Kultura Gniewu uzupełnia katalog komiksów Guya Delisle’a debiutanckim albumem „Shenzhen”, pierwszym z serii jego słynnych, cieszących się dużą popularnością travelogów – mówiąc inaczej – komiksów podróżniczych.
Ach, Deadpool, najemnik z nawijką, bohater świadomy swojego statusu jako postać w komiksie, słynący z ciętego języka, specyficznego poczucia humoru, paskudnej gęby i słyszenia w głowie licznych głosów.
Był taki czas gdy „uplastyczniany” Tytus de Zoo z dużą wprawą i zapałem przedostawał się do wnętrz mniej lub bardziej cenionych kompozycji malarskich prezentowanych w jednej z muzealnych placówek.
Jeżeli śledzicie moje recenzje, to wiecie, że na poprzedni tomik „nowej” serii o przygodach w świecie Ricka i Morty'ego bez cienia żalu wylałem wiadro recenzenckich pomyj.
Deadpool sam przeciw wszystkim, a nawet przeciw sobie. Jak wypadło pożegnanie etatowego scenarzysty przygód najemnika z nawijką Gerry’ego Duggana z serią?
Co łączy irakijskiego oficera śledczego zabijającego niegdyś na rozkaz Saddama Husajna (Nasir), Irakijkę wychowaną w USA, której rodzina założyła partię BAAS (Sofia) i amerykańskiego byłego glinę na kontrakcie wojskowym szkolącego irackie służby policyjne (Chris)?
Jak kocha, to poczeka. Kajetan Kusina i Michał Ambrzykowski poddali to porzekadło próbie, gdyż fanom ich autorskiego weird fiction przyszło czekać prawie trzy lata na czwarty - i zarazem - przedostatni tom przygód kociego bohatera.
O tym, że twórcy komiksu frankońskiego udzielający się na łamach komiksowej prasy doby jej ogromnej popularności (tj. głównie lat 60. i 70. XX w.) nie stronili od westernu nikogo, kto miał styczność z pochodną ich talentów, przekonywać nie trzeba.
Nowojorski gangster Lou Pirlo na zlecenie swojego szefa, Joego Masserii, miał znaleźć Hirama Holta – zadekowanego gdzieś w górach Wirginii Zachodniej wytwórcę nielegalnego alkoholu.
Wraz z premierą najnowszego komiksu Alison Bechdel „Sekret nadludzkiej siły”, Timof wznowił dwie klasyczne pozycje amerykańskiej rysowniczki – słynne „Fun Home” i „Jesteś moją matką?”.
Wydawać by się mogło, że po druzgocącej destrukcji, którą mieszkańcy naszej planety zgotowali sobie sami na tzw. własne życzenie, ocalałym nie pozostanie nic innego, jak tylko zapewniać sobie podstawy dalszej i na ogół nieprzesadnie wystawnej egzystencji.
„Więzień gwiazd” to drugi na polskim rynku album science fiction hiszpańskiego rysownika i scenarzysty – Alfonso Fonta – po „Opowieściach o niedoskonałej przyszłości”, które ukazały się w 2018 r.
Znów wszystko zaczyna się od początku. Kolejny pierwszy tom serii „Avengers”, od wcześniejszych „początków” różni się tylko tym, że na okładce mam nowe logo – „Marvel Fresh”.
Po niemal roku przerwy wracamy do świata artystycznej bohemy XXI wieku za sprawą drugiego tomu Faithless - dzieła duetu Briana Azzarello (scenariusz)/Maria Llovet (rysunki).
„Opowieści z Zi” planowane są na łącznie około sześciu odsłon, na które składać się mają trzy osobne – aczkolwiek toczące się w jednym uniwersum – historie, a każda z nich ma mieć dwa lub trzy tomy.
Chciałoby się rzec: „To nie można było tak od razu?!” A to z tego względu, że „puszczona” od początku seria przybliżająca przypadki Johna Constantine’a prezentuje się nadspodziewanie udanie.
Rick Remender zaprosił czytelników do swojego pokoju, w którym znajdują się sportowe fury, wielkie ciężarówkami i plastikowe figurki barwnych łotrów oraz mniej charyzmatycznych protagonistów na czele z niezmiennie bezpłciową Glory.
Co najmniej od albumów wchodzących w skład cyklu „Rycerze Łaski” znać było, że przeszłość wyspiarskiej krainy Eruin Dulea sięga zamierzchłych, spowitym mrokiem pogaństwa czasów.
Gdyby na okładce „Toni” nie widniało nazwisko Joe Hilla, to byłbym święcie przekonany, że komiks ten stworzył Mark Millar, lecz w żadnym wypadku nie jest to pochwała dla twórcy „Kosza pełnego głów”, wręcz przeciwnie.
Co by o incydentalnych znamionach twórczego pogubienia Scotta Snydera nie sądzić (vide „Batman: Ostatni Rycerz na Ziemi”) równocześnie trudno odmówić temu twórcy władności do generowania pełnych rozmachu opowieści.
Połączenie egzotyki - pod postacią Kraju Wschodzącego Słońca - ze slumsami Londynu, w które to połączenie wkomponowano jeszcze tajne stowarzyszenia czy walkę o dominację na świecie i różnego rodzaju zdrady, było od początku ryzykowne, ale i fascynujące.