"Nieświadomi" - recenzja
Dodane: 01-10-2012 17:25 ()
Hiszpański reżyser Joaquin Oristrell stworzył film przedstawiający historię miłości kobiety i mężczyzny, toczącą się na początku XX wieku w secesyjnej Barcelonie. Ta artystyczna próba jest bardzo interesującym połączeniem komedii obyczajowej, romansu, a także parodii filmu detektywistycznego.
Główna oś fabularna skupia się na śledztwie prowadzonym w sprawie zaginięcia Leona Pardo, lekarza psychiatrii, który niedługo po zetknięciu się z profesorem Freudem i jego koncepcjami zamierza opuścić swą brzemienną żonę. Zdesperowany Leon dotrzymuje słowa i zostawia dotychczasowe życie. W poszukiwanie męża angażuje się urocza i żywiołowa Alma, zafascynowana nowymi teoriami naukowymi zgłębiającymi ludzką psychikę. Podczas dochodzenia wiernym kompanem kobiety zostanie jej szwagier, również naukowiec zajmujący się zaburzeniami i chorobami psychicznymi, nieco introwertyczny Salvador. Informacje zapisane w naukowej rozprawie Leona staną się kolejnymi poszlakami i tropami, dzięki którym główni bohaterowie będą mogli odkryć prawdę. Ta, jak to czasami bywa, okaże się szokująca.
Postaci stworzone przez Oristrella są ciekawe pod względem konstrukcji psychologicznej. Analizując ich postawy można odczytać je jako zachowania z teorii popędów Freuda. Według Freuda ontologia samego popędu składa się z nastawienia na cel, którym jest uzyskiwanie przez nas przyjemności. W podobny sposób działają bohaterowie filmu. Warto jednak zaznaczyć, że to dążenie do przyjemności jest przez długi czas nieuświadomione – jest (a przynajmniej może być) jak gdyby pod powierzchnią społecznych norm i konwenansów. Dopiero wewnętrzne otwarcie i próba konfrontacji filmowych bohaterów z teorią, przyniosą różne, nieoczekiwane rezultaty.
Jednym z możliwych rozwiązań jest przypadek Leona, gdy wyjście ze stanu nieświadomości prowadzi go do destrukcji osobowościowej i zaburzenia emocjonalnego. Drugą możliwością jest sytuacja Salvadora, gdy tłumione uczucia zostały uwolnione, prowadząc swojego nosiciela do szczęścia i spełnienia w życiu prywatnym (związku z ukochaną kobietą).
Na tych przykładach dostrzegamy więc dwie możliwe drogi – samozniszczenia lub oczyszczenia jednostki. Ostatni przypadek jest ciekawy biorąc pod uwagę tezę, jaką w swojej pracy naukowej przyjął Salvador – emocje i uczucia są u istot ludzkich jedynie zaburzeniami hormonalnymi. Jak się później okazuje, jeśli jest to nawet tylko zaburzenie, to może ono jednak konstytuować nasze życie, co widać na podstawie Salvadora.
W „Nieświadomych” interesująco wypadł portret samego Zygmunta Freuda. W filmie pojawił się w zaledwie kilku scenach, mimo to był on postacią wiodącą. Parafrazując tytuł jednego z dzieł wiedeńskiego myśliciela… Zygmunt Freud stał się źródłem cierpień. Paradoksalnie to nie kultura, nie porządek kształtowany poprzez człowieka, tylko zaburzenie tego ładu przez profesora okazuje się dla filmowego świata wyjątkowo niebezpieczne. Teorie Freuda okazały się być puszką Pandory.
Obraz Oristrella to bardzo sugestywne przedstawienie ludzkich namiętności w lekkiej formie komediowego filmu. Wiecznie żywy, ciągle niepokojący Freud nadal nie udziela jednoznacznych odpowiedzi, balansując na granicy sztuki i nauki o psychoterapii.
Tytuł: "Nieświadomi"
Reżyseria: Joaquin Oristrell
Scenariusz: Joaquin Oristrell, Dominic Harari, Teresa Pelegri
Obsada:
- Leonor Watling
- Luis Tosar
- Àlex Brendemühl
- Mercedes Sampietro
- Núria Prims
- Ana Rayo
Muzyka: Sergio Moure
Zdjęcia: Jaume Peracaula
Montaż: Miguel Ángel Santamaría
Scenografia: Llorenç Miquel
Kostiumy: Bina Daigeler
Czas trwania: 100 minut
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...