„Jestem Bogiem 3” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 11-07-2016 15:37 ()


Trzecia część serii Huberta Ronka jest godnym podsumowaniem wszystkiego, co działo się w „Jestem Bogiem” od samego początku. Dostajemy w niej te elementy, które sprawiły, że większość recenzji niniejszego komiksu była bardzo pozytywna. Zresztą fakt, że to kolejna już udana zbiórka pieniężna na ten tytuł też o czymś świadczy.

Co prawda, Ronek zapowiedział, że przed (na) Łodzią, czyli przed najbliższym MFKiG powstanie nowa odsłona serii (a także zbiór szortów z tym bohaterem, które ukazały się w różnych miejscach), ale najnowsza odsłona w jakiś sposób podsumowuje całą historię.

Sporo się w niej samej do tej pory działo, więc warto – za samym autorem, który dokonał tego na początku najnowszego epizodu – przypomnieć, o co w ogóle w „Jestem Bogiem” chodzi. Niejaki Jan Reśniak ni stąd, ni zowąd zechciał wszystkim przekazać, że on to właśnie jest Bogiem, stwórcą wszystkiego. Nieco zapomniany przez ludzi postanawia się zabić. Próba samobójcza jednak się nie udaje, Janek trafia do szpitala i od tego momentu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Dość powiedzieć, że samozwańczy bóg staje się podejrzanym w sprawie o morderstwa pacjentów szpitala, a na ziemi zapowiadana jest walka dobra ze złem. W takiej oto atmosferze, drugi epizod kończy się w momencie, gdy Reśniak podejmuję nieudaną (?) próbę ucieczki przed policją, której funkcjonariusze dopadają go w ślepym zaułku. Wydaje się, że już nic nie jest w stanie uratować go przed niechybnym trafieniem za kratki...

Tak, trzecia część jest równie wieloznaczna jak poprzednie. Jeśli spodziewacie się wszelkich rozwiązań podanych Wam przez autora wprost i na tacy to z pewnością nie w tym komiksie. Ronek bardzo niechętnie opowiada wprost o tym, co się dzieję, stosując do tego m.in. zabieg polegający na częstych skokach w czasoprzestrzeni. Bieżące wydarzenia przerywane są „flashbackami” z lat wcześniejszych, co powoduje, że tajemnice zdradzane są bardzo powoli i systematycznie. Podobnie też jak w poprzednich odsłonach, tak i tym razem autor pochyla się nad kwestiami wiary i tego jak zagubieni są ludzie w dzisiejszych kontaktach ze Stwórcą. Czasami dosadnie wyśmiewa ludzkie przywary, które powodują m.in., że traktują oni Boga jak maszynkę do spełniania ich potrzeb i pragnień. W swoim też stylu rozprawia się z takimi osobami, powodując uśmiech na twarzy czytelnika. Bezustannie jest to jeden z mocniejszych elementów tej historii.

Jak jednak wspomniałem wcześniej, Ronek nie byłby sobą, gdyby zdradził nam wszystkie tajemnice. Bez przesadnych spojlerów - mimo tego, że już trzy części za nami, w dalszym ciągu nie wiemy czy Reśniak to rzeczywiście Bóg, a mało tego, autor stawia przed nami kolejne wyzwania vide ostatnia plansza epizodu, zapowiadająca dalszą część. W przeciwieństwie do poprzednich odsłon tej mini serii odniosłem wrażenie, że autor nieco przerzucił ciężar opowiadania historii z rysunków na tekst. Wydaje mi się, że tego drugiego jest tu zdecydowanie więcej, przez co z jednej strony jest dużo więcej czytania, natomiast z drugiej w niektórych momentach wymusza on zupełnie inne komponowanie kadrów. Niekiedy można odnieść wrażenie, że te zdominowane są słowem pisanym, a obraz schodzi na drugi plan. Ronek te krótkie chwile rekompensuje jednak nam z nawiązką wówczas, gdy pokazuje swoje nieliche umiejętności rysując całostronicowe kadry. Te naprawdę są ozdobą tego komiksu. 

Cóż, „Jestem Bogiem 3” zdecydowanie potwierdza wysoką całościową oceny serii, gdyż jest to naprawdę udana komiksowa produkcja. Nadal dzieje się tu bardzo dużo, humor przeplatany jest poważniejszymi i skłaniającymi do refleksji chwilami. Ronek w dalszym ciągu robi sobie żarty z fajtłapowatych stróżów prawa, a do tego jeszcze wpisuje się w chwilę obecną, czyli czas rozgrywania Euro 2016 we Francji. Sama okładka jest ozdobiona kibicowskim motywem, a i w środku znajdzie się miejsce na delikatne żarty (nie do końca pasujące do reszty, ale zabawne) i nawiązania do tego piłkarskiego święta. Nieco tylko szkoda, że w dalszym ciągu przed czytelnikiem jest tyle niewiadomych, a Ronek stawia następne pytania. Z drugiej strony fakt ten sprawia, że możemy liczyć na kolejne części w przyszłości. Naprawdę z czystym sumieniem mogę polecić nie tylko trzecią odsłonę serii, ale i „Jestem Bogiem” jako całość. Wbrew pozorom jest to seria wymagająca, ale świetnie bawi i powoduje, że się nad pewnymi kwestiami samoistnie zaczynamy zastanawiać. Swoje robią też charakterystyczne, kreskówkowe rysunki Ronka, o których pisałem przy okazji recenzji poprzednich odsłon tej serii. Na poszczególnych kadrach dzieje się sporo, a autor z upodobaniem prezentuje zbliżenia na ludzkie twarze, budując takim zabiegiem napięcie oraz ukazując emocje, które targają poszczególnymi postaciami. Naprawdę miło się tę kreskę ogląda.

Sama jakość wydania tego komiksu jest elegancka, aczkolwiek utrzymana w zinowym klimacie. Dwie wersje okładek (w tym jedna mocno limitowana i dużo droższa) i umieszczona na samym końcu galeria ukazująca Jana Reśniaka ręką innych twórców (m.in. Rafała Szłapy czy Daniela Grzeszkiewicza) dodaje wydaniu kolorytu, paradoksalnie, gdyż komiks utrzymany jest w czarno białej konwencji.

Warto sięgnąć po ten tytuł, skonfrontować się z trudnymi pytaniami stawianymi przez autora (a ukrytymi pod płaszczykiem dobrej zabawy i humoru) i czekać na kolejne odsłony przygód Jana Reśniaka.

 

Tytuł: "Jestem Bogiem 3"

  • Scenariusz: Hubert Ronek
  • Rysunek: Hubert Ronek
  • Wydawnictwo: Niezależne
  • Data publikacji: maj 2016
  • Liczba stron: 68
  • Format: A5
  • Oprawa: miękka
  • Papier: offsetowy
  • Druk: cz.-b.
  • Cena: 20 zł

Dziękujemy Hubertowi Ronkowi za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus