„Młodzi Tytani. Beast Boy kocha Raven” - recenzja
Dodane: 16-04-2022 17:11 ()
Skład Młodych Tytanów powoli, lecz sukcesywnie kształtuje się na naszych oczach. W końcu nadszedł czas, aby drużyna przyszłych superbohaterów sprawdziła się w akcji. Jednak nie oczekujmy zbyt wiele po autorach omawianego komiksu, którzy już dwukrotnie udowodnili („Raven”, „Beat Boy”), że nie do końca odnajdują się w stylistyce spod znaku promieni i peleryn ani szkolnej dramy. Owszem, ich opowieści miewają lepsze fragmenty, ale w ogólnym rozrachunku wszelkie problemy są zbanalizowane, sceny akcji pozbawione dynamiki, a humor czerstwy jak lembasy wyjęte z kieszeni Peregrina Tuka po wielodniowej tułaczce.
A więc „Beast Boy kocha Raven” toczy się wokół tych samych zagadnień, co dwa poprzednie tomy tworzące to mikrouniwersum i cierpi na wszelkie bolączki poprzedników. Wiem, że piszę to ponownie, jednak nie mogę się oprzeć – znowu zaprzepaszczono szansę na stworzenie porządnej inicjacyjnej opowieści o nastolatkach próbujących znaleźć odpowiedzi na szereg dręczących ich pytań. I nawet nie musiał to być dramat, bo w historii spotkania Gara i Rachel na ulicach Nashville, czyli dwóch charakterologicznych przeciwieństw tkwiły ogromne pokłady komizmu. I być może, gdyby spróbować napisać ten komiks jako zabawną komedię romantyczną z superbohaterstwem w tle, lektura okazałby się o wiele przyjemniejsza.
Po trosze Kami Garcia podąża w tym kierunku, tylko nie potrafi wywołać chemii między dwójką nastolatków. To taka miłość dla zasady z wyblakłymi uczuciami, z szeregiem przewidywalnych sytuacji niepogłębiających portretów psychologicznych głównych bohaterów i z irytującymi przemyśleniami. Garcia wrzuca w fabułę wszelkie elementy, które uznaje za romantyczne (patrzenie w rozgwieżdżone niebo, taniec country, wspólna noc pod jednym dachem…), jednak nie jest w stanie wycisnąć z nich niczego nowego i ciekawego.
I tym razem nie pomaga jej w tym Gabriel Picolo, rysownik, który pokazał w pracy przy „Raven”, że znakomicie operuje warsztatem i świetnie odnajduje się w romansowej konwencji. Niestety, omawiany tomik, gdzieś w połowie przekształca się w superbohaterską papkę dla dzieciaków, a sceny akcji nie są mocną stroną tego artysty. Picolo stylistycznie zbliża się niebezpiecznie do mangi, ale brakuje mu dynamiki charakterystycznej dla japońskich komiksów, postaci tracą proporcje, w kadry wkradają się niedokładności, a wszelka choreografia zostaje sprowadzona do głupio wyglądających póz.
W obliczu tej zachowawczej opowieści najciekawiej prezentuje się tu Damian Wayne i jego (jeszcze niesformalizowany) związek z przybraną siostrą Rachel, Max. Czuć między nimi prawdziwą więź i to oni przyćmiewają tytułowych bohaterów, kradnąc im całe show. Rodzące uczucie wydaje się szczere, a przede wszystkim napisane na dużym luzie. Nie wiem tylko, czy to zamierzony efekt, czy jedynie skutek uboczny nudnych konwersacji o tym, jak Beast Boy kocha Raven…
Tytuł: Młodzi Tytani. Beast Boy kocha Raven
- Scenariusz: Kami Garcia
- Rysunki: Gabriel Picolo
- Tłumaczenie: Maria Lengren
- Wydawca: Egmont
- Data publikacji: 11.08.2021 r.
- Oprawa: miękka
- Papier: kreda
- Druk: kolor
- Stron: 192
- Format: 150x230
- ISBN: 978-83-281-5417-9
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus