Sędziemu Dreddowi stuknęła czterdziestka!

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 05-03-2017 09:30 ()


Biorąc pod uwagę wprawę i energię przejawianą przez Joe Dredda w trakcie wykonywania przezeń czynności służbowych, trudno uwierzyć, że młodzieńcze lata ma on już dawno za sobą. Tak się bowiem złożyło, że prawdopodobnie najsłynniejsza marka brytyjskiego komiksu doczekała się 40-ych urodzin!

Przypomnijmy, że 5 marca 1977 r., w drugim numerze przełomowego magazynu „2000 AD”, Sędzia Dredd po raz pierwszy dał do zrozumienia różnej maści szumowinom, że „Prawo to on”. Osadzona w realiach postapokaliptycznych Stanów Zjednoczonych opowieść o bezkompromisowym funkcjonariuszu Wydziału Sprawiedliwości Mega-City One, powstała za sprawą talentów Johna Wagnera (scenariusz) i Carlosa Ezquerry (rysunki), prędko zdobyła uznanie po obu stronach Atlantyku, a sam Dredd zyskał status najbardziej rozpoznawalnej osobowości wspomnianego tygodnika. Od tamtej pory ów osobnik doczekał się trudnych do zliczenia przygód prezentowanych na łamach „2000 AD”, samodzielnych albumów (vide wydany również w Polsce „Fetysz” Johna Smitha i Situ) oraz miesięczników publikowanych m.in. przez DC Comics (np. „Judge Dredd: Legends of the Law”). Sędzia Dredd doczekał się również dwóch kinowych adaptacji (w 1995 i 2012 r.), a w ramach świata przedstawionego dla tej postaci wykreowano rozległe uniwersum „zamieszkiwane” m.in. przez Sędzię Anderson, Sędziego Śmierć i Nekromaga Sabbatha.

Wygląda na to, że pomimo czterdziestu lat spędzonych w służbie czytelniczej satysfakcji szacowny Jubilat ani myśli odwieszać swój słynny kask na wieszak dla emerytów i z równym zapałem co u schyłku lat 70. minionego wieku daje wyraz swojemu zamiłowaniu do wymierzania sprawiedliwości. Co więcej, przebieg wyczynów Dredda z intensywnością większą niż dotychczas mogą śledzić także polscy czytelnicy. Dzieje się tak za sprawą aż dwóch wydawców - Studia Lain („Heavy Metal Dredd”, „Mroczna sprawiedliwość”, zapowiedziana „Ameryka”) i Ongrysa („Kompletne Akta 13”) - które zadeklarowały zamiar regularnej prezentacji tytułów z udziałem tej postaci.

Oby kolejne cztery (co najmniej!) dekady okazały się dla Joe Dredda oraz czytelników jego przygód nie mniej emocjonujące i owocne niż dotychczasowa „czterdziecha”!

Galeria


comments powered by Disqus