"Lazarus" tom 3: "Konklawe" - recenzja
Dodane: 24-04-2016 22:37 ()
Obojętnie czego by nie pisać o „Lazarusie” jedno trzeba powiedzieć wyraźnie. Greg Rucka nie należy do autorów idących na łatwiznę, chwytających się najprostszych rozwiązań. W jego serii każdy ruch jest przemyślany, misternie zaplanowany, a mini finały kolejnych tomów pozostawiają nas w coraz większym napięciu. To umiejętność godna mistrza, prowadzić opowieść tak, aby wzbudzała nieustanną ciekawość aż do ostatniej strony. Tym bardziej, że w „Konklawe” nie mamy dynamicznej akcji. Wszystko opiera się na intrydze i ruchach poszczególnych rodzin. Niemniej całość naładowana jest tak wielkimi emocjami, że czytelnik tylko czeka kiedy wybuchną inicjując ciąg wydarzeń zmierzający do wstrząśnięcia status quo panującego w świecie dotkniętym apokalipsą.
Zdrada zawsze jest brzemienna w skutkach, a gdy dopuszcza się jej członek rodziny boli najbardziej. Carlyle’owie wydają się posiadać dominującą pozycję wśród familii rządzących pozostałościami ludzkiej cywilizacji. Zasady są proste, pozyskać cenne informacje i zdyskredytować przeciwnika na oczach pozostałych rodzin, które niczym nie różnią się od organizacji mafijnych. To w ich rękach leży los ocalałych, a mimo to zaciekle walczą o wpływy i dobra. W celu rozwiązania sporu zbiera się konklawe wszystkich rodzin. W tej rozgrywce, istnym pokazie sił, to wojownicy – łazarze odegrają istotną rolę, będąc nie tylko osobistą ochroną, ale też zbrojnym ramieniem każdej z grup.
Dla Forever jest to sytuacja podwójnie trudna. Wciąż męczy ją przeszłość i powracające niczym bumerang pytanie czy naprawdę jest członkiem rodziny Carlyle? Mimo niepewności nie przestaje być lojalna wobec swego ojca. Jej uwagę rozprasza jednak całkiem nowe uczucie odciągające od głównej sprawy. To rzadki moment w cyklu, kiedy widzimy Forever w innej roli niż tylko siepacza, bezwzględnego egzekutora ślepo wykonującego kolejne rozkazy. Nie dość że Rucka pokusił się o wątek romantyczny to jeszcze nadał mu posmak zakazanej miłości. Wszak łazarze nie mają prawa wiązać się ze sobą. A to nie jedyne przeżycia Forever. Okazuje się, że w grupie nieufnych i podejrzliwych maszyn do zabijania można znaleźć też przyjaźń. Widać, że trzymana pod kloszem przez swoją rodzinę, poddawana treningom oraz testom, dopiero teraz odkrywa inny świat. Bez wątpienia zasiewa to w niej ziarno niepewności. Wydaje się, że najmłodsza córka Carlyle’a mimo swej niepodważalnej potęgi i biegłości w sztukach walki ma więcej empatii niż bezwzględne głowy wszystkich rodzin razem wzięte. Targają nią emocje, co trafnie ujmuje na kadrach Michael Lark. Udaje mu się uchwycić niezwykle intymną i wrażliwą stronę silnej heroiny, co przywodzi na myśl Montoyę w jego interpretacji. Ilustrator potwierdza swój kunszt rysując mroczne kadry skąpane w kroplach deszczu lub nastrojowe ujęcia w płatkach śniegu, jak również zajmująco komponując finałową walkę.
Jak dotąd w świecie przyszłości poza władzą sprawowaną przez poszczególne rodziny główną cechą społeczeństwa jest rywalizacja. Na każdym szczeblu drabiny społecznej odbywa się nieustanna walka – o wpływy bądź przetrwanie. Ta sytuacja nie sprzyja budowaniu i zacieśnianiu więzów, a raczej skłania do sięgnięcia po władzę absolutną. Każdy kto ją osiągnie zmieni w piekło życie pozostałych familii. Rucka skrzętnie konstruuje swą opowieść na wielu płaszczyznach, zagłębiając się w każdą ze struktur społecznych. Powoli tka sieć intryg przygotowując czytelnika na mocne uderzenie, które nadejdzie już niebawem. „Konklawe” to jeden z tych tytułów, których nie warto pominąć. Gorąco zachęcam po do sięgnięcia po niniejszą serią. Czas na pewno nie będzie stracony.
Tytuł: "Lazarus" tom 3: "Konklawe"
- Scenariusz: Greg Rucka
- Rysunek: Michael Lark, Tyler Boss
- Kolor: Santi Arcas
- Okładka: Owen Freeman
- Wydawnictwo: Taurus Media
- Tłumaczenie: Mateusz Jankowski
- Data premiery: 07.04.2016 r.
- Liczba stron: 152
- Oprawa: miękka
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Cena: 60 zł
Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus