City Tycoon - recenzja gry planszowej

Autor: Jacek "Spider" Strzyż Redaktor: S_p_i_d_e_r

Dodane: 26-12-2011 00:28 ()


City Tycoon to kolejna polska gra wydana przez Rebela. Od razu nasuwa się skojarzenie z grą komputerową SimCity, ale nowa planszówka działa trochę inaczej. Jak grać i czy warto? O tym dowiecie się z recenzji.

 

Burmistrz wita

W grze City Tycoon przyjdzie nam wcielić się w szefa jednej z pięciu firm, któremu burmistrz zaproponował pomoc w rozwoju małego miasta. Do dyspozycji graczy oddano pudełko pełne różnych elementów: 168 kafelków dzielnic, terenu oraz elektrowni i wodociągów, 85 kostek surowców (woda, prąd, dobra), 130 żetonów firm, żetony symbolizujące pieniądze oraz planszę punktacji i instrukcję. Po wypchnięciu żetonów z wyprasek (zalecam ostrożność, bo niektóre nie są dobrze wycięte) dochodzimy do dwóch niemiłych wniosków – pudełko jest zbyt duże i brakuje w nim jakichkolwiek przegródek służących do posegregowania komponentów gry. Producent nie pokusił się nawet o dodanie kilku woreczków strunowych. Musimy sami zadbać o zakup niezbędnych akcesoriów, by nie było konieczne sortowanie wszystkiego przed każdą nową grą. To tym bardziej przykre, bowiem gra kosztuje aż 150 zł.

Chociaż w sieci pełno jest kontrowersyjnych opinii dotyczących ilustracji to uważam, że graficznie gra prezentuje się dobrze. Kafelki są pokryte rysunkami futurystycznych budynków, a paleta kolorów przypomina gry komputerowe z wczesnych lat 90 ubiegłego wieku. Jest spartańsko, ale czytelnie. Na każdym elemencie miasta znajdziemy też symbole, które oznaczają jego funkcjonalność. Chociaż jest ich wiele, to wystarczy jedna rozgrywka, by zapamiętać co oznaczają.

W zrozumieniu zasad pomaga instrukcja. Jest krótka, rzeczowa, dobrze opracowana i przynosi odpowiedzi na większość pytań, jakie mogą się pojawić podczas pierwszych rozgrywek. Na końcu zamieszczono opis przykładowej gry, który dodatkowo ułatwia rozegranie pierwszej partii.

 

Budujemy nowy dom

Mechanizm rozgrywki City Tycoon trochę przypomina ten znany z Wysokiego napięcia. Co prawda nie znajdziemy tu elementu licytacji, ale będziemy musieli inteligentnie zarządzać posiadaną gotówką – za nią będziemy kupować dzielnice miasta, a potem zasilać je prądem i wodą, w celu otrzymania profitów. Kluczem do zwycięstwa jest zdobycie jak największej ilości punktów zadowolenia, które symbolizuje zielona dłoń z uniesionym kciukiem. Na początku gry miasto składa się z 4 startowych kafelków (2 dzielnice, elektrownia i wodociągi, na które kładziemy znaczniki symbolizujące prąd i wodę, ilość znaczników odpowiada liczbie graczy). Rozgrywka podzielona jest na 4 etapy, w każdym z nich są do dyspozycji inne dzielnice – coraz droższe i dające większe zyski – ułożone w 4 stosach przy planszy punktacji, obok kafelków terenów, elektrowni i wodociągów. Następuje losowe ustalenie osoby rozpoczynającej, każdy gracz otrzymuje 6 dzielnic I etapu oraz startową ilość gotówki (pierwszy gracz dostaje $20, każdy następny o $2 więcej) i następuje faza wyboru – każdy wybiera jedną i przekazuje pozostałe kafelki graczowi po lewej. Ten proces jest kontynuowany do momentu przekazania ostatniego kafla. Musimy sporo się nagłowić by wybrać najlepszy budynek i oddać te, które nie przydadzą się nie tylko nam, ale też naszym przeciwnikom. W ten sposób element losowy został sprowadzony do minimum. Konieczne jest szybkie obliczenie posiadanych pieniędzy i zaplanowanie zysków. Jeśli więc nie lubicie liczyć i planować, to niestety nie będziecie się dobrze bawić przy City Tycoon.

Kolejna faza to budowanie. W swojej kolejce musimy wybudować jedną z posiadanych dzielnic, możemy też ją odrzucić i postawić elektrownię lub wodociąg albo sprzedać ją za $5. Za wybudowaną dzielnicę płacimy jej koszt, który jest oznaczony w lewym dolnym rogu, natomiast wodociągi i elektrownie są kaflami dwustronnymi – niższy koszt oznacza więcej zasobów, ale brak recyklingu. Za wyższą cenę kupimy budynek, który co etap doładuje się oznaczoną na kaflu ilością energii lub wody. Musimy uważać, by nie przeinwestować w dzielnice, których potem nie będziemy mogli zasilić. Warto też zwrócić uwagę na ikonę współpracy, której kolor oznacza dodatkowe profity, jeśli zostanie wybudowana w sąsiedztwie kafelka tego rodzaju. Niektóre dzielnice pozwalają nam po ich postawieniu dołożyć do miasta element wody lub trawy – można w ten sposób odgrodzić swoje tereny od przeciwnika.

Następną fazą jest zasilanie dzielnic. Ponieważ za transport prądu i wody przez kafle będące pod kontrolą konkurencyjnych firm jest pobierana opłata, musimy wcześniej dobrze zaplanować co, skąd i za ile dostarczymy oraz zostawić sobie odpowiednią ilość gotówki. Ponieważ gracze zasilają dzielnice naprzemiennie i można korzystać z dowolnych elektrowni/wodociągów, w tym etapie zaczyna się walka o to, by zyskać jak najwięcej punktów, jednocześnie starając się przeszkodzić w tym pozostałym graczom. Jest to najbardziej emocjonująca faza rozgrywki, podczas której nasze wcześniejsze plany będą często wymagać gwałtownej reorganizacji.

Gdy wszyscy gracze zasilą swoje dzielnice, następuje faza podliczania profitów i odnowienia surowców w budynkach z symbolem recyklingu. Zdobyte punkty zadowolenia oznacza się na torze punktacji. Niektóre budynki zamiast punktów dadzą nam dodatkową ilość gotówki lub dobra, czyli żółte znaczniki, które w kolejnym etapie będziemy mogli użyć do zasilania dzielnic. Potem sprawdzamy, czy zmienia się kolejność graczy – podliczamy posiadane fundusze i osoba, która posiada ich najmniej będzie kontynuować grę jako pierwsza. Po IV etapie gra kończy się, za każde posiadane przez gracza $10 można dokupić punkt zadowolenia i wygrywa gracz, który zdobył ich najwięcej.

 

Miejski potentat

Jeśli do czasu gry nie wliczymy porządkowania elementów i nie będzie to nasza pierwsza rozgrywka, to zajmie nam ona od 30 do 60 minut (w zależności od ilości osób). Mimo że na pierwszy rzut oka City Tycoon wygląda na planszówkę bardzo skomplikowaną, to jej mechaniki można nauczyć się podczas pierwszej partii. Jeżeli lubicie liczyć, planować, przeszkadzać przeciwnikom i szybko adaptować swoje plany do zmieniającej się sytuacji, to z pewnością nabierzecie ochoty, by zagrać ponownie. City Tycoon spodoba się zarówno nowicjuszom, jak i starym planszówkowym wyjadaczom. Niestety gra nie jest tania, a jakość wydania nie idzie w parze z ceną – niektórym może się wydać brzydka, a w pudełku brakuje przegródek lub chociaż woreczków, pozwalających posegregować elementy gry.

korekta: doomborch

 

PLUSY:

  • proste do opanowania zasady, bardzo dobra instrukcja

  • czytelne, łatwe do zapamiętania ikony

  • krótka i dynamiczna rozgrywka

  • zmusza do liczenia i planowania (dla niektórych to wada ;)

 

MINUSY:

  • zbyt duże, niemal puste pudełko

  • brak przegródek lub woreczków
  • kontrowersyjna oprawa graficzna – nie każdemu się spodoba
  • kilka niedomówień w zasadach
  • wysoka cena

 

Autor: Hubert Bartos, Łukasz S. Kowal

Grafika: Wojciech Rojek, Jarosław Nocoń

Wiek: od 10 lat

Liczba graczy: 2-5 osób

Czas gry: 30-75 minut

Zawartość pudełka: 

  • 168 kafli dzielnic

  • 85 drewnianych kostek surowców

  • 130 żetonów graczy

  • 80 żetonów pieniędzy

  • plansza punktacji

  • instrukcja

Cena: 149.95 zł 

 

 

Dziękujemy dystrybutorowi i producentowi gry, firmie Rebel, za udostępnienie gry do recenzji. Zdjęcia pochodzą ze strony rebel.pl


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...