„Daredevil”: „Odrodzony” - recenzja
Dodane: 06-09-2013 15:33 ()
Kiedy pierwszy raz przeczytałem Born Again, a było to lata temu, zastanawiałem się, dlaczego jeszcze nikt nie zdecydował się wydać jednej z najważniejszych opowieści o Matcie Murdocku traktującej o upadku, odrodzeniu i przebaczeniu.
Dzieło Franka Millera i Davida Mazzucchelliego można postawić w szeregu obok Strażników i Powrotu Mrocznego Rycerza - kamieni milowych w dziejach amerykańskiego komiksu. Mimo że Daredevil należy do sztandarowych bohaterów Marvela, to w latach 80. ubiegłego stulecia nie miał lekko. Kiedy Frank Miller przejął stery serii – najpierw jako rysownik, a potem również jako scenarzysta, notowania Śmiałka wyraźnie wzrosły. Popularność Matta w tamtym czasie wyglądała jak sinusoida, odzwierciedlająca okresy pracy twórcy Sin City nad tym tytułem. Born Again powstało po powrocie Millera do serii i z miejsca okazało się hitem. Owocem tejże pracy stał się również inny, nie mniej znany tytuł, sygnowany nazwiskami duetu autorów, a mianowicie Batman: Rok Pierwszy.
Jak wiele trzeba, aby zaprzedać duszę diabłu? Patrząc na przypadek Karen Page, niewiele. Zawieść zaufanie za przysłowiowe trzydzieści srebrników, w tym wypadku dawkę heroiny. Tożsamość nieustraszonego obrońcy Hell’s Kitchen została ujawniona jego największemu wrogowi – Wilsonowi Fiskowi. Król zbrodni, trzymający Nowy Jork w żelaznym uścisku, nie wypuści takiej okazji z ręki – możliwości zemsty na osobie, która przez wiele lat niweczyła jego przestępcze plany. Co ciekawe, Kingpin nie pragnie pokonać Śmiałka w otwartej walce. Człowieka można bardzo łatwo zranić lub zabić, ale znacznie większym wyczynem jest zamiana jego życia w nieustający koszmar, dodatkowo napawając się własną potęgą. Daredevila – bohatera nieznającego strachu, trudno złamać. Co innego, jeżeli zniszczy się to, co kocha oraz wartości, w które wierzy, w końcu pogrzebie jedyną bezpieczną przystań. Opuszczony przez przyjaciół, zdradzony i upokorzony ląduje na ulicy, powoli tracąc kontakt z rzeczywistością. Im bardziej stara się wyrwać z matni, tym silniej zaciska się wokół jego szyi pętla zarzucona przez Fiska. Bezradność niewidomego bohatera, wyczulonego bardziej niż inni na bodźce zewnętrzne, zamienia się w paranoję dewastującą świadomość, a zarazem fałszującą obraz rzeczywistości. Każdy staje się wrogiem, bez wyjątku. Aby wyrwać się z objęć obłędu, Matt musi nie tyle stawić czoła Kingpinowi, ile na powrót uwierzyć w ludzi i misję wyznaczających sens jego egzystencji.
Pomimo upływu lat Born Again to nadal kanon komiksu amerykańskiego. Narracja Franka Millera buduje niezapomnianą atmosferę zaszczucia, beznadziei i załamania. Odsłania wszelkie lęki herosa, który jeszcze przed chwilą, przywdziewając krwistoczerwony kostium, pewnie wymierzał sprawiedliwość, a teraz bezradnie wije się niczym ofiara oczekująca na decydujące uderzenie. Stany emocjonalne bohaterów trafnie oddają niezrównane ilustracje Mazzucchelliego. Zrezygnowany Matt, leżący na hotelowym łóżku, przybiera pozycję embrionalną – wyrażającą niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa. Zamyka się na świat zewnętrzny w kokonie samotności, pokazując że pod kostiumem twardziela bije serce niezwykle wrażliwej osoby. Rysunki w Odrodzonym odznaczają się na tle ówczesnych tytułów znaczną brutalizacją scen. Wystarczy tylko wspomnieć wizję skąpanego w kałuży krwi Kingpina czy strach malujący się na coraz bardziej zdeformowanej w grymasie przerażenia twarzy Bena Uricha. Charakterystyczna kreska Mazzucchelliego w połączeniu z filmowym kadrowaniem eksponuje mowę ciała, wiarygodnie oddaje emocje targające postaciami. Dobitnie widać to w wątku z Urichem, kiedy reporter postawiony w sytuacji bez wyjścia przekracza moralne granice. Ilustrator wydobywa z bohaterów dramatu niewiarygodną wręcz ekspresję mimiczną - niepokój, obłęd, panikę, szał w oczach.
Niewielkie uczucie zawodu mogą wywołać dwa ostatnie zeszyty, które wprowadzają do fabuły nieudaną kopię Kapitana Ameryki, faszerowanego prochami i ogłupionego przez wojskową propagandę patriotę o kryptonimie „Atomówka”. Zmanipulowany przez przełożonych mięśniak wydaje się dziwacznym przeciwnikiem dla powracającego do formy obrońcy Hell’s Kitchen. Między początkiem Born Again a finałem rysuje się nieznaczny dysonans, co jednak w niewielkim stopniu wpływa na odbiór komiksu.
Podsumowując, oby jak najwięcej takich tytułów w ofercie Hachette. Lata 80. i 90. ubiegłego stulecia obfitują w pozycje, które warto zaprezentować polskiemu odbiorcy bądź też odświeżyć. Mimo dynamicznej ewolucji rynku amerykańskiego, nieustannych zmian zachodzących w seriach Marvela (restarty i podobne działania), wciąż pozostają one klasykami. Daredevil: Odrodzony Millera i Mazzucchelliego jest tego najlepszym przykładem. Polecam.
Tytuł: Daredevil: Odrodzony
- Scenariusz: Frank Miller
- Rysunek: David Mazzucchelli
- Wydawca: Hachette Polska
- Tłumaczenie: Robert Lipski
- Format: 170 x 260 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kreda
- Druk: kolor
- Stron: 192
- Cena: 39,99 zł
comments powered by Disqus