Kevin Hearne „Plaga olbrzymów” - recenzja

Autor: Mariusz „Orzeł” Wojteczek Redaktor: Motyl

Dodane: 21-10-2018 14:58 ()


Kevin Hearne zaskoczył ponownie. Po humorystycznym, pełnym ironii i czerpiącym garściami chyba z wszystkich mitologii świata cyklu o Żelaznym Druidzie, tym razem serwuje nam całkowicie autorską wizję świata, która przede wszystkim zaskakuje rozmachem kreacji.

„Plaga olbrzymów”, pierwszy tom cyklu „Siedem kenningów” z całą pewnością imponuje złożonością wykreowanego świata. Hearne odszedł od urban fantasy w kierunku klasycznego fantasy, pełnego niezwykłych stworzeń magicznych zamieszkanego przez obce ścierające się rasy. W pierwszym tomie przede wszystkim poznajemy jego nowatorską i ciekawą wizję świata.

I to też - paradoksalnie - podstawowy problem tej powieści — trudno się w nią wczytać, ciężko nie pogubić się w gąszczu wątków, zależności, odwołań. Świat przedstawiony jest na tyle skomplikowany, byśmy - zanim go poznamy, stworzymy sobie jakiś spójny jego obraz — odczuwali znaczny dyskomfort przy lekturze. Jednak, kiedy już opanujemy podstawy, kiedy choć w minimalnym zakresie poznamy zasady rządzące powieściowym światem, jest zdecydowanie lepiej. Fabuła nabiera rozpędu, a kreacja powieściowej historii zdecydowanie zyskuje rozmach, przynależny epickim dziełom fantasy.

Oryginalności Hearnemu odmówić nie można, zwłaszcza że światotwórstwo nie jest zajęciem prostym. On wychodzi z tego zadania obronną ręką, dając nam z jednej strony krainę mocno rozbudowaną, z drugiej wewnętrznie spójną, gdzie poszczególne obszary są — w pewnym stopniu — od siebie zależne i zmuszone koegzystować. Starają się umocnić pozycję dzięki charakterystycznym dla mieszkańców danego obszaru przymiotom i cechom. To — siłą rzeczy — prowadzi do konfliktów i tarć pomiędzy nacjami. Jednak ciekawostką jest zaakcentowanie przez autora punktu widzenia wszystkich stron danego sporu, czy wojny, nie tylko jednej. Tutaj podział na dobrych i złych nie jest tak jednoznaczny, a wewnętrzny interes danej społeczności staje się mechanizmem napędowym działań i tylko przyjęta perspektywa ukierunkowuje nas, której ze stron przyznać rację. Nie jest to tak całkiem jednoznaczne, a zależy ściśle od punktu widzenia. Obiektywne spojrzenie sprawia, że mimo iż model „ofiara — napastnik” się nie zmienia, to motywacja agresora widziana w innym świetle prowadzi do zupełnie odmiennych wniosków i koryguje surowość oceny.

Hearne ciekawie rozpoczyna swoją historię. Wykorzystanie barda, który potrafi tworzyć realistyczne iluzje zmiany własnej postaci, dla ukazania całości historii z perspektywy każdego z liczących się w niej bohaterów daje nam szanse nie tylko ujrzeć szerszy obraz całej sytuacji, ale też przekazać autorowi dużo więcej informacji o wykreowanym przez siebie świecie.

Literacko Kevin Hearne stylistyczne braki nadrabiał zawsze lekkością narracji i dużą dawką ironii. W „Pladze olbrzymów” tekst jest z całą pewnością napisany lepiej, niż miało to miejsce w przypadku „Kronik Żelaznego Druida”. Autor albo wyćwiczył lepiej warsztat, albo miał dobrego redaktora — nie zmienia to faktu, że efekt jest zadowalający i mimo pojawiania się miejscami pewnych zgrzytów, powieść potrafi się obronić. Owszem, daleko jej do precyzji prowadzenia historii, jaką prezentuje Jemisin w cyklu „Pęknięta ziemia”, jednak przy lekturze „Plagi olbrzymów” zdecydowanie to ta seria amerykańskiej autorki przychodziła mi na myśl najczęściej. Być może ze względu na tak ścisłe łączenie swoich bohaterów z naturą, z ziemią, która ich otacza? Są zespoleni z krainami, w których żyją na poziomie ekosystemu w pełni od nich zależni i całkowicie uwarunkowani przez atrybuty swojej krainy.

Kevin Hearne powraca na polski rynek z powieścią, której zdecydowanie trudniej będzie się przebić, bo rozbudowany (i skomplikowany) początek może wielu zniechęcić do lektury. Ale to problem tylko pierwszych rozdziałów i powolnego „wgryzania się” w świat przedstawiony. Kiedy już się w nim zadomowimy, cała historia okazuje się ciekawą, przygodową opowieścią fantasy, którą czyta się z przyjemnością. Jest mocno baśniowa w swojej konwencji i z całą pewnością nie trafi do kanonu, jednak w swojej kategorii pulpowej rozrywki naprawdę dobrze sobie radzi. To interesujący wstęp do trylogii i dowód, że Kevinowi Hearne'owi nie skończyły się pomysły.

 

Tytuł: „Plaga olbrzymów”

  • Autor: Kevin Hearne
  • Wydawca: Rebis
  • Tłumaczenie: Maria Smulewska
  • Data publikacji: 31.07.2018 r.
  • Miejsce wydania: Poznań
  • Liczba stron: 720
  • Oprawa: miękka
  • Format: 130x205 mm
  • Wydanie: I
  • Cena: 49,90

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus