"Żywe trupy. Droga do Woodbury" - recenzja

Autor: Mariusz Wojteczek Redaktor: Motyl

Dodane: 27-09-2013 22:53 ()


Droga do Woodbury to kolejny tom serii powieściowej osadzonej w uniwersum znanym z komiksu i serialu The Walking Dead.

Tak jak w pierwszym tomie, za projekt ten odpowiadają twórca komiksu Żywe trupy Robert Kirkman oraz poczytny amerykański autor thrillerów, Jay Bonansinga. Droga do Woodbury jest swego rodzaju kontynuacją opowieści o Gubernatorze, którego genezę losów poznaliśmy w poprzedniej części. Tym razem jednak to nie on jest głównym bohaterem powieści, ale Lilly Caul - młoda dziewczyna, która na przedmieściach Atlanty zalewanych hordą zombie walczy o przetrwanie. Kiedy przez prowizoryczny obóz przetacza się fala Szwendaczy, Lilly zostaje obarczona winą za śmierć kilkorga dzieci, którymi miała za zadanie się opiekować. W obozie, wśród niedobitków następuje rozłam i Lilly musi odejść. Przyłącza się do niej jej przyjaciel Josh oraz jeszcze kilka osób. Rozpoczyna się długa, żmudna i pełna niebezpieczeństw podróż przez wyniszczoną, postapokaliptyczną Amerykę. Rozpoczyna się droga do Woodbury, która znajdzie swój finał w pozornie idyllicznym mieście-państwie, żądzonym żelazną ręką przez znanego już nam Gubernatora.

Z pozoru nasi bohaterowie są zachwyceni miejscem, do jakiego trafili. Jednak z czasem, na idealnym wizerunku zarówno miasteczka, jak i jego przywódcy, zaczynają pojawiać się rysy... Czyżby nie wszystko było tak idealne, jak się wydaje?

Droga do Woodbury to świetnie napisana powieść ze znacznie większą ilością akcji niż we wcześniejszym tomie. Bohaterowie są bardziej wiarygodni, lepiej naszkicowane są ich rysy psychologiczne, a fabuła z każdą chwilą nabiera bardziej zawrotnego tempa. Rozterki emocjonalne Lilly to przykład bardzo autentycznej kreacji bohatera. Dziewczyna jest niezdecydowana co do swoich uczuć wobec Josha. Czuje się zagubiona, niepewna. Nie wie, czy jej uczucie do przyjaciela to już miłość, czy tylko rozpaczliwe pragnienie bezpieczeństwa.

Nawet negatywne postaci w powieści wydają się dwuznaczne i bardziej skomplikowane. Gubernator - postać na wskroś zła - jest taki przez fakt, w jakich warunkach, w jakich realiach świata przyszło mu żyć. Kirkman i Bonansinga pokazują, że to, kim staje się człowiek, zależy od wielu czynników zewnętrznych. Nikt nie jest zły sam z siebie. Czasem jest się po prostu za słabym, by oprzeć się negatywnemu wpływowi otoczenia. Gubernator jest zły, owszem. Ale jest też na swój sposób postacią tragiczną. To otoczenie, ogólny upadek moralny i życie pełne zagrożeń uczyniło go tym, kim jest. Co tłumaczy jego działania, choć ich nie usprawiedliwia.

To świat opanowany przez zombie, jednak to ludzie są tu głównymi bohaterami. To ich odczucia, emocje i działania są kluczowym elementem powieści.

Sugestywny, a zarazem rzeczowy, styl pisania Jaya Bonansingi dobrze dopasowuje się do mrocznej, wyniszczającej scenerii postapokaliptycznej Ameryki. Miłośnicy komiksu i serialu odnajdą w tej powieści wszystko, co pokochali we wcześniejszych mediach.

Po Narodzinach Gubernatora Droga do Woodbury przedstawia się dużo lepiej i daje znak, że seria nabiera tempa i rozmachu. Powieść godna polecenia zarówno oddanym fanom The Walking Dead, jak i tym, którzy chcą dopiero wkroczyć do przerażającego uniwersum Żywych trupów.

Korekta: Kilm

Tytuł: Żywe trupy. Droga do Woodbury

  • Tytuł oryginalny: Walking Dead: The Road to Woodbury
  • Autor: Robert Kirkman, Jay Bonansinga
  • Przekład: Bartosz Czartorystki
  • Wydawca: Sine Qua Non
  • Data wydania:  6 marca 2013
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Stron: 320
  • Format: 135x205 mm
  • ISBN: 978-83-63248-76-5
  • Cena: 34,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Sine Qua Non za przesłanie egzemplarza do recenzji.

 

Powiązane artykuły:

Robert Kirkman, Jay Bonansinga "Żywe trupy. Narodziny Gubernatora" - recenzja


comments powered by Disqus