Apokalipsa? Sprzedane! - recenzja "Cherem" Dariusza Domagalskiego

Autor: Konrad "Kilm" Kowalski Redaktor: Kilm

Dodane: 30-09-2011 14:04 ()


 

Apokalipsa to temat, który w dzisiejszej dobie wydaje się być bardzo na topie. Zewsząd atakują nas informacje o roku 2012 – filmy, prasa, książki. Przestało to już przerażać chyba każdego mieszkańca Ziemi. Jednak do tej pory nie mieliśmy własnego końca świata. Znalazł się jednak ktoś, kto podjął to wyzwanie i stworzył kreację naszej apokalipsy. Czy obrazoburczą? Warto sprawdzić samemu.

Gdańsk. Miasto portowe, w którym życie nieodzownie łączy się z morzem i transportem. Tym razem nie będzie to spokojny przeładunek. W jednym z kontenerów znajdują się cenne artefakty, które przypominają przedmioty kultu religijnego. Do rozwiązania zagadki zostaje przydzielony Andrzej Kamiński, oficer Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z Departamentu Zwalczania Sekt Religijnych. Byłoby to rutynowe śledztwo, gdyby nie fakt, że w sprawę zniknięcia kontenera zaczyna być wmieszanych coraz więcej osób, a na ulicach Gdańska grasuje seryjny morderca. Oficer ABW, rosyjska mafia, aniołowie śmierci, skorumpowane szeregi polskiej policji, przemytnicy i religijne tło to mieszanka, która nie tylko wybucha, ale sprawia, że siedzimy grzecznie w fotelu aż do ostatnich kart powieści.

Cherem to urban fantasy, odbiegające dość od dotychczasowych książek Domagalskiego. Niemniej, pozycja bardzo wartościowa. Autor bardzo sprytnie połączył fabułę powieści z klimatami starożytnych wierzeń. Wszystko pod koniec powieści zlewa się w spójną całość i nie sposób przyznać, że pojawiają się wątpliwości na tle religijnym. Umiejętnie opowiedziana historia przeplata wydarzenia prawdziwe z fikcyjnymi. Cherem to doskonała wizja apokaliptycznego końca, który wcale tak naprawdę końcem być nie musi… Przecież „coś się kończy, coś się zaczyna”.

Autor perfekcyjnie dopasował styl do powieści – nie jest on patetyczny, jak w przypadku mitologicznych „końców”, ale nie jest też zbyt prosty. Czytając, czujemy się jakby w środku wydarzeń, które mają miejsce dzisiaj lub mogą nastać jutro. Na pochwałę zasługuje research Domagalskiego w kwestii kultu Baala i chrześcijańskich podań. Pisarz wprowadza nas w świat i legendy, których nie znamy. A czyni to tak umiejętnie, jak byśmy sami na co dzień zajmowali się historią starożytną. Terminologia nie wymaga zbędnego szukania po słownikach, a wszystko, co zostało przytoczone w powieści, ma swoje uzasadnienie i nie doszukamy się tu zbędnego wywodu historycznego.

Powieści nie brakuje tempa, nie znajdziemy też prozaicznych rozwiązań, a zaskoczenie to jeden elementów, który napędza machinę akcji. W powieść warto się zagłębić, a przed jej przeczytaniem należy zwrócić uwagę na cytaty na okładce. Świetnie wpasowują się w klimat powieści. Pojawia się też adnotacja, mówiąca o tym, że gdyby 45 lat temu nie zniesiono Indeksu Ksiąg Zakazanych, to Cherem na pewno by się na tej liście znalazł. Mogę jedynie dodać, że z pewnością.

 

Tytuł: Cherem

Autor: Dariusz Domagalski

Wydawca: Fabryka Słów

Seria: Asy Polskiej Fantastyki

Data wydania: 12 sierpnia 2011

Liczba stron: 336

Wymiary: 12,5x19,5 cm

ISBN-13: 978-83-7574-578-8

Oprawa: miękka

Cena: 36,50 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za przesłanie egzemplarza do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...