"True Detective" sezon 2, odc. 5 - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 21-07-2015 20:18 ()


Stanąć w obliczu konsekwencji własnych działań, odnaleźć się w zupełnie nowej sytuacji, a dodatkowo rozpocząć tajne śledztwo. Nowy odcinek „True Detective” nareszcie oferuje nam przełomowe wydarzenia, które odcisnęły się znaczącym piętnem na wszystkich bohaterach serialu. Oby był to dobry prognostyk przed kolejnymi epizodami. Do końca zostało ich raptem trzy.

Ostatnie sceny czwartego odcinka były naprawdę elektryzujące. Tragiczna w skutkach obława na rzekomych zabójców Caspera nie pozostała bez wpływu na działania ocalałych funkcjonariuszy. Echo wydarzeń słyszalne jest bowiem jeszcze dwa miesiące po meksykańskiej masakrze. Oficjalnie sprawa została umorzona, nic nie wskazuje jednak na to, żeby demony przeszłości dały spokój. Wydaje się, że Nic Pizzolato, a wraz z nim poszczególni reżyserzy, nareszcie będą mogli skoncentrować się na dokładniejszym zbadaniu natury zbrodni i bezprawia.

Zmiana perspektywy czasu wpłynęła bardzo atrakcyjnie na sposób rozwoju bohaterów, bo chociaż Velcoro, Bezzerides i Woodrough pozostawieni są w sytuacji kryzysowej – zwłaszcza na gruncie zawodowym – to właśnie dzięki temu, udaje się wyciągnąć dodatkowy koloryt postaci. Tak też detektyw odgrywany przez Farrella zrezygnował z pracy w policji, trafiając pod skrzydła Franka Semyona, gdzie ściągając haracz stara się odzyskać prawa do swojego syna. Wątek Velcoro jest naprawdę przemyślany i umiejętnie prowadzony. Postać niejednoznaczna, a przy tym niewiarygodnie autentyczna, która zazębia się z losami wspomnianego gangstera. Można odnieść wrażenie, że Vince Vaugh niezbyt odnajduje się w elegenckim garniturze biznesmana z nie do końca czystymi intencjami, chociaż i ta historia zaczyna nabierać potencjału. Po to, aby wrócić do gry w budowie kolei, także on musi skuteczniej zająć się sprawą Caspera. Troska o żonę czy kwestia potomstwa również nie pozostaje bez znaczenia.

 

Wątek Ani Bezzerides, której odznaka szeryfa została tymczasowo zabrana w związku ze skandalem obyczajowym, inicjuje z kolei powrót do kryminalnej intrygi rozciągniętej pomiędzy władzą Vinci i instytucjami stanowymi. Dokładniejsze zbadanie wzajemnych zależności zostaje wydane za sprawą czarnoskórej prokuratorki, oferującej pomoc każdemu z policjantów. Utworzenie się nieformalnej grupy jest przekonywujące i sensownie uargumentowane – poszczególni funkcjonariusze mają swoje własne cele w rozwiązaniu sprawy, natomiast to, że działają oni incognito, może wydobyć z historii więcej bezkompromisowości. Kwestia godna uwagi.

W dalszym ciągu bardzo nieudolnie prowadzone są jednak losy Paula Woodrugha. Ponownie – historia weterena wojennego zmagającego się z ukrywanem, nieoczywistym napięciem seksualnym, mogłaby być dla niektórych interesująca, w serialu jest ona jednak skrócona do minimum, przez co na temat samej postaci dowiadujemy się naprawdę niewielu informacji. Jego trudna relacja z matką oraz fakt, że został on wychowany bez obecności ojca, satysfakcjonuje najwyżej w stopniu połowicznym. Trudno zauważyć znaczącą ewolucję postaci, aczkolwiek podkreślenie przepracowanie psychologicznych traum za sprawą pracy, uznać należy jako walor w budowaniu roli Taylora Kitscha.

 

Odcinek „Other Lives” nareszcie wprowadza większą liczbę detali dotyczących samego dochodzenia. Niebezpieczne związki pomiędzy alfonsami i burmistrzem, kwestia porwania młodej dziewczyny, skradzione diamenty, polityczne szantaże, tropy prowadzące do prezesa spółki kolejowej... i leśnej chatki będącej miejscem przerażających tortur. Właściwie chyba nigdy do tej pory nie spotkaliśmy się z podobną ilość materiałów dowodowych. Za ich sprawą podsycona jest wielka ciekawość, być może dadzą o sobie znać także wcześniej poruszane wątki. Twórcy nareszcie sięgnęli po arsenał motywów kryminalnych. Wystarczy jedna, dobrze poprowadzona scena, w której Bezzerides i Woodrugh widzą sępy latające niedaleko potencjalnego miejsca zbrodni, aby przywrócić zainteresowanie losami nieuchwytnego mordercy.

Sprawiedliwie trzeba oddać, że wątki obyczajowe także kładą się coraz większym cieniem, mają wpływ na zawodowe życie bohaterów, zwłaszcza w przypadku Velcoro i Seymona, pomiędzy którymi już wkrótce z całą pewnością dojdzie do konfrontacji. Odpowiednie zrównoważenie wątków, z coraz śmielszym doprecyzowaniem kwestii zabójstwa sprawiło, że piąty epizod na pewno można uznać za jeden z lepszych w drugim sezonie „True Detective”. Nie jest to widowisko tak charakterystyczne i nietypowe, jak historia detektywów Marty’ego Harta i Rusta Cohle’a, mimo to dalej powoduje umiarkowaną fascynację.

 

Emisja odcinków w każdy poniedziałek o 22:00 na HBO. Powtórki w środy o 00:40, a także soboty o 22:55".


comments powered by Disqus