"Szubienicznik" - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 12-10-2013 10:15 ()


„Szubienicznik” to opowieść przepełniona duchem kultury sarmackiej. Napisana została w stylu przywodzącym XVII-wieczną gawędę mimo tego, że jest dziełem pióra współczesnego autora, Jacka Piekary. Ta literacka próba jest artystycznie ciekawa, chociaż niepozbawiona niestety pewnych mankamentów. Mimo to, lektura cieszy, bawi i wciąga.

Wielkopolski dwór szlachecki w posiadaniu stolnika Ligęzy jest miejscem wielu niespodziewanych gości. Szlachciców, pułkowników, ludzi zdradzonych, wykolejonych, noszących w sobie stygmat porażki bądź zdrady. Wszystkich łączy tajemnica uobecniona w postaci złego, który przyniósł na nich nieszczęście, a także list z zaproszeniem rzekomo napisanym przez sędziwego stolnika. Aby rozwikłać tajemniczą sprawę do posiadłości zostaje zaproszony podstarosta Jacek Zaremba, mąż prawy i sprawiedliwy, którego przeszłość nie jest jednak krystalicznie czysta.

W ten oto sposób zarysowana jest główna oś fabularna książki. Tytuł ma właściwie charakter powieści szkatułkowej. Liczne anegdoty, dygresje i odrębne mikroopowiadania tworzą spójną całość, w której na pierwszym planie mamy postaci dwóch szlachciców: Ligęzy i Zaremby. Ich gawędy z poszczególnymi goścmi stanowią swoistą matrycę dla dalszych wydarzeń przedstawionych na kartach książki.

Śledztwo przyjaciół rozpisane jest na dokładnie pięć rozdziałów. Ma ono zazwyczaj formę luźnej gawędy toczonej w bogatym gabinecie stolnika. Nastrojowość niektórych scen jest niepodważalna. To tak jakby czytać opowiadania poświęcone Sherlockowi Holmesowi i dr Watsonowi, tyle że osadzone w innym czasie i zgoła innych miejscach.

Co doceniam? Przede wszystkim umięjetnie i skrupulatnie budowany obraz kultury sarmatów pod koniec XVII wieku. Sposób życia według określonych wartości jak dobrze znane: Bóg, honor, ojczyzna, obyczajowość, prywata, ale i gościnność – wszystkie te cechy składowe opisane są w lekko ironiczny sposób. Podobać może się także sytuacyjność, scenki rodzajowe, które czasem rozbawiają, a czasem wywołują nieoczekiwaną refleksję na temat kondycji polskiej szlachty i słabości, która w oczywisty sposób mogła wiązać się z późniejszą dramatyczną historią królestwa polskiego.

Niestety książka jest miejscami zwyczajnie przegadana. Owszem, fragmenty, w których zobrazowane są typowe szlacheckie przywary, jak pijaństwo, gnuśność czy niepohamowane niekiedy zapędy seksualne szlachty są cenne dla oddania pewnych realiów, jednak podczas lektury ma się wrażenie przesytu. Powtarzane po wielokroć nużą i nie zaskakują.

Książka Piekary jest pierwszym tomem cyklu. Na razie nie wiadomo o nim wiele więcej. Jak scharakteryzować całość? Wydaje mi się, że najrozsądniej będzie powiedzieć, iż jest to powieść historyczna, udanie oddająca wyobrażenie o realiach życia w XVII-wiecznej Polsce, która łączy w sobie także elementy kryminału. Przyznać trzeba, że jest to osobliwe połączenie. Jaki zatem należy wydać werdykt końcowy przy „Szubieniczniku”?

Przyznam, że pomimo ujmującego stylu, gawędziarskiej swobody czy świetnych i barwnych dialogów, w książce razi sam wątek kryminalny. Można odnieść wrażenie, że póki co, spaja on na siłę poszczególne wątki. Wydarzenia i akcja urywają się nagle, gwałtownie, w chwili gdy odkrycie tajemnicy jest już na wyciągnięcie ręki. Taki zabieg powoduje frustrację, ponieważ informacje są dawkowane w wyjątkowo powolny sposób.

Całość może się podobać, pomimo tego, że intryga rozwija się w wyjątkowo nieśpiesznym, czasami nużącym tempie. Jest to jednak dopiero pierwsza część większej całości. Być może oczekiwane rozwinięcie akcji okaże się zajmujące i przykuwające czytelniczą atencję? Na to liczę!

 

Tytuł: "Szubienicznik"

  • Autor: Jacek Piekara
  • Wydawnictwo: Otwarte
  • Miejsce wydania: Kraków
  • Wydanie polskie: 04.2013
  • Liczba stron: 464
  • Format: 135x205 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Wydanie: I
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Otwarte za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

  


comments powered by Disqus