Guilherme Petreca „Ye” - recenzja

Autor: Damian Maksymowicz Redaktor: Motyl

Dodane: 26-05-2023 23:25 ()


Baśnie, legendy mity. To jest coś, na co jestem łasy bez względu na medium. Jednak z uwagi, że to recenzja komiksu, to pozostając w obrębie dzieł z dymkiem, to jest tu w czym wybierać. Magnum opus Billa Willinghama "Baśnie" wykorzystuje mniej lub bardziej znane postaci do snucia nowych historii. W podobnym celu, ale zgoła inaczej zrealizowane były wydane przez Mandiocę dwa tomy "Shankara". Szczególną słabość mam jednak do utworów, które używając baśniowej poetyki, tworzą zupełnie nowe opowieści. Moim ulubionym komiksem zeszłego roku była "Piękna" (Kultura Gniewu), w bieżącym roku zapotrzebowanie na tego typu produkt spełnił "Ye".

Dzieło brazylijskiego twórcy po raz pierwszy poza granicami jego kraju ukazało się nie gdzie indziej jak w naszym, nadwiślańskim kraju w 2018 roku. Przekładałem zakup z miesiąca na miesiąc, aż w końcu komiks się wyprzedał. Na szczęście po paru latach powrócił i to w kolorze. Przeglądając plansze z pierwszego czarno-białego wydania, nie potrafię wskazać, które wygląda lepiej. Wersja pozbawiona kolorów sprawia wrażenie bardziej surowej, a jednocześnie pozwala zwrócić większą uwagę na detale i mocniej odczuwać "falującą" kreskę Guilherme Petreki, która szczególnie daje o sobie znać przy ruchu tkanin na wietrze. Drugie wydanie nie odbiera tego, ale uwaga czytelnika jest inaczej rozłożona. Kolory nie odbierają nic rysunkom, pasują do nich i choć barw jest wiele, to paleta jest stonowana i jest jej w sam raz. Szukając w pamięci podobieństw, mogę wskazać na "Hildę" Luke'a Pearsona.

Będąc przy barwach, zgrabnie przejdę do fabuły. Otóż mamy naszego protagonistę, młodego chłopaka, który wymawia tylko jedną sylabę, od której wzięło się jego imię i tytuł rzeczonej powieści graficznej. Ye, choć niemalże niemy, jest nieśmiałym chłopcem, którego życie wkracza na nową ścieżkę, gdy zostaje dotknięty tchnieniem Króla Bez Barw. Młodzieniec wyrusza w drogę, by odnaleźć wiedźmę Mirandę, której być może uda się go wyleczyć. W trakcie swojej wędrówki, urastającej do rangi podróży życia, Ye spotka piratów i błazna pijaczynę, by u jej kresu... a o tym to już musicie przekonać się sami.

"Ye" to w przeważającej części komiks niemy, przez co czyta się go naprawdę szybko. Historia nie należy do skomplikowanych. Ot kolejna historia typu coming of age, o dojrzewaniu, przezwyciężeniu własnego strachu i odnalezieniu siebie, swojego własnego głosu. A wszystko to podane w baśniowym anturażu i odpowiednie dla młodzieży i nieco starszych czytelników. Nie jest to dzieło wtórne, bo choć na pewnym poziomie znane, to i tak zachwycające swoją prostotą i pięknem. Pozycja do wielokrotnego kartkowania i podziwiania.

Tytuł: Ye

  • Scenariusz: Guilherme Petreca
  • Rysunki: Guilherme Petreca
  • Tłumaczenie: Marek Cichy, Jakub Jankowski
  • Wydawca: Mandioca
  • Druk: kolor
  • Oprawa: twarda
  • Format: 215x290mm
  • Stron: 176
  • ISBN-13: 9788396483560
  • Data publikacji: 12.04.2023 r. 
  • Cena: 109 zł

Dziękujemy wydawnictwu Mandioca za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus