"Kaznodzieja z karabinem" - recenzja
Dodane: 03-02-2013 10:18 ()
Krótko przed tym, jak płytka z recenzowanym filmem wylądowała w moim odtwarzaczu, miałem wątpliwą przyjemność doświadczyć kinematograficznego cudu pod tytułem „Machinegun Girl”. Szybki rzut oka na pudełko upewnił mnie, że nie mam do czynienia z kontynuacją opowieści o zemście japońskiej nastolatki na bossach Yakuzy. Rozpaczliwe łomotanie serca ustało, gdy uświadomiłem sobie, że zamiast spotkania z gargantuiczną ilością kiczu czeka mnie dwugodzinna lekcja z historią nietypowego samarytanina, Sama Childersa. Czy lekcję tę należy zobaczyć, zrecenzować i zapomnieć czy też warto zachować ten film w pamięci na odrobinę dłużej?
Sam Childers to postać niezwykła, współczesny samarytanin, który postanowił nagiąć nauki kościoła i zamiast nadstawiać drugi policzek, wygrzał serią z kałasza. Postać nietuzinkowa, były bandzior, który zatrzymał się w odpowiedniej chwili na ścieżce prowadzącej ku ciemnej stronie, zrobił w tył zwrot i zawitał na łono kościoła. Materiał na piękną, do głębi umoralniającą pastorałkę i wyciskacz łez w jednym. Na szczęście scenarzystom udało się zbalansować nieco produkcję, przez co nie stała się ona kolejną piękną, chrześcijańską pocztówką propagandową. Choć umoralniania tu całkiem sporo, to nie przesłania nam ono samej historii i nie kładzie się cieniem na obrazie. Oś fabularną skonstruowano prawidłowo i w zasadzie trudno się do czegoś przyczepić. Nieco kłuć może tylko fakt, że w scenariuszu znalazła się każda oklepana sztuczka i klisza jaką zawrzeć można w filmowej biografii. Taka już chyba natura tego gatunku, coś innowacyjnego ciężko jest osiągnąć, a i ryzyko za duże. Dlatego też skazani jesteśmy na powielane schematy. Nie znaczy to jednak, że „Kaznodzieję z karabinem” ogląda się źle. Ze względu na nietuzinkowego protagonistę historia potrafi autentycznie zaciekawić, a i Afryka, gdzie dzieje się gros akcji, dodaje produkcji pewnego egzotyczno-makabrycznego uroku.
W warstwie aktorskiej dominuje niestety jeden niezwykły, choć najpewniej przez twórców filmu niezamierzony akcent humorystyczny. Panie i panowie, oto w roli naszego dobrego, nie kto inny jak Gerard Butler. Obserwowanie go w roli bogobojnego neofity, o nowo odkrytej wrażliwości na ludzką krzywdę, po prostu momentalnie wykręca mi twarz w soczystego banana. Nie uwłaczając jego zdolnościom aktorskim, muszę jednak stwierdzić, że za każdym razem, gdy otwiera usta i zwraca się do kogoś z obsady, mam wrażenie, że ryknie niczym podstarzały lew i wyśle rzeczoną osobę kopniakiem w dół przepaści. Sam Childers to jednak postać bardzo nietuzinkowa i psychologicznie spolaryzowana, a odgrywanie co bardziej psychotycznych aspektów Childersa wyszło Butlerowi bardzo dobrze. Ciepło wyrazić mogę się również o reszcie obsady. Choć "Kaznodzieja z karabinem" to film niemalże jednego aktora, to postaci drugoplanowe bez zarzutu wywiązały się z roli tworzenia wyrazistego tła dla poczynań Butlera. Brawa za kreacje autentyczne i naturalne.
Plus należy się również za warstwę audiowizualną. Obraz jest wyrazisty i ostry jak żyleta. Kadry wypełniają przepiękne zdjęcia afrykańskich plenerów, przemieszane w odpowiednich proporcjach z adekwatnie ponurymi obrazami brutalnej wojny domowej oraz wizjami ulotnego szczęścia, jakie stara się wnieść w życie afrykańskich dzieci protagonista. Doskonałe operowanie światłem podkreśla dramatyzm i atmosferę. Całość okraszono klimatyczną muzyką, która działając ramię w ramię z wizualiami idealnie wpisuje się w estetykę filmu.
Pomimo że „Kaznodzieja z karabinem” to filmowa biografia wysmażona według wytycznych sztuki kręcenia fabularyzowanych życiorysów, to zdecydowanie warto się obrazem tym zainteresować. Nietuzinkowy bohater, o bogatej historii, egzotyczna sceneria i przejmująca historia stanowią główne atuty produkcji. Zdecydowanie polecam, nawet pomimo momentami niezamierzonej, komicznej w moim mniemaniu, gry Butlera.
Tytuł: "Kaznodzieja z karabinem"
Reżyseria: Marc Forster
Scenariusz: Jason Keller
Obsada:
- Gerard Butler
- Michelle Monaghan
- Michael Shannon
- Kathy Baker
- Souleymane Sy Savane
- Madeline Carroll
- Mduduzi Mabaso
- Fana Mokoena
Muzyka: Asche & Spencer, Thad Spencer
Zdjęcia: Roberto Schaefer
Montaż: Matt Chesse
Scenografia: Philip Messina
Kostiumy: Frank L. Fleming
Czas trwania: 127 minut
Dziękujemy Monolith Video za udostępnienie filmu do recenzji.
comments powered by Disqus