„Poczet Królów Polskich: Chrobry” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 30-05-2025 20:27 ()


Jak w swoim czasie deklamowali niezapomniani T-raperzy Znad Wisły: „Chrobry, Chrobry, byłeś dobry”. Nieprzypadkowo, bo drugi historyczny władca Polski, nawet dla wprost niecierpiącego go kronikarza Thietmara z Merseburga, jawił się jako osobowość zdecydowanie nietuzinkowa. Do tego z gatunku takich, które oprócz przywódczej charyzmy i organizacyjnego zmysłu, władni są do wygenerowania śmiałej i reorientującej zastaną rzeczywistość wizji.

Nic zatem dziwnego, że to właśnie rzeczony nie tylko zdołał oprzeć się zakusom niemieckich feudałów, ale też u schyłku życia zwieńczył swoje skronie królewską koroną. Wedle hipotez współczesnych mediewistów dojść do tego miało w wielkanocny poniedziałek Roku Pańskiego 1025. Mimo że ledwie kilka miesięcy później Bolesław Chrobry zmarł, a lata trzydzieste XI wieku przynieść miały jego władztwu dotkliwe ciosy i de facto załamanie (o którego konsekwencjach więcej w serii „Lux in tenebris”), to jednak nie było już mowy o atrofii tej struktury politycznej, tak jak miało to miejsce w przypadku państwa Samona czy Wielkich Moraw.

Dążenie do zaniechania najprawdopodobniej planowanego przez jego ojca Mieszka I podziału monarchii wczesnopiastowskiej na kilka osobnych dzielnic oraz zdecydowane pokazanie środkowego palca ekspandowaniu Niemców w okresie panowania cesarza Henryka II (1002-1024), jakby na przekór późniejszych wypadków (tj. wspólnego najazdu na Polskę Niemców i Rusinów oraz wewnętrznego kryzysu) młoda państwowość okrzepła i pomijając okres zaborów, na stałe „zakotowiczyła” się na mapie Europy.

Chrobry zatem to wdzięczny temat do narracji różnego typu: od opracowań stricte historycznych (m.in. próba rekonstrukcji biograficznej tej postaci w wykonaniu prof. Jerzego Strzelczyka), po monumentalne przedsięwzięcia beletrystyczne (cykl powieści pióra Antoniego Gołubiewa). Nie ma zatem zaskoczenia, że po postać krewkiego Piasta sięgnęli również komiksowi twórcy, o czym świadczy wspólna realizacja Barbary Seidler (scenariusz) i Mirosława Kurzawy (rysunki) pt. „O Mieszku I i jego synu Bolesławie Chrobrym” oraz jeden z epizodów serii „Strażnicy Orlego Pióra” „Włócznia Ottona” (w wykonaniu duetu Wojciech Birek/Maciej Mazur). Uwzględniając jednak rangę tej bez cienia wątpliwości mocnej osobowości, przyznać trzeba, że to i tak niezbyt wiele.

Dlatego tym bardziej cieszyła zapowiedź albumu zrealizowanego na zlecenie wydawnictwa Story House Egmont, zatytułowanego po prostu „Chrobry”. Czas ku temu też był stosowny, bo przecież ledwie w kwietniu obchodziliśmy tysięczną rocznicę koronacji rzeczonego. Nie dość na tym utwór ten inicjuje nową serię o jednoznacznie brzmiącym tytule „Poczet Królów Polski”. Wygląda zatem na to, że przed nami kolejne odsłony liczonej w dziesiątkach postaci sagi. Czy doczeka się ona pełnej realizacji, przekonamy się rzecz jasna z czasem. Jedno jest natomiast pewne: dobrze byłoby gdyby do ich wykonania przyłożono się bardziej, niż w przypadku niniejszego komiksu. Bowiem z przykrością i nie bez znamion rozczarowania wprost stwierdzić trzeba, że „Chrobry” jest realizacją nieudaną.

Co poszło nie tak? Wszak projekt ten miał wszystko, co trzeba, by okazać się dokonaniem z gatunku zasadnie docenianych. Na jego pokładzie znaleźli się przecież dwaj zdolni i doświadczeni twórcy w osobach Macieja Kura i Piotra Bednarczyka. Przedsięwzięciu zapewniono fachowych konsultantów, a szum medialny, z racji wzmiankowanej rocznicy zrobił się sam. Pech w tym, że już tylko rozpiętość albumu – niecałe trzydzieści plansz – jak na podjętą tematykę zakrawa wręcz na nieporozumienie. Czy największego na polskim rynku komiksowego wydawcy nie stać było na sfinansowanie inicjatywy twórczej na miarę jej protagonisty? Jeśli tak, to jej podjęcie w tej formule mijało się z celem. Otrzymaliśmy bowiem mocno dyskusyjną interpretację żywota Chrobrego, z faktycznym pominięciem największego wyzwania jego życia, tj. powstrzymania zakusów cesarza Henryka II (1002-1024), uparcie dążącego do podporządkowania państwa polskiego niemieckiej zwierzchności. W niniejszym albumie ciągnąca się latami konfrontacja sprowadzona została do ledwie jednej sceny… Dziwi to tym mocniej, że przecież zmagania wojów Chrobrego w Kraju Dziadoszan czy obrona Niemczy to potencjał na dramaturgicznie rozbuchane sekwencje, o znacznych walorach rozrywkowych. Tymczasem Kur bezceremonialnie ominął te wydarzenia szerokim łukiem.

Nieprzekonująco rozpisano również postać samego Bolesława, który jawi się tu jako nieprzesadnie bystry watażka, zdecydowanie różny od przenikliwego (i energicznego zarazem) przywódcy z kart kroniki przywołanego wyżej biskupa Thietmara. Do tego stopnia, że po lekturze tego albumu trudno uwierzyć, że jego historyczny pierwowzór był w stanie z powodzeniem zarządzać obszarem rozleglejszym niż współczesna Polska, a przy tym nie tylko bronić tej przestrzeni, ale też podejmować akcje ofensywne. Sytuacji nie ratują drobne akcenty humorystyczne, ewidentnie wysilone i rozpisane bez stosownej głębi.

Z racji swojej urokliwości warstwa plastyczna tej inicjatywy to jej najmocniejsza strona. Znać w pracach Piotra Bednarczyka zarówno swobodę twórczą jak i doświadczenie na komiksowej niwie. Nieprzypadkowo, bo do spółki ze wspominanym Maciejem Kurem stworzył on m.in. liczącą na razie sześć albumów serię „Lil i Put”. Wątpliwości wzbudza natomiast czy aby na pewno dobrana stylistyka okazała się adekwatna do podjętego zagadnienia… Przy czym chwilami ma się wrażenie, że Bednarczyk nie potrafił podjąć jednoznacznej decyzji, czy scenariusz Kura zilustrować w manierze realistycznej, czy też bliższej tej znanej właśnie z kart „Lila i Puta” (którzy notabene zagościli również w tym projekcie). Jakby tego było mało, chwilami daje się dostrzec realizacyjny pośpiech, co być może jest kluczowym problemem tego jakby nieprzemyślanego przedsięwzięcia.

Tym samym, zamiast wartego poświęconego mu czasu projektu, otrzymaliśmy co najwyżej muzealny gadżet do jednorazowego przyswojenia i niemal natychmiastowego zapomnienia. Jeśli taki zamiar przyświecał pomysłodawcom serii, to takowy osiągnęli. Natomiast na rzeczywiście wartościową produkcję komiksową, całościowo ujmującą przełomowe dla dziejów Polski panowanie je pierwszego króla, przyjdzie nam jeszcze poczekać.

 

Tytuł: Poczet Królów Polskich: Chrobry

  • Scenariusz: Maciej Kur
  • Rysunki: Piotr Bednarczyk  
  • Koordynacja: Jakub Szostak
  • Konsultacja historyczna: Igor Górewicz, dr hab. Paweł Żmudzki
  • Wydawca: Story House Egmont
  • Data premiery: 21 maja 2025 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 215 x 290 mm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 40
  • Cena: 29,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus