„Durango” tom 19: „Oro maldito” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Redakcja

Dodane: 16-10-2025 21:36 ()


Wypalone słońcem meksykańskie bezdroża to idealna sceneria dla westernowych opowieści. Nie ma zatem zaskoczenia, że tytułowy bohater serii „Durango” również bywa w tych przestrzeniach, o czym przekonać się było można podczas lektury takich albumów jak „Amos”, „Strzały nad Sierrą” i „Ostatni desperado”. Na tym jednak nie koniec perypetii perfekcyjnego strzelca w meksykańskim anturażu, o czym świadczy także najnowsza odsłona jednego z najbardziej cenionych przedsięwzięć Yves’a Swolfsa.

Przyczyna powrotu Durango na terytorium południowego sąsiada Stanów Zjednoczonych rzecz jasna nie jest powodowana zamiłowaniem do urokliwych widoków tej krainy, lecz wyliczonym co do centa interesem. Rzeczony bowiem po raz kolejny podejmuje się zadania, w którym radzi sobie doskonale, tj. ochrony osoby, która jest władna za to stosownie zapłacić. Tym razem tą osobą jest syn majętnego przedsiębiorcy, Filip Glazer.

Mimo zamierzeń ojca usiłującego wymusić na swojej latorośli podjęcie studiów prawniczych temperamentny młodzieniec ani myśli wpisywać się w narzucany mu schemat. Miast tego marzy mu się, by dać się poznać jako sprawczy i zaradny poszukiwacz przygód, który spektakularnie zwiększy zasób rodowej fortuny. Ma ku temu śmiały plan, którego realizacji upatruje właśnie w wyprawie do Meksyku. Pech w tym, że kraj ten, o tradycjach sięgających czasów prekortezjańskich władztw indiańskich, targany jest morderczą wojną domową. Stąd pomimo ambicji wykazania się zaletami tradycyjnie pojmowanej męskości Filip przystaje na towarzystwo Durango, który czuwa przy nim dniem i nocą. Zasadnie zresztą, bo na meksykańskich szlakach roi się nie tylko od oddziałów wciąż wiernych dyktatorowi Porfirio Díazowi i skonfliktowanych z nimi rebeliantów, ale także starych, choć niekoniecznie dobrych znajomych Durango…

Toteż standardowo dla tej serii także niniejsza opowieść upakowana jest „na gęsto”, z liczną obsadą, mnogością strzelanin, pościgów, a przy okazji odniesień do okresu dobrze znanej za sprawą m.in. albumu „Hernán Cortés i podbój Meksyku” konkwisty. Wszystko to już widywaliśmy po wielokroć, a jednak dla zagorzałych wielbicieli komiksowego westernu także ta odsłona szybkiego niczym kąsający grzechotnik Durango wręcz ekscytuje. Miło bowiem ujrzeć w doskonałej formie zarówno rzeczonego, jak i kreatorów jego niezmiennie naznaczonych strzelaninami przypadków. Wspominany Yves Swolfs nie traci bowiem do tej serii zapału, a jego praca nad nią przynajmniej dla piszącego te słowa wypada lepiej niż w przypadku zaprezentowanego również u nas cyklu „Lonesome”.

Decyzja o kontynuowaniu współpracy z IKO (właśc. Giuseppe Ricciardi) jako twórcą warstwy plastycznej „Durango” (przy wsparciu kolorystycznym Stéphane’a Paitreau) raz jeszcze przejawiała się starannie wykonanymi rysunkami, z powodzeniem imitującymi charakterystyczną manierę Swolfsa. Gwoli ścisłości kreska obecnego rysownika serii może nie jest aż tak subtelna, jak przed chwilą wspomnianego twórcy; niemniej niektóre kompozycje autorstwa IKO to niemal rysunkowe „cytaty” (w pozytywnym rozumieniu tego terminu) z wcześniejszych odsłon „Durango”.

Stąd podobnie jak przy okazji albumu „Ostatni desperado”, także tym razem autor niniejszej refleksji z poczuciem czytelniczej satysfakcji pozwala sobie stwierdzić: „Ale Meksyk!”. Nieprzypadkowo, bo obaj wspomniani twórcy wykonali kawał dobrej roboty i aż chciałoby się ujrzeć na horyzoncie perspektywę kolejnego przybliżającego losy Durango albumu.

 

Tytuł: Durango tom 19: Oro maldito

  • Tytuł oryginału: „Oro maldito”
  • Scenariusz: Yves Swolfs
  • Rysunki: Iko (Giuseppe Ricciardi)
  • Kolory: Stéphane Paitreau
  • Tłumaczenie z języka francuskiego: Wojciech Birek
  • Wydawca wersji oryginalnej: Soleil
  • Wydawca wersji polskiej: Elemental
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 16 października 2024 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 10 lipca 2025 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 215 x 290 mm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy 
  • Liczba stron: 56
  • Cena: 48 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Elemental za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus