Marcin Strzyżewski „Dziewiąte życie czarnoksiężnika” - recenzja
Dodane: 01-01-2015 12:42 ()
Od czasu do czasu daje się słyszeć, że fantasy jako gatunek trochę się już ludziom przejadło. Elfy, krasnoludy, czarnoksiężnicy, piękne wojowniczki – to wszystko czytelnicy mają w każdej ilości, gdziekolwiek sięgną. Mogłoby się zdawać, że nic już nowego w tym nurcie nie da się napisać, skoro znakomita większość wydawanych obecnie książek fantasy jest wtórna i operuje wciąż tymi samymi schematami. Na szczęście to wrażenie jest mylne, wciąż bowiem zdarzają się pozycje, które są w stanie pozytywnie zaskoczyć. Nawet jeśli są to książki wydane nie przez którąś z wielkich oficyn, a przez wydawnictwo znane z promowania autorów wydających „ze współfinansowaniem”, takie jak Novae Res. Jego najnowsza propozycja dla czytelników to „Dziewiąte życie czarnoksiężnika” Marcina Strzyżewskiego – inteligentnie napisane, niekonwencjonalne fantasy z wyraźnie zaznaczoną steampunkową nutą.
Królestwo Estremarchii nie jest już takie jak kiedyś. Zniszczyły je wojny i klątwa, która sprawiła, że zapadająca po zachodzie słońca ciemność stała się dla ludzi śmiertelnym zagrożeniem. Jedynym ratunkiem dla nich jest dbałość o nieustanne oświetlanie swoich siedzib. Czarnoksiężnik-wizjoner z miasta Oskoł, Charles Errington, usiłuje znaleźć jakiś sposób na odwrócenie klątwy. Jego praca wydaje się ułatwiona, gdyż w świecie, w którym żyje, magia jest uważana za coś normalnego. Zastępuje niejako i naukę, i wszelkie religie. Jednak ludzie nie lubią czarnoksiężnika i gdyby nie odczuwany przed nim strach, prawdopodobnie targnęliby się na jego życie. Mimo to Errington chce im pomagać, nie żądając nic w zamian. A ma co robić, bo w królestwie dzieje się źle. Nie chodzi już tylko o to, że jest zniszczone, biedne i obłożone magiczną klątwą. Zaczynają się w nim mnożyć dziwne, wyjątkowo brutalne zbrodnie, których sprawca lub sprawcy zdają się dysponować niezwykłymi mocami....
To może być zbieg okoliczności, że zabójcza ciemność z książki Marcina Strzyżewskiego przypomina nieco podobną klątwę z „Ciemnorodnych” Alison Sinclair. Niejeden już raz dwoje nieznających się ludzi wpadało na ten sam pomysł. Zresztą powieść Strzyżewskiego nie jest w żadnym stopniu wzorowana na trylogii Alison Sinclair. To odrębny, autorski świat, w którym wszystko, co trudne i dziwne, określa się mianem magii, nieważne czy są to czary, telepatia czy prawa fizyki. Młody pisarz naprawdę się postarał. Jego bohaterowie są dopracowani, dynamiczni i pełni życia, a ich świat przedstawiony plastycznie, w żywych barwach, choć jednocześnie z powściągliwością, czyli bez przeładowywania pamięci czytelnika nadmiernie rozbudowanymi szczegółami. To duża zaleta, niejednokrotnie bowiem dobry temat został przez autora pogrzebany pod lawiną niekoniecznie potrzebnych opisów. Marcin Strzyżewski uniknął tej pułapki. Jego powieść jest ciekawa, o wartkiej akcji i opatrzona zakończeniem dającym nadzieję na ciąg dalszy.
Czy książce „Dziewiąte życie czarnoksiężnika” można coś zarzucić? Oczywiście. Nie zawsze użyte słowa zostały właściwie napisane, na przykład mamy wzmiankę o banknotach „dwudziestokoronnych”, podczas gdy właściwszy byłby przymiotnik „dwudziestokoronowe”, jeśli chodzi o jednostkę monetarną „korona”. Trudno mi natomiast powiedzieć coś o literówkach, Być może była gdzieś jedna i druga, ale musiałabym ich specjalnie szukać. Nie rzuciły mi się w oczy, przyznam jednak uczciwie, że to coś, na co podczas czytania ciekawego tekstu po prostu nie zwracam uwagi. Pewne wątpliwości może za to budzić skład i wykończenie – nie to, żeby były złe, ale sprawiają wrażenie, jakby usiłowano maksymalnie wykorzystać obszar wydruku. Okładka jednak została wykonana starannie, a papier i wielkość czcionki są bez zarzutu. Nie od dziś znam książki wydawane przez Novae Res i przyznaję, że są zawsze pięknie oprawione. Co prawda w książce najważniejsza jest treść, ale ładna okładka robi z niej dodatkowo elegancki bibelot, który przyjemnie postawić na półce. A „Dziewiąte życie czarnoksiężnika” łączy w sobie te dwie zalety i jest warte uwagi. Powiem nawet, że to powieść lepsza niż większość książek tego nurtu, jakie ostatnio miałam okazję czytać, choć były między nimi pozycje renomowanych autorów. Polecam gorąco.
Tytuł: „Dziewiąte życie czarnoksiężnika”
- Autor: Marcin Strzyżewski
- Gatunek: fantasy
- Okładka: miękka
- Ilość stron: 350
- Rok wydania: 2014
- Wydawnictwo: Novae Res
- Cena: 34 zł
Dziękujemy wydawnictwu Novae Res za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus