„Bler” tom 4: „Stan strachu” - recenzja
Dodane: 11-11-2014 11:20 ()
Rafał Szłapa nie dotrzymał słowa. I bardzo dobrze. Stąd jego autorski cykl „Bler”, planowany pierwotnie jako trylogia, doczekał się nie tylko zmodyfikowanej wersji tomu inicjującego serię („Pierwsza wersja życia”), ale też jej kontynuacji. Okazuje się bowiem, że enigmatyczny heros, pomimo zgodnego potępienia przez władze i opinie publiczną („Ostatni wyczyn”), decyduje się na ponowne ujawnienie.
Przyczyna tej decyzji jest nie byle jaka: w centrum Krakowa dochodzi do eksplozji niewielkiej bomby atomowej. Ładunek okazuje się jednak wystarczająco śmiercionośny by pochłonąć życie tysięcy Bogu ducha winnych mieszkańców Grodu Kraka. Ci, którym dane było przetrwać zostają ewakuowani i tymczasowo umieszczeni w obozie przejściowym. Dawna stolica Piastów i Jagiellonów pustoszeje, a skażone radiacją pogorzelisko zostaje szczelnie otoczone kordonem wojska i policji. Ktokolwiek stoi za tym zamachem póki co nie kwapi się z ujawnieniem. Nie próżnują natomiast politycy, którzy do swojej własnej gry usiłują wciągnąć właśnie Blera. Ten z kolei, choć przeczuwa prawdziwe intencje nagabującego go senatora, w zamiarze wsparcia zwykłych ludzi decyduje się przystać na tę propozycję. Tym samym aprobuje rolę statysty w medialnym przedstawieniu polityka. Oczywiście do czasu… Niewykluczone zresztą, że nuklearna pożoga to tylko jeden z etapów bardziej rozbudowanego planu.
Drugi zasadniczy wątek „Stanu strachu” oscyluje wokół powikłanych relacji pomiędzy tytułowym bohaterem, a rudowłosą, ponętną Lidią. Niewiasta o wyjątkowo zmiennych humorach nieprzypadkowo zdaje się być kluczem do wyjaśnienia pochodzenia Blera. Pech w tym, że nawet łącząca tę parę intymna relacja ani na krok nie przybliża go do rozwikłania tej zagadki.
Główny nurt opowieści wzbogacono o nowelkę pt. „Brak szczęścia do facetów” (powstałej do scenariusza Radka Smektały), zaprezentowaną wcześniej w wersji czarno-białej na kartach „Strefy Komiksu: Superhero”. Tym razem jednak szkic doczekał się uzupełnienia o w przeważającej mierze monochromatyczną warstwę kolorystyczną. Dominacja zróżnicowanych odcieni szarości urozmaicanych incydentalnymi akcentami krwistej czerwieni podkreśla retrospekcyjny charakter tej nowelki. Z pewnością nie warto bagatelizować tej części albumu jako, że zawiera ona kilka wskazówek, które być może mogą okazać się wytycznymi do wyjaśnienia natury Blera.
Podobnie jak poprzednie odsłony tej serii, również „Stan strachu” oferuje czytelnikom więcej pytań niż odpowiedzi. Być może część odbiorców może poczuć się lekko zirytowana i w jeszcze większym stopniu zniecierpliwiona. Niewykluczone jednak, że większość osób, które zdecyduje się nadal śledzić tę serię doceni ogólnie posępny nastrój świata przedstawionego oraz rozbudowywaną bez pośpiechu mitologię Blera. Już tylko za sprawą tytułu ów utwór zdaje się nawiązywać do poczynań przynajmniej niektórych spośród polityków, w których przekonaniu utrzymywanie permanentnego stanu strachu jest najskuteczniejszą metodą kontroli podległych im mas. Otwarte zakończenie pozwala mieć nadzieję (czy może raczej – jak to zwykle w przypadku tego cyklu bywa – łudzić się) na wyjaśnienie przynajmniej części pytań w kontekście tytułowej postaci. A nawet jeśli tak się nie stanie, to solidna dawka komiksu superbohaterskiego w jego mrocznej odmianie jest zapewniona.
Z miejsca dostrzegalnym walorem tego epizodu „Blera” jest jego oprawa plastyczna. Rafał Szłapa zdecydował się bowiem kontynuować pierwotne założenia dla tej serii, tj. ilustrowanie jej za pomocą farb akrylowych (a przynajmniej tak prezentuje się album). Najwidoczniej recepcja „Pierwszej wersji życia” wykonanej właśnie w tej technice okazała się wystarczająco przychylna, aby autor podjął się tego wysiłku. O ile formuła przyjęta m.in. dla „Zapomnij o przeszłości” również prezentuje się przekonująco, o tyle wyjątkowa strona graficzna niniejszego tomu nie podlega dyskusji. Szłapa zdaje się zdecydowanie skłaniać ku wrażeniowości. Choć gwoli ścisłości zdarza mu się niekiedy cyzelować wybrane elementy tła (m.in. drzewa na stronie 24). W wymiarze wizualnym „Stan strachu” sprawia wrażenie najbardziej dojrzałej i dopracowanej odsłony cyklu. Choć również w kontekście fabularnym autor nie ma powodów do wstydu, a czytelnicy jego serii – do nudy i rozczarowania. Dlatego tym bardziej wypada cieszyć się, że niegdysiejszy twórca zina „Lekarstwo” konsekwentnie rozbudowuje swoją autorską markę.
Tytuł: „Bler” tom4: „Stan strachu”
- Scenariusz: Rafał Szłapa i Radek Smektała (nowelka „Brak szczęścia do facetów”)
- Ilustracje: Rafał Szłapa
- Wydawca: Blik Studio
- Data premiery: 4 października 2014 r.
- Oprawa: miękka
- Format: 21 x 29 cm
- Papier: satynowy
- Druk: kolor
- Liczba stron: 48
- Cena: 37,90 zł
Dziękujemy Blik Studio za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus