The Resistance: Agenci Molocha - recenzja gry karcianej

Autor: Jakub "Shonsu" Barański Redaktor: S_p_i_d_e_r

Dodane: 10-01-2012 01:40 ()


Zapraszamy do zapoznania się z recenzją wydanej przez Portal karcianej gry The Resistance: Agenci Molocha.

 

- Zagrajmy w Resistance!

- A co to jest?

 - Taka Mafia, tylko lepsza.

 

W ciągu ostatnich miesięcy, czy to na konwentach, czy lokalnych spotkaniach fanów gier planszowych, wielokrotnie słyszałem podobny dialog. Od dnia premiery polska wersja The Resistance: Agenci Molocha okazała się strzałem w dziesiątkę. Gra sprzedawała się jak świeże bułeczki, a recenzenci rozpływali się nad nowym produktem wydawnictwa Portal. My spróbujemy ocenić ją teraz, na chłodno, kiedy minęła już euforia. 

 

Taka Mafia…

Porównanie do popularnej Mafii to chyba najczęstszy sposób tłumaczenia nowym graczom czym jest The Resistance. Zresztą całkiem słusznie, bo analogii i podobieństw jest mnóstwo. Zanim jednak o nich napiszę, kilka słów o korzeniach gry. Pierwsza edycja ukazała się w roku 2009 jako darmowa gra dostępna do pobrania z sieci i wydrukowania (tzw. Print & Play). Rok później, nakładem wydawnictwa Indie Boards and Cards, pojawiła się komercyjna edycja. Warto też dodać, że w tym samym roku The Resistace nominowano do nagrody Golden Geek Award w dwóch kategoriach: najlepsza gra imprezowa i najlepsza gra Print & Play. Krótko mówiąc, Portal od początku wiedział, że wydaje hit.

Wróćmy jednak do tematu Mafii. Jest to popularna gra towarzyska, w której gracze wcielają się w policjantów i ludzi mafii. Jedynie członkowie tej ostatniej wiedzą kto jest kim, policjanci muszą opierać się na domysłach i bacznej obserwacji wszystkich graczy. Rozgrywka polega nieustannym rozmawianiu, snuciu podejrzeń i wysuwaniu oskarżeń. Wszystko po to, aby mafia została rozbita zanim wyeliminuje stróżów prawa. Banalne zasady sprawiają, że w Mafie może zagrać każdy i właściwie wszędzie. Jedyna potrzebna do gry rzecz to np. talia kart do gry lub cokolwiek innego, co pozwoli rozlosować przynależność graczy. Zabawa, czasem na bardzo długie godziny, gwarantowana. Niestety, wielkim minusem gry, która może zaangażować nawet 20-30 osób, jest czas rozgrywki. Szczególnie uciążliwe jest to dla graczy, którzy zostaną wyeliminowani na samym początku. 

 

tylko lepsza

The Resistance korzysta z mechanizmów Mafii. Tu też mamy podział na dobrych i złych. Poszukiwania jednych przez drugich, podejrzenia, oskarżenia i ciągłą niepewność. Gra może zaangażować od 5 do 10 graczy, więc sporo mniej niż jej starsza siostra, ale ma jedną wielką przewagę – nikt nie zostaje wyeliminowany aż do końca. Jest to ogromny plus The Resistance. Założenie gry jest bardzo proste – uczestnicy są oddziałem, który ma zrealizować pięć misji. Na każdą z nich dowódca grupy wybiera kilka osób (jest to zależne od liczby graczy). Cały oddział przeprowadza głosowanie, które wykazuje czy wybrany skład ma poparcie większości. Jeśli głosowanie wypadło pomyślnie, wybrani na misję członkowie grupy zagrywają w tajemnicy karty sukcesu lub porażki, zależnie od swojej przynależności. Oczywiście, cały czas jest też miejsce na rozmowy i uwagi, a dyskusja często robi się bardzo gorąca. Po misji dowódcą zostaje kolejna osoba i cały proces się powtarza. Trzy misje zakończone sukcesem, lub trzy porażki, kończą grę. Co ważne, The Resistance sprawdza się świetnie zarówno w minimalnym jak i maksymalnym możliwym składzie. Mniejsza liczba osób to oczywiście pewne zmiany, ograniczona liczba kart intryg, łatwiejsze możliwości sabotowania niektórych misji, oraz oczywiście mniej agentów Molocha, ale zabawa wciąż taka sama jak przy 10 osobach.

Dla urozmaicenia rozgrywki mamy jeszcze karty Intryg, które pozwalają wykonywać różne akcje. Można np. podglądać przynależność innych graczy, zrywać głosowania, czy zmieniać dowódcę. Bawiąc się The Resistace można też zrezygnować z kart Intryg, ale ja polecam Wam granie razem z nimi. Dzięki temu rozgrywka staje się dużo ciekawsza i zdecydowanie mniej przypadkowa.

Do polskiej edycji gry Portal postanowił dodać coś jeszcze. Jak podkreślało samo wydawnictwo, był to ukłon w stronę miłośników gier fabularnych. Zestaw kart, które można rozlosować niezależnie, a które narzucają uczestnikom zabawy sposób odgrywania członków zespołu. Może się okazać, że to wy „załatwiacie lekarstwa dla grupy” lub „po mistrzowsku rozbrajacie ładunki wybuchowe”. Z drugiej strony karty mogą ściągać podejrzenia – „miałeś wartę, kiedy zostaliście zaatakowani”. Ot erpegowy boost dla świetnej gry. Niestety, tylko w praktyce. Fabularne rozszerzenie jest całkiem niezależne od mechanicznej strony gry. Karty w żaden sposób ze sobą nie współgrają, a wręcz mogą przeszkadzać. Jednocześnie można wylosować kartę „człowieka” i negatywny opis fabularny. Mimo wielu partii w The Resistance nie spotkałem się z pozytywnym przyjęciem tego wariantu. Co więcej, wiele osób po samym wytłumaczeniu założeń, rezygnowało z tej opcji. Wydaje się, że w tym elemencie wydawnictwo trochę przedobrzyło. Na całe szczęście, gra działa świetnie bez fabularnej strony, a 10 kart można po prostu odłożyć na bok... 

 

Zagrajmy w Resistance!

Mnie długo nie trzeba namawiać i Wy też nie dajcie się prosić. Jeżeli lubicie długie i zawiłe negocjacje to Agenci Molocha na pewno Wam się spodobają. Gra nadaje się też idealnie do zainteresowania światem planszówek osób, które nie mają w tej kwestii doświadczenia. Proste i klarowne zasady oraz integrująca atmosfera, doprawiona solidną dawką knucia, kombinowania i szukania winnych, to wielkie zalety The Resistance. Ciężko wskazać jakieś wady gry, bo raczej nie można za taką uznać dodatkowych kart fabularnych. Nie przeszkadzają, a może komuś akurat spodoba się i ten wariant. Ja w każdym razie zdecydowanie polecam Wam zapoznać się z Agentami Molocha. Świetna zabawa gwarantowana!

korekta: Spider

 

Autor: Don Eskridge

Wiek: od 13 lat

Liczba graczy: 5-10 osób

Czas gry: 30-45 minut

Cena: 29.99 zł 

 

 

 

Dziękujemy producentowi gry, Wydawnictwu Portal, za udostępnienie gry do recenzji.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...