„Halloween zabija” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Redakcja

Dodane: 31-10-2021 20:30 ()


Przed trzema laty Halloween Dawida Gordona Greena tchnęło nowe życie w czterdziestoletnią serię, która doczekała się wówczas w sumie dziesięciu odsłon. Film celebrujący swoisty jubileusz stał się nowym otwarciem, jednocześnie kontynuując historię z obrazu Johna Carpentera z 1978 roku. Już na początku Green zapowiadał, że dostaniemy trylogię, a więc po roku obsuwy z powodu pandemii koronawirusa mamy Halloween zabija, a na premierę czeka jeszcze Halloween Ends. Czy przyszłoroczny slasher zakończy na dobre dominację mordercy z Haddonfield na dużym ekranie?

Halloween zabija jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniego filmu. Bohaterów zastajemy w momencie, gdy po finałowej batalii uwięzili zło wcielone w postaci Michaela Myersa, pozostawiając go na pastwę losu i niszczycielskiego żywiołu. Niesamowita siła życiowa zamaskowanego mordercy nie pozwala mu jednak sczeznąć w płomieniach i dzięki odrobinie szczęścia upiór prześladujący swoją siostrę, rozpoczyna kolejny krwawy marsz do miejsca, w którym zaczął się ten horror. Po drodze nie szczędzi razów i na ogół śmiertelnych ciosów napotkanym gapiom i grupie wsparcia lokalnej społeczności, która w amoku nieustającej rzezi, solidarnie z Laurie, postanowiła raz na zawsze położyć kres morderczym zapędom Myersa. Tymczasem Laurie wraz z córką i wnuczką  - nieświadome kolejnego już powrotu potwora w masce, leczą rany po niedawnym starciu. Czy ta halloweenowa noc dobiegnie wreszcie końca, a Michael Myers znajdzie swojego pogromcę?

Dawid Gordon Green odważnie podszedł do kontynuacji, gdyż wiedział, że siła poprzedniej odsłony, w której główne skrzypce grało trio kobiet, ulegnie osłabieniu, a odrodzony niczym feniks z popiołów potwór – jako zło karmiące się strachem mieszkańców miasteczka, wróci jeszcze bardziej zdeterminowany i niepowstrzymany. Nie ma więc tutaj miejsca na finezyjne rozwiązania, a cała galeria drugoplanowych i trzecioplanowych postaci – zapełnia ekranowe chwile jedynie jako mięso armatnie dla Michaela Myersa. Nie brakuje rzec jasna przeróżnych form zadawania śmierci kolejnym oponentom, którzy stanęli na drodze bestii. Autorzy z fantazją podeszli do scen krwawych łaźni, wyłupywanych oczu, skręconych karków, przetrąconych gnatów czy nieskończonej ilości ciosów kuchennym nożem. Myers jest w swoim żywiole, jedynie otoczenie przestało się go bać i zamierza doprowadzić do jego zniszczenia.

I właśnie w tym narastającym chaosie związanym z głównym antagonistą, zamieszaniem wywołanym przez potencjalnych poskromicieli kroczącego niespiesznie zamaskowanego zła Green szuka fabularnej wolty. Nie w pełni mu się ona udaje, ale należą się brawa za podjęty trud, zwłaszcza przywrócenie do łask postaci z oryginalnego filmu i uczynienie z nich głównych bohaterów. Nie mają oni tak wielkiej siły rażenia jak Laurie, ale zapewniają widzowi dreszczyk emocji. Nie oszukujmy się, temat ten został wydrenowany do samego dna i próba pokazania niszczycielskiej mocy Myersa, która odcisnęła makabryczne piętno na całym Haddonfield, ma szansę się podobać. Zwłaszcza że to ofiary stają się tutaj atakującymi, a morderca zostaje przyparty do muru. Całość dopełnia mrok halloweenowego szaleństwa i jak zwykle kunsztownie dopracowana przez Johna Carpentera muzyka ze znanym już chyba wszystkim motywem przewodnim.

Zło rośnie w siłę, a noc się jeszcze nie skończyła. Cliffhanger oraz nieoczekiwane zakończenie zwiastują dogrywkę w kolejnej odsłonie. Co tym razem twórcy przygotują na finałowe starcie z Myersem? Asy w rękawie powoli się kończą, więc tym bardziej ostateczna konfrontacja między Michaelem a Laurie może okazać się wybuchową niespodzianką albo rzezią pełną ogranych schematów. Za rok przekonamy się, jaką drogą podążył Dawid Gordon Green.

Ocena: 6/10

Tytuł: „Halloween zabija”

Reżyseria: David Gordon Green

Scenariusz: David Gordon Green, Danny McBride, Scott Teems

Obsada:

  • Jamie Lee Curtis
  • Judy Greer
  • Andi Matichak
  • James Jude Courtney
  • Nick Castle
  • Will Patton
  • Airon Armstrong
  • Dylan Arnold
  • Robert Longstreet
  • Anthony Michael Hall

Zdjęcia: Michael Simmonds

Muzyka: Cody Carpenter, John Carpenter, Daniel A. Davies

Montaż: Timothy Alverson

Scenografia: Matthew Sullivan

Kostiumy: Emily Gunshor

Czas trwania: 105 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus