Powrót nuklearnej zimy
Dodane: 11-12-2006 14:11 ()
Miłośnicy postapokaliptycznych książek i filmów, albo gier RPG takich jak Neuroshima i Twilight: 2000, znają zapewne pojęcie 'nuklearnej zimy'. Wymyślono je na początku osiemdziesiątych, rozpatrując możliwe zmiany klimatyczne wywołane wojną atomową.
Część zajmujących się tym zagadnieniem naukowców doszła do wniosku, iż sadza z płonących miast oraz wessany w górne warstwy atmosfery pył mogłyby zablokować światło słoneczne, prowadząc do znacznego globalnego ochłodzenia, skrócenia okresu wegetacji roślin uprawnych, a w konsekwencji masowego głodu i śmierci setek milionów ludzi.
Hipoteza 'nuklearnej zimy' odeszła w niezasłużonej niesławie - poczatkowo gwałtownie krytykowano jej prognozy jako nierealistyczne, gdy jednak coraz więcej danych zaczęło je potwierdzać, koniec zimnej wojny i redukcja atomowych arsenałów sprawiły, iż badania naukowe nad nuklearną zagładą przestały mieć priorytetowe znaczenie.
W opublikowanych niedawno dwóch artykułach (które można znaleźć tutaj i tutaj) naukowcy odpowiedzialni za oryginalne prognozy sprzed dwudziestu lat wracają do tematu, tym razem zajmując się przypadkiem ograniczonej, lokalnej wojny jądrowej - takiej, jakiej należałoby się spodziewać np. pomiędzy Indiami a Pakistanem.
Okazuje się, że nawet w takim przypadku (scenariusz zakłada detonację 100 bomb o wagomierze 15 kiloton - czyli o mocy podobnej do tej, która eksplodowała nad Hiroszimą) liczba ludzkich ofiar byłaby ogromna, dorównując połowie globalnych strat poniesionych w czasie drugiej wojny światowej.
Co gorsza, w niebo wzbiłyby się miliony ton sadzy, który w ciągu roku obniżyłby globalną średnią temperaturę o ponad 1 stopień Celsjusza, zaś skutki klimatyczne byłyby odczuwalne przez wiele lat.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...