„Miłość i inne komplikacje” – recenzja

Autor: Barbara Kuźma Redaktor: Motyl

Dodane: 03-03-2012 13:31 ()


Ot i klops – ktoś powinien odpowiedzieć przed sądem najwyższej kinematograficznej instancji za popełnienie jakże poważnego przestępstwa, jakim było tak niefortunne moim zdaniem zatytułowanie filmu „Miłość i inne komplikacje”. Taki tytuł sugeruje bowiem, że odbiorcy „Miłości…” mogą spodziewać się lekkostrawnej, a może nawet płytkiej love story poprzetykanej niewiele znaczącymi czy wręcz drobnymi ‘komplikacjami’. Nic bardziej mylnego! Obraz w reżyserii Dona Roosa („Sublokatorka”, „Wojna płci”, „Diabeł ubiera się u Prady”) to swoista wiwisekcja związku dwojga ludzi oraz ich najbliższych, których dotyka wielka, osobista tragedia. Porusza tematy bolesne, trudne i jakże dalekie od hollywoodzkiego rozmachu czy blichtru. Nie stara się też widza oczarować; wręcz przeciwnie – zmusza go do nie do końca komfortowego spojrzenia problemom i lękom z życia wziętym prosto w wielkie  oczy.

Emilia Greenleaf (Natalie Portman, która rolę tę powinna zaliczać do wyjątkowo udanych) to młoda, ambitna prawniczka. Podejmując swą pierwszą pracę nie przeczuwa, że jej w miarę spokojne jak dotąd życie szybko nabierze tempa. Szef Em, starszy i bardziej od niej doświadczony Jack (Scott Cohen), nie pozostaje zbyt długo obojętny na urodę i błyskotliwość swej asystentki. Pomiędzy podwładną a przełożonym wybucha typowy, banalny wręcz biurowy romans. Jednak gdy dziewczyna odkrywa, że zaszła w ciążę, jej kochanek podejmuje dość nietypową decyzję: postanawia porzucić dla niej swoją żonę – apodyktyczną lekarkę Carolyne (w tej roli ciekawa, odmieniona Lisa Cudrow, którą większość widzów kojarzy wyłącznie z postacią Phoebe Buffay z „Przyjaciół”) i założyć ‘nową’, drugą rodzinę. Jednocześnie pragnie, by Emilia i jego syn z pierwszego małżeństwa, William (intrygujący i ciekawie zapowiadający się dziecięcy aktor - Charlie Tahan), nawiązali przyjacielskie, ciepłe relacje. Niestety, plany te krzyżuje tragedia. Czy pogrążona w bólu Emilia będzie w stanie otrząsnąć się z traumy i podejmie trud zmagania się z szarą codziennością, jaką stanowią dla niej relacje ze skrywającym swe emocje Jackiem, nieufnym Williamem, nienawidzącą jej Carolyne oraz własnymi rodzicami, którzy swym rozwodem bardzo mocno skrzywdzili dorosłą już dziewczynę?

Powyższy opis nie pozostawia chyba żadnych wątpliwości co do tego, że „Miłość i inne komplikacje” to film zdecydowanie nie przystający do multipleksów, tłumów i popcornu. Najpewniej dlatego właśnie nie znalazł w Polsce dystrybutora. Stanowi przykład kina kameralnego, z którym każdy chętny (ostrzegam: w żadnym wypadku widz przypadkowy!) powinien obcować raczej indywidualnie i w zaciszu własnego domu, niż w towarzystwie dziesiątek innych posiadaczy biletów na kinowy seans. Co więcej, wymaga on przepracowania, przetrawienia i wyciągnięcia z niego pewnych wniosków. Z oczywistych względów posiada też pewien ciężar gatunkowy (dramat/melodramat) i stawia pytania, na które czasem niełatwo znaleźć odpowiedź. Jednocześnie jednak refleksje, jakie film ten może wywołać, pozwalają na wyciszenie i docenienie wielu drobnych rzeczy. Dość spokojne, zrównoważone tempo obrazu sprzyja temu zresztą znakomicie.

Ogólnie rzecz ujmując, „Miłość i inne komplikacje” warto polecić każdemu, kto ośmiela się szukać w filmach nie tylko widowiskowej i wartkiej akcji prowadzącej do wielkiego finału i… jeszcze większych napisów końcowych, a ‘dziania się’ i ‘stawania się’, z których obserwacji wynika chwila zadumy nad poruszonym w obrazie problemem. Podkreślam – problemem, a nie mniej lub bardziej popkulturową historyjką zaklętą w celuloid. Co więcej, z racji tematów, jakie film ten podejmuje (a także dość kameralnej, intymnej formy, w jakiej je podaje), „Miłość…” wymaga od swych widzów dojrzałości i pewnej dozy powagi. Jednocześnie uważnym i wrażliwym kinomanom zaoferować może w zamian naprawdę bardzo wiele. Sądzę więc, że jeśli tylko spełnia się powyższe kryteria, opłaca się ‘zaryzykować’ i poświęcić temu filmowi niecałe dwie godziny z własnego ‘życiorysu’. „Miłość i inne komplikacje” może go bowiem znacząco ubogacić…

 

Tytuł: „Miłość i inne komplikacje”

Reżyseria:  Don Roos

Scenariusz: Don Roos

Na podstawie powieści Ayelet Waldman "Love and Other Impossible Pursuits"

Obsada:

  • Natalie Portman
  • Charlie Tahan
  • Lisa Kudrow
  • Daisy Tahan
  • Mary Joy
  • Scott Cohen

Muzyka: John Swihart

Zdjęcia: Steve Yedlin

Montaż: David Codron

Scenografia: Michael Shaw

Kostiumy: Peggy A. Schnitzer

Czas trwania: 119 minut


comments powered by Disqus