"Inu-Yasha" tom 12 - recenzja
Dodane: 17-10-2008 21:43 ()
Zakończenie poprzedniego tomu nawet, jeżeli nie było zaskakujące to postawiło dalsze losy Inu-Yashy i jego ekipy pod znakiem zapytania. Kontynuowany zostaje wątek zdrady Sanago i jej zmarłego brata - Kohaku, który dzięki odłamkowi Shikon i czarnej magii Naraku zostaje przywrócony do życia. W tymże tomie zobaczymy prawdziwe oblicze demona, bez swojego charakterystycznego przebrania. Ale zaraz, czyżbyśmy go już wcześniej nie widzieli?
Bohaterowie staną przed nie lada wyzwaniem – tym razem zmierzą się twarzą w twarz z samym Naraku. Mało tego, Miroku nie jest w stanie korzystać z dłoni, a półdemon Inu-Yasha w obliczu tak potężnego Youkai bez swego miecza jest niemal bezbronny. W jaki sposób i czy w ogóle dadzą radę wybrnąć z tej jakże niedogodnej sytuacji?
W odróżnieniu od poprzedniego tomu, wątek główny rozwija się gwałtownie. Jedynie bardzo specyficzne rozdziały opowiadające o półdemonie Jinenji nie wpływają znacząco na historię Inu-Yashy. Jednak i one są zwyczajnie świetne. Jest to spowodowane dość odmiennym klimatem od tego, do którego przyzwyczaiły nas poprzednie wydarzenia. Naprawdę intrygujące jest zakończenie tomu. Kilka ostatnich rozdziałów mówi o demonicznej arenie walk, na której ciąży klątwa Kodaku. Znacząco wpływają na wątek główny, mało tego, dochodzą też dodatkowe związane z piękną kapłanką Kikyo. Podsumowując gorąco polecam przeczytanie tomu dwunastego.
Tytuł: Inu-Yasha - tom 12
Autor: Rumiko Takahashi
Wydawnictwo: Egmont Polska , Luty 2008
ISBN: 978-83-237-2917-4
Liczba stron: 184
Wymiary: 145 x 208 mm
Cena rynkowa : 17 zł
Recenzja tomu 11 znajduje się w TYM miejscu. Obszerny opis całej serii, przydatny w ocenie recenzji znajduje się TUTAJ.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...