W jednym sarkofagu z mumią - recenzja filmu "Niezwykłe przygody Adeli Blanc-Sec"
Dodane: 11-08-2011 23:50 ()
Na półkach sklepowych od pewnego czasu dostępny jest najnowszy film Luca Bessona - „Niezwykłe przygody Adeli Blanc-Sec”, który został pominięty w dystrybucji kinowej. Bazujący na serii komiksowej Tardiego obraz to wybuchowy mieszanka akcji, humoru i zwariowanych przygód francuskiej dziennikarki – dalekiej krewnej Indiany Jonesa.
Akcja obrazu rozgrywa się na początku XX wieku. Adele wyrusza w podróż do Egiptu, aby odszukać mumię medyka faraona. Podróżniczka żywi nadzieję, że ów zabalsamowany truposz okaże się remedium dla jej siostry, która w niecodziennych okolicznościach uległa nieszczęśliwemu wypadkowi, pogrążając się w stanie bliskim katatonii. Gdy Adele zmaga się z przeciwnościami losu w postaci diabolicznego rywala - Dieuleveulta, który z chęcią pogrzebałby kobietę żywcem, w Paryżu dochodzi do wydarzeń, które wstrząsają opinią publiczna. Oto po milionach lat uśpienia z jaja rodzi się pterodaktyl, który zaczyna terroryzować biednych mieszkańców stolicy Francji. Kto maczał palce w cudownym ożywieniu prehistorycznego gada? Niespodziewane pojawienie się latającego monstrum może pokrzyżować i tak napięte plany Adele.
Luc Besson nie należy do reżyserów idących na łatwiznę i, co ważne, nie boi się podejmować ryzykownych wyzwań. Przeglądając najsłynniejsze dzieła autora „Leona zawodowca” nie trudno dostrzec, że posiadł zdolność swobodnego opowiadania zakręconych historii, a taśma filmowa odzwierciedla wizje zrodzone w jego ponadprzeciętnej wyobraźni. Postaci powołane przez niego do życia stawały się wizytówką współczesnego kina. Pasja i serce, jakie wkłada w kolejne projekty widać i w tym przypadku.
Machiną wprawiającą fabułę w ruch staje się nieoczekiwane pojawienie się prehistorycznej kreatury. Mimo to oczy widza kierują się na główną bohaterkę. Nie da się ukryć, że Adele jest postacią niezwykle barwną, energiczną i charyzmatyczną - idealnie pasującą do konwencji kina awanturniczego, spod znaku najlepszych dokonań Stevena Spielberga. Przebojowa heroina spaja wszystkie wątki będąc niekwestionowanym liderem wśród galerii najrozmaitszych protagonistów. A Besson sobie nie żałował, każda postać jest na swój sposób istotna i równie pozytywnie postrzelona. Na drugim planie obserwujemy plejadę osobliwych indywidualności, z których na czoło wysuwają się nierozgarnięty i gapowaty inspektor Caponi oraz napuszony niczym paw światowej sławy łowca, sprowadzony w celu zgładzenia stwora. Wspomniana para przywodzi na myśl najlepsze czasy francuskich komedii. Niewielką, acz wartą odnotowania rolę wykreował Mathieu Amalric (nomen omen ostatni antagonista Bonda) wcielając się w przeciwnika Adele. Mimo że pojawia się jedynie w epizodzie (tym bardziej szkoda, ponieważ Dieuleveult posiada znacznie większy potencjał), doskonale sprawdził się w roli enigmatycznego schwarzcharakteru. Dorzucają do tego absztyfikantów smalących cholewki do żurnalistki, szurniętych naukowców czy przechodniów niefortunnie prześladowanych przez zjawiska paranormalne, a także kąśliwe komentarze narratora, rysuje się przed nami fascynująca mozaika wątków uchwycona okiem kamery.
W obrazie zachwyca pieczołowite i drobiazgowe odwzorowanie Paryża początków ubiegłego stulecia. Stolica Francji tętni życiem w dzień i w nocy. Nie mniej niż przeróżne lokacje uwagę przyciągają fantazyjne kreacje Louise Bourgoin (ach, te kapelusze!) idealnie podkreślające charakter poszukiwaczki przygód oraz kłopotów. Besson wraz z umiłowaniem do tej postaci przemycił do filmu kilka scen posiadających swoje korzenie w komiksie, jak np. kąpiel Adele w wannie. Nie każdemu konwencja trącąca z lekka surrealizmem może przypaść do gustu. Z obrazu wylewa się spora ilość absurdalnego humoru, bohaterowie są cudownie karykaturalni i groteskowi, a w ich poczynania wkrada się delikatna nuta nieprzewidywalności. Autorzy nikogo nie oszczędzają, poczynając od inspektora policji, a na prezydencie kończąc. Również niektóre sceny akcji mogą wydać się nazbyt irracjonalne, ale są one najlepszą wizytówką kina eskapistycznego, mającego za zadanie zabierać nas w świat filmowych kuriozów.
Efekty wizualne odbiegają od standardów amerykańskich produkcji, ale są solidne i nie zaburzają odbioru filmu. Charakteryzacja Amalrica, scenografia, kostiumy oraz oryginalne ujęcie ożywionych mumii (zabieg zasługujący na uwagę) w pełni rekompensują ich ubogość. Stanowią atrakcyjny dodatek do fabuły, co u zamożniejszych kolegów za oceanem ostatnimi czasy niebezpiecznie przybiera odwrotne proporcje. Natomiast brawurowa ucieczka Adele z trzewi piramidy może swobodnie konkurować z lotem Indiany Jonesa w lodówce po wybuchu bomby atomowej.
Chyba jedynym zastrzeżeniem do polskiego wydania DVD jest brak jakichkolwiek dodatków na płycie, poza zwiastunem filmu. Myślę, że przyjemnym bonusem byłby reportaż z plany zdjęciowego, wywiady z odtwórcami głównych ról, albo umieszczenie wyciętych scen, których przy nawarstwieniu komicznych postaci i sytuacji na pewno było pod dostatkiem.
Perypetie Adele ominęły kina, ale być może na rynku DVD odniosą zasłużony sukces. Miłośnicy przygodowych i francuskich produkcji będą usatysfakcjonowani, a jeżeli jeszcze znajdą się niezdecydowani to myślę, że kreacja zjawiskowej Louise Bourgoin może okazać się wystarczającą pokusą do przyjrzenia się paryskim salonom i skrywanych weń tajemnicom. Osobiście wyczekuję kontynuacji, nieśmiało zasygnalizowanej przez twórców. Pamiętać należy, że 1912 r. był obfity w głośne wydarzenia, a stulecie jednego z nich przypada już w przyszłym roku...
Ocena: 8/10
Korekta: Ania Stańczyk
Tytuł: "Niezwykłe przygody Adeli Blanc-Sec"
Reżyseria: Luc Besson
Scenariusz: Luc Besson
Obsada:
- Louise Bourgoin
- Gilles Lellouche
- Mathieu Amalric
- Jean-Paul Rouve
- Jacky Nercessian
- Nicolas Giraud
- Laure de Clermont-Tonnerre
- Moussa Maaskri
Muzyka: Eric Serra
Zdjęcia: Thierry Arbogast
Montaż: Julien Rey
Scenografia: Hugues Tissandier
Kostiumy: Olivier Bériot
Czas trwania: 105 minut
Dziękujemy Monolith Video za udostępnienie filmu do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...