"Krew Modliszki" - recenzja

Autor: Dominika "Elanor" Kurek Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 29-07-2010 07:19 ()


 

Trzeci tom "Cieni Pojętnych" cierpi na często spotykaną przypadłość kolejnej części cyklu - po przedstawieniu rozbudowanego świata i wprowadzeniu wielu ciekawych postaci nadchodzi moment lekkiej stagnacji. Wszystkim rozpoczętym wątkom nie da się już poświęcić tyle samo uwagi, świeżość świata przestaje być tak odczuwalna, dramatyzm nieco opada.

W dopiero co wydanym w Polsce tomie "Blood of the Mantis" („Krew Modliszki”) Adrian Tchaikovsky radzi sobie poniekąd z tym problemem za pomocą bardzo prostego zagrania: odsuwa część bohaterów w cień, wspominając o nich jedynie w kilku marginalnych scenach, a całą fabułę skupia na dwóch lub trzech głównych wątkach. Chociaż czytelnik przywiązany do pewnych postaci może być zawiedziony niewielką rolą odgrywaną przez nie w tej części, jest to zabieg uzasadniony nie tylko literacko, ale i logiką fabuły. Akcja utworu toczy się w czasie zimy, kiedy działania wojenne zostają przerwane niespokojnym zawieszeniem broni. Powieść jest przez to bardziej kameralna, spokojniejsza i mniej dramatyczna, a przy tym znacznie krótsza, ale pewne przedstawione w niej wydarzenia okażą się kluczowe dla dalszego rozwoju historii, choć dla czytelnika może nie być jeszcze jasne, o które chodzi. Jednocześnie widać tu, rozpoczętą już w "Klęsce ważki", powolną ewolucję cyklu od przygodowej historii, kojarzącej się momentami z historiami płaszcza i szpady, do poważnego fantasy.

Recenzując poprzednie dwa tomy cyklu wspominałam o tym, jak autor wykorzystuje stare literackie schematy w sprawny, świeży sposób. Również w tej części mamy tego przykład. Wysłanie grupy nieznoszących się wzajemnie bohaterów w podróż i zmuszenie ich do współpracy sprawdza się doskonale i stanowi zdecydowanie najjaśniejszy punkt powieści, tym bardziej, że dzięki zarysowaniu tych konfliktów rozwinięte zostaną - oględnie mówiąc, by nie zdradzić szczegółów fabuły - te postaci, które do tej pory okazywały się najbardziej interesujące.

"Blood of the Mantis" rozszerza teatr akcji cyklu na nowe ziemie i przedstawia czytelnikowi nowe owadzie ludy. Bohaterowie znajdą się i na pograniczach krain pająków, i w tajemniczym mieście ludzi-nartników, co po raz kolejny pokazuje czytelnikowi, że świat przedstawiony jest o wiele rozleglejszy, niż wprowadzona w pierwszym tomie garść ras i krajów. Jednocześnie zaś te nowe ziemie nie pełnią jedynie funkcji tła dla perypetii postaci czy barwnych dekoracji na ich drodze - wszystkie odgrywają lub beż wątpliwości odegrają znaczącą rolę w opisywanej historii.

Zarzuty, które można mieć wobec tego tomu, są przede wszystkim natury konstrukcyjnej. Po pierwsze, i mniej istotne, nieco zbyt wiele miejsca poświęca się tu przypominaniu czytelnikowi tego, co wydarzyło się w poprzednich częściach cyklu. O ile w drugim tomie takie wzmianki zawarte w pierwszych rozdziałach nie raziły, a pomagały przypomnieć sobie szczegóły wcześniejszych wydarzeń, tak tutaj zbyt odróżniają się od normalnej narracji i sprawiają wrażenie sztuczności. Drugi i poważniejszy zarzut dotyczy miejsca tego tomu w ogólnym rozkładzie dramaturgii cyklu. Przez swoją mniejszą objętość, spowolnienie akcji i zakończenie w stosunkowo niewielkiej skali "Blood of the Mantis" czyta się poniekąd jak zaledwie połowę tomu, a nie w miarę zamkniętą całość.

 

 

Tytuł: "Blood of the Mantis"

Autor: Adrian Tchaikovsky

Wydawca: Tor

Wydawca polski: Rebis

Data premiery: 07.08.2009 r.

Data polskiej premiery: 28.07.2010 r.

Liczba stron: 429

Okładka: miękka

ISBN:

Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...