„Deadpool” tom 10: „Tajne imperium” - recenzja

Autor: Piotr Żniwiarz Redaktor: Motyl

Dodane: 08-09-2020 16:16 ()


Wydawnictwo Egmont przygotowało w wakacje rozległy event, czyli Tajne imperium. Historia Kapitana Ameryki stojącego na czele przestępczej organizacji zwanej Hydrą okazała się przemyślana i wciągająca. Główne wydarzenia skupiające się na odmienionym bohaterze rezonowały też – z mniejszą lub większą siłą – na historie innych herosów Marvela. Oprócz postaci pokroju Spider-Mana czy Avengers również Deadpool został wplątany w machinacje pierwszego z Mścicieli.

Kapitan Ameryka dla Wade’a zawsze był niedoścignionym wzorcem postępowania, toteż najemnik z nawijką bez wahania przyjął zaproszenie do drużyny jedności. Bez wahania wykonywał coraz to bardziej mordercze zlecenia, będąc przekonanym, że postępuje w dobrej wierze. Wiadomo nie od dziś, że Deadpool kulom się nie kłania, przyjmuje wszystkie pociski na klatę, a za sobą zostawia sznur poobijanych przeciwników. Mając wręcz święty wzór do naśladowania, Wade w ciemno bierze kolejne zlecenia. Nawet jeśli dotyczą takich osób jak Phil Coulson. Zawsze oddany sprawie agent SHIELD staje się niewygodny dla Kapitana, więc jedynym sposobem uciszenia go na dobre jest posłanie za nim efektywnego zabójcy. Nie ma lepszego kandydata niż Deadpool.

Zaślepienie wiarą w nieskazitelność Steve’a Rogersa doprowadza Deadpoola na skraj, do momentu, kiedy musi podjąć trudną decyzję. Czy podporządkować się rozkazom, nawet jeśli wydają się nieracjonalne, czy też przeciwstawić niegdysiejszemu wzorowi prawości i praworządności? Chaotyczny umysł Wade’a i jego umiłowanie do zabijania biorą jednak górę, bo zanim najemnik z nawijką otrząśnie się z tego koszmarnego snu, w którym dopuszczał się makabrycznych rzeczy, będzie dla niego już za późno. Nawet jeśli do niezbyt lotnego umysłu regenerującego się bohatera zaczynają wdzierać się wątpliwości dotyczące jego idola, to natura Deadpoola sprawia, że trudno jest mu powstrzymać się od krzywdzenia bliskich.

Deadpool jako cyngiel od brudnej roboty atakujący dotychczasowych sprzymierzeńców wprowadza do historii zdecydowanie mroczniejsze tony, potęgując też dramat osobisty antybohatera. Niemniej brakuje w tej opowieści mocniejszego zaakcentowania jego porażki, bo próba odkupienia win i chęć powrotu na ścieżkę prawości wypadają blado i są najsłabszym elementem komiksu. Epilog z kolei zapowiada już następne zawirowania w życiu Deadpoola, brak zatem miejsca na głębszą refleksję nad jego dotychczasowymi czynami. Zakładając nawet, że komiks z udziałem najemnika z nawijką powinien sprawować jedynie ludyczną funkcję, to przez nadanie Tajnemu imperium mroczniejszego wydźwięku idiotyczne zachowania postaci zbyt mocno kontrastują z chęcią naprawienia zła, którego nie można już cofnąć. Z pewnością dziesiąty tom serii sprawdzi się też lepiej przy zapoznaniu się z wydarzeniami rozgrywającymi się na kartach głównego eventu.    

 

Tytuł Deadpool tom 10: Tajne imperium 

  • Scenariusz: Gerry Duggan
  • Rysunki: Matteo Lolli, Mike Hawthorne
  • Wydawca: Egmont
  • Przekład: Paulina Braiter
  • Data wydania 12.08.20 r. 
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Stron: 132
  • Format: 167x255
  • ISBN: 978-83-281-9653-7
  • Cena: 39,99 zł


Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus