"Kraken" - recenzja
Dodane: 19-05-2011 13:51 ()
Po całkiem nieźle „odsłuchanych” występach „Najgorszej kapeli świata” oraz mocnym wejściu „Torpedo” Taurus Media nie zaprzestaje prezentacji dorobku twórców komiksu rodem z Półwyspu Iberyjskiego. Kolejną propozycją tego wydawcy jest „Kraken” – podobnie jak wzmiankowana seria o bezwzględnym gangsterze - również zilustrowana przez Jordi Berneta.
Plugawa, pełna mrocznych zaułków metropolia to ograny standard w komiksowych fabułach. Jednak to nie Metropol City („stolica zbrodni”, „najbardziej skorumpowane miasto tej planety”) pełni funkcję scenografii dla przedstawionych w niniejszej fabule wydarzeń. Autorska spółka zabiera bowiem czytelnika w podróż ku rozległej plątaninie kanałów, tej nie napawającej wiarą w rozwój moralny aglomeracji. Gnieździ się tam tytułowy Kraken, enigmatyczna, a zarazem arcygroźna istota o niewiadomym pochodzeniu. Z treści komiksu można mniemać, że pierwotnie również twórcy cyklu nie szczególnie frapowali się tym problemem. Dopiero wraz z kolejnymi stronicami „krakenia mitologia” zdaje się nabierać wyrazistszych kształtów. Podobnie jak w początkowych partiach tegoż albumu także w późniejszych opowieściach enigmatyczne monstrum pełni rolę tła dla gromadki zaistniałych tu postaci. Bandzior o ksywie „Szczur”, parający się stręczycielstwem Karzełek, nad wyraz cwana terrorystka, zakonspirowani przedstawiciele aborcyjnego podziemia – to tylko część spośród tłumnej plejady udzielających się na kartach tegoż albumu nikczemników.
Punkt ciężkości opowieści skupia się na tzw. Krakenereos, przedstawicielach jednostki policji powołanej specjalnie z myślą o „łowach” na problematycznego „rezydenta” kanałów. Na tle zepsucia i moralnej zgnilizny to właśnie za ich sprawą nie brak też przejawów heroizmu. Zwłaszcza w wykonaniu z rzadka tylko tracącego zimną krew porucznika Dantego, zdeterminowanego by skutecznie rozwiązać problem grasującego w podziemiach stworzenia. Pech w tym, że to zadanie trudno byłoby uznać za nieprzysparzające problemów. Dlatego też niezłomny Dante, wzorzec tzw. wyciszonego macho, zyskuje wiele okazji do popisania się swą dziarskością. Fabuła, delikatnie rzecz ujmując, nie napawa optymizmem. Stąd „Krakena” z powodzeniem dałoby się zaklasyfikować do grupy tytułów, którymi swego czasu Hiszpanie zwykli „zaleczać” nadmiar optymizmu wywołanego pogodą, z której słynie ów kraj. Mrok czeluści pod Metropol City z pewnością dalece odbiega od dajmy na to plaż Malagi czy parków Sewilli.
Miast jednolitego ciągu fabularnego mamy do czynienia ze zbiorem krótkich historyjek osadzonych w ponurej rzeczywistości kanałów Metropol City. Formuła ta wynikła z tego względu, że „Kraken” powstawał na zamówienie publikowanego w Hiszpanii magazynu „Metropol”. Jako, że moment zaistnienia cyklu przypadł na okres przesytu komiksami tworzonymi z myślą o dorosłych czytelnikach (w roku 1983), wspominany magazyn prędko zakończył rynkowy byt. Segura i Benet nie zamierzali jednak łatwo dawać za wygraną i stąd też ich wspólne „dziecko” sfinalizowano na łamach periodyku „Zona84”.
„Kraken” doczekał się licznych reedycji zbiorczych i przekładów m.in. na francuski i włoski. Dzierżyciele praw autorskich pokusili się nawet o jego barwną wersję, ale efekt tego zabiegu okazał się co najmniej dyskusyjny. Istotnie, świat przedstawiony w tej opowieści zdaje się wręcz stworzony do ujęcia w stylową czerń i biel. Tym bardziej, że warstwa graficzna to efekt pracy wzmiankowanego wyżej Jordi Berneta, za sprawą udziału przy tworzeniu „Torpedo”, silnie kojarzonego z komiksem gangsterskim. Podobnie jak we wspomnianej serii również i tutaj z imponującą finezją, a zarazem płynnością kreski obdarza on wyrazistością portretowane przezeń postacie. Wypada mieć nadzieję, że pomimo planowanego niebawem dokończenia cyklu „Torpedo” polski wydawca pokusi się o sięgnięcie również po inne dokonania Berneta.
Na tym nie koniec podobieństw z „Torpedo”; również i „Kraken” to przykład wzorcowej jakości edytorskiej. I nic w tym dziwnego, bowiem za skład i liternictwo odpowiada Arkadiusz Salomoński - znany m.in. z opublikowania „Kajtka i Koka w kosmosie” (i to pełnej wersji) na długo przed edycją Egmontu. Trudno zatem odmówić mu doświadczenia w tym fachu. Bardzo dobrej jakości papier i lakierowana okładka dopełniają pozytywnych odczuć. Niby na naszym rynku to już standard praktykowany przez niemal każdego wydawcę, któremu zamarzyło się spróbować swoich sił w segmencie komiksowym. Jednak zarówno „Torpedo” jak i „Krakenowi” nie sposób odmówić swoistej, wyróżniającej się elegancji.
Tytuł: "Kraken"
- Scenariusz: Antonio Segura
- Rysunek: Jordi Bernet
- Wydawca: Taurus Media
- Tłumaczenie: Jakub Jankowski
- Data publikacji: 03.2011 r.
- Liczba stron: 168
- Format: 170x260 mm
- Oprawa: twarda, lakierowana
- Druk: cz.-b.
- Cena: 49,90 zł
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...