Glen Cook "Forteca w cieniu" - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 10-09-2013 21:00 ()


Fantasy stanowi dziś ogromnie rozbudowany dział literatury, obfitujący w niezwykłe krainy, światy odmienne od naszego, alternatywne rzeczywistości i całe mnóstwo niezwykłych istot. Rzadko kto zadaje sobie pytanie, jak w takim świecie żyje ktoś zupełnie zwyczajny, bo tak naprawdę czytelnicy są skupieni na królach, magach, wielkich kapłanach lub elfach. Glen Cook jednak kieruje ludzką uwagę ku zwykłym, szarym ludziom. Tym, którzy giną w cudzych wojnach i płacą podatki na utrzymanie opływających w bogactwa urzędników państwowych. Czasem ci ludzie stają się narzędziem w ręku sił, o których nie mają pojęcia, a zyskawszy pozornie należącą do nich moc tracą wszelkie normy moralne, którymi dotąd się kierowali. O takiej właśnie przemianie opowiada książka Glena Cooka "Forteca w cieniu". Składa się ona z dwóch części - "Ogień w jego dłoniach" i "Nie będzie litości" i stanowi tom drugi cyklu "Imperium grozy". Te tytuły mówią właściwie wszystko.

Dwunastoletni Micah jest synem kupca solnego. Towarzyszy ojcu w jego wyprawach, ucząc się swego przyszłego fachu. Podczas jednej z takich wypraw karawana zostaje napadnięta przez bandytów. Przeżywa tylko Micah, jednak jego położenie jest nie do pozazdroszczenia. Bez wody i pożywienia powinien umrzeć, jednak przeżywa, a co więcej, dostępuje niezwykłego objawienia, które ma go zmienić na zawsze. Umierającego chłopca znajduje stary kapłan, którego zadaniem jest pilnowanie źródła należącego do pobliskiej świątyni. Opat nie chce jednak opiekować się Micahem - przeraża go to, co półprzytomny chłopak mamrocze, przeczuwa w nim coś groźnego i chce się go jak najszybciej pozbyć. Powierza go więc naczelnikowi pobliskiej wioski, el Habib. Mustaf nie lubi opata, który odmawia jego ludziom dostępu do świątynnej wody, ale przyjmuje do siebie wycieńczonego chłopca. Odzyskawszy siły Micah oznajmia, że odtąd będzie nazywał się El Murid i że został wybrany na Adepta Boga, któremu Anioł powierzył tajemniczy amulet. Początkowo nikt mu nie wierzy, nawet syn Mustafa, Nassef i jego siostra Meyrem, którzy darzą Micaha przyjaźnią i szacunkiem. Jednak odnalezienie ukrytego amuletu i demonstracja jego mocy przekonują ich oraz kilku innych młodych ludzi. Gdy El Murid opuszcza osadę, decydują się ruszyć z nim wbrew woli swych ojców. W ten sposób wkraczają na drogę, która uczyni ich pionkami w krwawej rozgrywce o władzę...

"Forteca w cieniu" to książka o narodzinach i ekspansji religii, niedwuznacznie przypominającej islam. Autor ukazał czytelnikom drogę od zwykłego człowieka do krwawego tyrana. El Mudir zaczyna od głoszenia posłannictwa o miłosiernym, kochającym Bogu, i w kilka lat dochodzi do mordowania w imię tegoż Boga wszystkich, co staną mu na drodze, łącznie z małymi dziećmi. Analogia jest aż nadto widoczna, ale książka stanowi oskarżenie nie tylko pod adresem islamu. Obnaża zarozumiałość i chciwość kapłanów prawie wszystkich religii, którym bardziej niż na wartościach duchowych zależy na złocie i władzy. Ich siłą jest uległość ludzi, których straszą gniewem boskim i wykorzystuję bez miłosierdzia. To dlatego tak bardzo obawiają się reformatorów, którzy przypominają wiernym o tym, co naprawdę głoszą ich święte księgi. Problem w tym, że władza - także nad duszami, nie tylko nad ciałami - deprawuje i wkrótce światły reformator staje się nie lepszy niż ci, przeciwko którym się zbuntował. Glen Cook przekazuje czytelnikom jasną prawdę: wojna prowadzona w imię Boga jest nie mniej okrutna i podła od innych wojen, i podobnie jak one nie ma żadnego moralnego usprawiedliwienia. Książka opowiada też o czymś innym - o tym, jak bardzo niebezpieczni są ludzie mali, ograniczeni i słabi, jeśli otrzymają narzędzie do zaspokajania żądzy władzy. I opowiada o tym w przerażająco prawdziwy sposób. Szczypta magii jest dodana tu tylko dla smaku, bo właściwie cała historia mogłaby się obejść bez niej.

Glen Cook stworzył pełnokrwistych, wiarygodnych i zróżnicowanych bohaterów. Napisał swą opowieść eleganckim, literacko wysmakowanym językiem, nie rozpraszając się na opisy natury erotycznej, które stanowią swoistą plagę współczesnego fantasy. Najczęściej sprawiają wrażenie, że autor nie wie już, co napisać by przykuć uwagę czytelnika, sięga więc po to, co się od wieków najlepiej sprzedaje. Glen Cook jest ponad takie tanie sztuczki. Jego książki nie potrzebują ich, a “Forteca w cieniu” nie jest wyjątkiem. Ponadto należy zauważyć, że książka została bardzo ładnie wydana, na doskonałym papierze i z piękną, artystyczną okładką. Nie jest może tania, ale nie oszukujmy się – jakość musi kosztować.  

 

Tytuł: "Forteca w cieniu"

  • Autor: Glen Cook
  • Cykl: "Kroniki Imperium Grozy"
  • Tom: 2
  • Język oryginału: angielski
  • Tłumacz: Jan Karłowski
  • Okładka: miękka ze skrzydełkami
  • Ilość stron: 550
  • Rok wydania: 2013
  • Wydawnictwo: REBIS
  • Cena: 45.95 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za przesłanie egzemplarza do recenzji.

 


comments powered by Disqus