Maja Lidia Kossakowska "Grillbar Galaktyka" - recenzja

Autor: Argante Redaktor: Kilm

Dodane: 20-10-2011 16:53 ()


"Humoreska utrzymana w klimacie space opery" - tak w jednym z wywiadów zapowiada swoją najnowszą książkę Maja Lidia Kossakowska. I dokładnie tym jest Grillbar Galaktyka, powieść o restauracji, odwiedzanej przez mieszkańców różnych planet, której właściciel, zawołany kucharz Hermoso Madrid Iven, musi wziąć na swoje barki ciężar ocalenia świata. Hermoso jest herosem z przypadku uganiającym się po zwariowanym uniwersum, przypominającym nieco to, które przemierza Arthur Dent - i choć trzeba szczerze powiedzieć, że Autostopem przez galaktykę to jednak wyższa półka niż powieść Kossakowskiej, ta ostatnia odzwierciedla momentami typ poczucia humoru znany z książek Douglasa Adamsa.

W kosmosie "Grillbaru" króluje absurd - pojawiają się tu między innymi: zawodowy pustelnik-psycholog z talentem telepatycznym, kotka-kucharka nosząca na co dzień spódniczkę, niebieskie jeżozwierze pozbawione zmysłu smaku i mówiące grzyby-gangsterzy, poruszające się na nibynóżkach. Z tego chaosu wyłaniają się jednak wyraźne wzory. Pierwszym z nich jest element parodystyczny, bez którego fantastyczna humoreska rzadko potrafi się obejść - dla przykładu: jeden z idiotycznie naiwnych lukiańskich pilotów daje się wciągnąć w szaleńczą wyprawę, bo nabrał się na hologram, w którym o ratunek przed wrogim Imperium prosi podająca się za księżniczkę dziewczyna - w białej sukni i z włosami jak precelki. Grillbar Galaktyka to space opera i parodia space opery jednocześnie. Świat powieści jest jedną wielką, zwielokrotnioną i odbitą w krzywym zwierciadle, kantyną Mos Eisley.

Drugi element wszechobecny w "Grillbarze" to zabawna, choć niezbyt subtelnie ukryta satyra polityczna. Dla znających poprzednie książki Kossakowskiej nie będzie niespodzianką, że satyra ta uderza głównie w lewą stronę szeroko rozumianej sceny politycznej. Rzecz dzieje się (głównie) w granicach Unii Międzygalaktycznej, której mieszkańcy posługują się wspólną walutą (astro); na porządku dziennym są w Unii kontrolerzy-idioci, pilnujący przestrzegania absurdalnie szczegółowych przepisów, a także stowarzyszenia walczące o Zrównanie Wszystkiego ze Wszystkim. Obrywa się jednak obu stronom. Dla przykładu: rodzima kultura jednego z drugoplanowych bohaterów traktuje przyrządzanie jedzenia jako czynność wstydliwą, a zamiłowanie do niej - jako zboczenie, co sprawia, że biedak nie tylko musi emigrować, ale i, znalazłszy później pracę w renomowanej restauracji, dręczony jest wyrzutami sumienia. Istotną rolę odgrywa też konflikt religijny pomiędzy głosicielami kultu wielkiej grzybni a czynnymi wyznawcami wszechogarniającej Śluźni (ci ostatni mają problem z przyjęciem w unijne szeregi, wyraźnie bazujący na różnicach kulturowych.) Reductio ad absurdum to zdecydowanie ulubiony chwyt autorki Grillbaru Galaktyka.

Tylko w jednym momencie książki pojawia się patos. Kiedy dziadek Ivena zabiera go na polowanie i wygłasza przemowę na temat szacunku do zabijanych zwierząt, staje się jasne, po której stronie absurdalnego powieściowego konfliktu autorka chce, mimo wszystko, widzieć czytelnika. To sympatyczni anarchiści, przyrządzający tradycyjne potrawy z niegdyś żywych istot, mają serce po właściwej stronie - w przeciwieństwie do biurokratów starających się zastąpić wymyślne przysmaki sztuczną zieloną papką. (Rzecz jasna - po to, by przejąć władzę nad światem.)

W powieściowym bigosie pływa może trochę za dużo różnych grzybów (trudno na przykład powiedzieć, do czego służą porozsypywane po książce cytaty z Updike'a i polskich klasyków), ale ogólny smak - nawet jeśli ciężko wychwycić w nim jakąś dominującą nutę - nie jest zły. Aluzje polityczne i dobrotliwa kpina z klasyków SF wywołują uśmiech na ustach, nawet jeśli humor zawarty w książce bywa nieco zbyt dziecinny. Grillbar Galaktyka jest zgrabnie napisanym, przyjemnym czytadłem, wpisującym się w modny w Polsce ostatnimi czasy nurt humorystycznej fantastyki. Zajdlowski w typie przekaz stanowi, tak naprawdę, tylko przyprawę do kolorowej, lekkostrawnej fabuły - bo, jak pewnie zgodziłby się Hermoso Madrid Iven, przede wszystkim miało być smacznie.

Korekta: Kilm

Tytuł: Grillbar Galaktyka

Autor: Maja Lidia Kossakowska

Wydawca: Fabryka Słów

Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki  

Data wydania: październik 2011

Format: 12,5x19,5 cm

ISBN-13: 978-83-7574-672-3

Oprawa: miękka

 

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...