„Szybcy i wściekli 5” - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 19-11-2012 17:28 ()


 

Fast Five, czyli Szybka Piątka jest dobitnym dowodem na to, jak bardzo postawiono na stworzenie ujednoliconej i spójnej serii i marki. Film otwiera scena, która zamykała poprzednią produkcję, przyjaciele Dominica brawurowo szturmują konwój penitencjarny, by oswobodzić głowę tej nieformalnej rodziny. Film już na dzień dobry atakuje nas dynamiką i akcją, ustalając z góry tempo, w jakim potoczy się dalej opowieść. Tak więc nasza wesoła gromadka staje poza prawem i rozpoczyna ucieczkę przed międzynarodową nagonką. Szybko jednak kończą się fundusze (no tak, benzyna musi przecież kosztować ich krocie, biorąc pod uwagę, jakimi monstrami się przemieszczają) i zostają zmuszeni do wykonania na zlecenie Hermana Reyesa, obrzydliwie bogatego i skorumpowanego biznesmena, szalenie ryzykownego skoku. Ponieważ jednak nasi bohaterowie są przecież wściekle niezależni, to w wyniku komplikacji trafiają na listę do odstrzału. Postanawiają więc wyeliminować zagrożenie ze strony Reyesa poprzez totalne wydojenie go z gotówki, którą zamierzają mu zwinąć. Przy okazji nowo zdobyte fundusze pozwolą im rozpocząć nowe życie tam, gdzie nie sięgają łapska amerykańskiego rządu reprezentowanego przez specjalnego agenta Luke’a Hobbsa, czyli kolejnego uber-twardziela i jeszcze większego kafara niż Dom.

Scenariusz jest prosty, bohaterowie mają przed sobą jasno określony cel, a cała zabawa tkwi w zaplanowaniu i przeprowadzeniu skomplikowanego skoku. Schemat znany z wielu filmów, owszem, tym razem jednak urozmaicony tym, że sam skok pozbawiony będzie subtelności. To przecież Szybcy i wściekli, więc nikogo nie powinno dziwić, że cały plan kręcić będzie się wokół szybkich samochodów i szalonych pościgów.

Całość będącą dziwnym miksem heist movie z rasowym akcyjniakiem ogląda się zaskakująco dobrze, a bohaterowie odnajdują się w swoich rolach. Szczególnie przyjemnie patrzy się na bromans wywiązujący się pomiędzy Domem a Hobbsem, rozwój związku pomiędzy Brianem a Mią oraz zalążek porozumienia pomiędzy Domem a Eleną Neves, lokalną policjantką wspierającą Hobbsa. Psychologiczne portrety bohaterów ulegają pogłębieniu, jest miejsce na miłość i nienawiść, przebaczenie i zemstę oraz pojednanie i rozstania. W zasadzie Szybcy i wściekli wchodzą powoli na grunt znany nam z setek latynoskich telenowel. Fakt, że akcję osadzono w brazylijskim Rio tylko pogłębia to odczucie. Nie jest to jednak wada, ponieważ wszystkie te zaplątane interpersonalne wątki ukazano nam, ponownie, w konwencji nieco sentymentalnego macho-romansu i romantycznego kultu męskich wartości. Nieco to naiwne i niezbyt głębokie, ale i tak jest to krok naprzód. Poza tym to wciąż akcja gra tutaj pierwsze skrzypce.

A akcji jest zdecydowanie więcej i prezentuje ona nie tylko znane już nam wyścigi pościgi, ale również sporą ilość walki wręcz i strzelanin. To, czego film numer cztery nam nieco poskąpił, Szybka Piątka zwraca nam z nawiązką. Napad na pociąg, piesza gonitwa przez slumsy czy też finalna rozwałka rozpisana na dwa mustangi i trzytonowy sejf to mile sycąca wizualna uczta, która wartko stąpa po cienkiej linii pomiędzy efektownością a czystym absurdem, ani razu nie wykraczając poza granicę tolerancji widza.

6/10

Tytuł:  „Szybcy i wściekli 5” 

Reżyseria: Justin Lin

Scenariusz: Chris Morgan

Obsada:

  • Vin Diesel
  • Paul Walker
  • Jordana Brewster
  • Tyrese Gibson
  • Dwayne Johnson
  • Ludacris
  • Matt Schulze
  • Sung Kang
  • Gal Gadot
  • Joaquim de Almeida
  • Elsa Pataky
  • Eva Mendes

Muzyka: Brian Tyler

Zdjęcia: Stephen F. Windon

Montaż: Fred Raskin, Kelly Matsumoto, Christian Wagner

Kostiumy: Sanja Milković Hays

Czas trwania: 130 minut


comments powered by Disqus