„Orbital” tom 7: „Implozja” - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 22-09-2017 21:10 ()


Po wielu miesiącach oczekiwania powracamy do wykreowanej przez duet Runberg/Pelle galaktyki, by śledzić przygody duetu pracowników Międzygalaktycznego Biura Dyplomatycznego. „Opór” - ostatni z albumów serii - pozostawił nas z wieloma pytaniami dotyczącymi dalszego kierunku, jaki obierze snuta przez autorów opowieść. „Implozja”, najnowsza pozycja tej serii jest dla twórców jednocześnie szansą na udzielenie czytelnikom satysfakcjonującej odpowiedzi.

Przesycenie licznymi wątkami oraz wprowadzenie całej gamy nowych postaci było według mnie jednym z największych mankamentów „Oporu”. W przypadku kontynuacji odpowiedzialny za scenariusz Runberg spuścił nieco z tonu i zamiast na licznych zazębiających się wątkach tworzących sztucznie napompowaną plątaninę, skupił się na tych najważniejszych – losach uciekających przed siłami MBD bohaterów oraz zagadce Neuronomów, autonomicznych inteligentnych okrętów o potwornej sile, które powracają z wygnania. Opowiedziana w albumie historia jest zdecydowanie prostsza pod względem konstrukcji, ale równie angażująca ze względu na odpowiedzi, jakich udziela fanom serii oraz na kontynuowane przez scenarzystę i ilustratora budowanie świata i poszerzanie uniwersum Orbitala o nowe miejsca, organizację i niespotykane dotąd rasy. Cieszy również fakt powrotu do dyplomatyczno-militarno-awanturniczego science-fiction i odstąpienie od pomysłu „super mocy”, jakie posiadł ni z gruchy, ni z pietruchy główny bohater. Powrócono do polityki, konfliktu i społecznych napięć, które stanowiły sedno serii. Jako pełna klimatu zagrożenia i wielkiej polityki space opera Orbital sprawdza się świetnie, jako z rzadka ukazująca się opowieść o kosmicznym superbohaterze przeszedłby bez echa. Wróciły również sceny pogłębiające charakter postaci, dzięki którym dowiadujemy się znów czegoś nowego o i tak już bardzo rozbudowanych bohaterach oraz ich adwersarzach.

W kwestii stylu graficznego nie ma rewolucji, ale jest za to ewolucja. Pelle odstąpił od delikatnych i drobiazgowych konturów na rzecz operowania barwnymi plamami już w poprzednim albumie, co uznawałem za wadę ze względu na poważną zmianę bardzo ciekawego graficznego stylu na mało oryginalną babraninę akwarelkami. Na szczęście w „Implozji” udało się artyście dopracować nową formę, dzięki czemu stworzył wizualnie atrakcyjne dzieło, którego plansze wypełniają pełne gęstej atmosfery ilustracje umieszczone na mistrzowsko pod względem dramatyzmu i dynamiki rozplanowanych kadrach. Chylę czoła i cieszę się z tego, że wciągającej historii towarzyszyć może tak świetnie dobrana oprawa graficzna pełna intrygujących wizji przyszłości.

„Implozja” to komiks, na jaki czekałem, ze wciągającą intrygą, bohaterami, których losy chce się śledzić oraz szatą graficzną, która ze wszech stron zasługuje na uznanie. Po lekturze zostałem w pełni usatysfakcjonowany i czekam na kolejny album, a w międzyczasie radzę wszystkim zapoznać się z doskonałym science-fiction, które zadowoli nie tylko miłośników gatunku, ale również miłośników komiksów w ogóle.

 

Tytuł: „Orbital” tom 7: „Implozja”

  • Scenariusz: Sylvain Runberg
  • Rysunek: Serge Pelle
  • Wydawca: Taurus Media
  • Data publikacji: 18.09.2017 r.
  • Tłumaczenie: Wojciech Birek
  • Stron: 56
  • Format: A4
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 38 zł

  Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus