„Wyspa” - recenzja DVD
Dodane: 12-01-2007 23:34 ()
Michael Bay nigdy nie uciekał od miana gościa, którego zadaniem jest zabawić widza, dać mu dwugodzinny blockbuster, w którym fabuła nie odgrywa pierwszoplanowej roli. Ta należy się wizualnie dopracowanym efektom, zapadającym w pamięci scenom akcji, pościgów i wybuchów, a także aktorom wcielających się w głównych bohaterów. Nie inaczej jest z Wyspą, która, mimo że nie okazała się hitem box office'u nie jest najgorszym filmem w dorobku twórcy Bad Boys, a można rzec nawet, że początkowo wydawała się najambitniejszym z jego dotychczasowych projektów.
Mamy rok 2019, świat uległ skażeniu, a ocaleni gnieżdżą się gdzieś w podziemnej fortecy, oczekując na łut szczęścia. Takim losem na loterii - dosłownie - jest wygrany wyjazd na wyspę - ostatnie miejsce na globie, gdzie nie dotarło skażenie. Losowanie i zwycięstwo to z jednej strony niespotykane szczęście, z drugiej zawiść innych, którzy prowadzę sterylne, podporządkowane i nudne życie w całkowitej izolacji. Główną parę bohaterów tworzą Lincoln Sześć-Echo i Jordan Dwa-Delta, między którymi nawiązuje się nić porozumienia i przyjaźni. Ona o wyglądzie modelki, on zafrasowany myśliciel, którego męczą koszmary senne. Wizje tylko potęgują ciekawość Lincolna, który nie zawsze trzyma się obowiązujących reguł i pragnie się dowiedzieć, jak trafił do tego utopijnej społeczności i czy na pewno poza nią nic nie ma. Z czasem wspomniana para odkrywa niepokojącą prawdę o projekcie, którego są częścią i postanawia - mówiąc kolokwialnie - dać nogę, by tylko wyrwać się ze śmiertelnej pułapki.
Zawsze ceniłem sobie dobre kino akcji w wykonaniu Michaela Baya, czy to w Armageddonie, Bad Boys czy Twierdzy. Po prostu kino pełne efektów specjalnych, spektakularnych pościgów czy patriotycznych uniesień, gdzie myślenie można na czas seansu spokojnie wyłączyć. Wizja świata przedstawionego w Wyspie, zwłaszcza tego pod kopułą, skąd nie ma prawa się wyrwać, a jedynie można wygrać tzw. wolność, na początku intryguje i zmusza widza do szukania odpowiedzi wraz z bohaterami. Te jednak nadchodzą znacznie szybciej, niż odkrywają je bohaterowie, co może nie stanowi wielkiego rozczarowania, ale na pewno lekki zawód wynikający z potencjału medycznego przedsięwzięcia oraz nietypowej społeczności przetrzymywanej w podziemnym kompleksie.
Bay konsekwentnie stawia na akcję, której brakuje w pierwszym akcie tej opowieści i jeśli kogoś nie zaciekawi funkcjonowanie świata po apokalipsie, to seans Wyspy może okazać się stracony. Znacznie lepiej jest w drugiej połowie, gdy pogoń za bohaterami i ich walka o przetrwanie wypełniają cały czas filmu. Reżyser Twierdzy nie ma sobie równych w ukazywaniu dynamicznych pościgów czy spektakularnych kraks. Wizualnie widać każdy dolar wydany na dopieszczenie tej wizji, szkoda zatem, że nie udało się równie udanie rozwinąć wątku z utopią zbudowaną w konkretnym celu i kolejną zabawą człowieka z materią stworzenia. Ciekawe zagadnienia nie raz i nie dwa traktowane są po łebkach, a komediowy sztafaż nierzadko staje się wymuszonym elementem.
W tej średnio skleconej fabule sytuację ratują aktorzy, zarówno ci pierwszoplanowi - Ewan McGregor oraz Scarlett Johansson, jak i etatowi wypełniacze drugiego planu. Ze szczególnym wskazaniem na zawsze fenomenalnego Steve'a Buscemi, który odnajdzie się bez problemu w każdej historii. Na plus należy też odnotować muzykę Steve'a Jablonsky'ego, udanie ilustrującą sceny akcji, ale również pasującą do niezbyt sympatycznej wizji przyszłości.
Michael Bay bez wątpienia jest królem ekranowej rozwałki, ale tematyka wyjęta wprost z takich klasyków jak THX 1183 czy Ucieczka Logana to dla niego zbyt wysokie progi. Wyspa zadowoli miłośników niezobowiązującej i lekkiej rozrywki, których zauroczą energetyczne pościgi i wolty bohaterów. Niemniej jako konkretna wizja przyszłości produkcja zawodzi, a szkoda, bo można było pokusić się o dość interesujące dzieło.
Ocena: 5/10
Tytuł: Wyspa
Reżyseria: Michael Bay
Scenariusz: Caspian Tredwell-Owen
Obsada:
- Ewan McGregor
- Scarlett Johansson
- Djimon Hounsou
- Steve Buscemi
- Sean Bean
- Michael Clarke Duncan
- Shawnee Smith
- Siobhan Flynn
- Ethan Phillips
Zdjęcia: Mauro Fiore
Muzyka: Steve Jablonsky
Montaż: Paul Rubell, Christian Wagner
Scenografia: Rosemary Brandenburg
Kostiumy: Deborah Lynn Scott
Czas trwania: 136 minut
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...