„Partyzanci - wydanie zbiorcze" tom 3 - recenzja

Autor: Sławomir Zajączkowski Redaktor: Motyl

Dodane: 16-03-2016 08:06 ()


W styczniu ukazał się trzeci i ostatni zarazem tom „Partyzantów”. Po komiks warto sięgnąć by przypatrzeć się świetnym realistycznym rysunkom Julesa. Każdy z czytelników i autorów kochających realizm znajdzie w tym tytule kilkadziesiąt kadrów, na których na dłużej można zawiesić oko. Tym bardziej, że rysownik nie odkłada ręki od kadru, szukając tak popularnego wśród współczesnych rysowników minimalizmu. Ale chodzi nie tylko o podglądanie samej maestrii rysunku. Fajnie jest wyłapać kadry z ciekawymi  perspektywami i ujęciami, rzadziej spotykanymi u innych rysowników. Interesująco po prostu obserwować jakich kadrów i jakich ujęć perspektywy używał jugosłowiański artysta. Zwróćmy chociażby uwagę na sceny ataku samolotu na partyzantów. Akcja ataku rozgrywa się nad płaską, kamienistą nawierzchnią, na której trudno partyzantom się schronić  (epizod „Kryptonim  Hit and run”), co daje rysownikowi ciekawe możliwości poszukania interesujących perspektyw.

 

Albo weźmy to „statyczne” ujęcie angielskiego obozu, z blaszanym barakiem, masztem i flagą na pierwszym tle. Miałem wrażenie, że „ujęcie” to było „filmowane” z drona! Tylko, że skąd dron w czasach powstawania komiksu…?

W warstwie fabularnej widać większy luz scenarzysty. Seria okrzepła, ewoluując do lżejszej formy. Jeszcze w pierwszej historii - „Kryptonim Hit and run” - Dorde Lebovic daje pozory epickości –  to w końcu historia wyprawy komandosów na Kretę, skoki ze spadochronów, łodzie podwodne, fajerwerki w bazie z niemieckim paliwem itp. akcje. Ale fabularnie historia jest lżejsza, od tych z pierwszego integrala, a nawet humorystyczna; bo cóż to za wyprawa – pełna improwizacji, szukania celu do ataku, wzajemnego przekomarzania się bohaterów…? Bardzo to przypomina fabularnie (współczesne komiksowi) luzackie amerykańskie filmy z lat 70-tych w stylu „Złota dla zuchwałych” czy „Parszywej dwunastki”. 

Tematem drugiej zawartej w integralu historii pt. „Operacja Patek Śniegu” jest ratowanie ukrywających się żydowskich dzieci, na tropie których jest gestapo. Trzecia historia „Skarabeusz” opowiada o wywiadowcy ukrytym wśród oficerów niemieckich, którego mają odszukać dwaj nasi partyzanci; aby to zrobić muszą działać w przebraniu niemieckich oficerów. To także historia z kilkoma świetnymi gagami humorystycznymi.  Obie historie (a zwłaszcza „Skarabeusz”) przypominają naszą serię o „Klossie”. Bohater (Dragon) musi wykonać tu misję na tyłach wroga i we wrogim środowisku, w przebraniu, będąc ciągle zagrożony na odkrycie przez wroga mistyfikacji.

Integral zamyka artykuł o twórczości Julesa. Można tu zobaczyć reprodukcje czarno-białych plansz jego westernów i komiksu przygodowego, potwierdzające wysoką klasę tego artysty. Są też zaprezentowane plansze komiksu humorystycznego. Z artykułu, który napisał Ervin Rustemagić dowiadujemy się, że integral przygotowano na trzy rynki zagraniczne: niemiecki, holenderski i polski.

W artykule czytamy sporo o rynku jugosłowiańskiego komiksu sprzed lat. Przyznam, że czytając ten tekst przypomniało mi się zakończenie filmu „Underground” Emira Kusturicy. O tym, że dawno temu był sobie kraj, którego już nie ma, a o którym będziemy opowiadali dzieciom historie brzmiące jak bajki … Taki, który żyje w sercach wielu. Cóż, przyznam, że po zapoznaniu się z twórczością Julesa, Lebovica, Kusturicy czy Bregovica, także w moim.

 

Tytuł: „Partyzanci - wydanie zbiorcze" tom 3

  • Scenariusz: Dorde Lebovic
  • Rysunek: Jules
  • Tłumaczenie: Robert Lipski
  • Wydawca: Elemental
  • Data premiery: 22 stycznia 2016 r.
  • Oprawa: twarda                           
  • Format: A4
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Liczba stron: 128
  • Cena: 89 zł

 

Dziękujemy wydawnictwu Elemental za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus