szybciej nudząca się. Ma dość przeciętne wykonanie graficzne, które na pierwszy rzut oka wygląda nieźle, ale zawodzi przy bliższym przyjrzeniu się. Zadania stawiane przed postaciami są podobne do siebie, a rzucanie kością przy wejściu na dane pole staje się coraz nudniejsze i bardziej żmudne wraz z postępem gry. Dominuje schematyzm, który jest niestety wielkim wrogiem dobrej zabawy. To sprawia, że gry tej nie polecam.

Cieszy jednak fakt, że pojawiają się wydawnictwa takie jak Lizardy, które zajmują się wydawaniem własnych gier. Wiadomo, że nie od razu Kraków zbudowano, więc pierwsza gra nie może spełniać oczekiwań w niej pokładanych. Miejmy nadzieję, że twórcy gry wezmą sobie do serca krytykę fanów i będą tworzyć lepsze produkty. Powiedzenie „praktyka czyni mistrza" pozwala wierzyć, że tak się stanie.

 

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...